★Bonus 1.2★

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

|Walentynki #2|

CZĘŚĆ DRUGA

→ Kazutora nie lubiłby kombinować w walentynki i z pewnością nie wymyślałby, nie wiadomo jakich rzeczy. Stawiłby na łatwiznę i prostotę, ale nie znaczyłoby to, że nie przykładałby się do tych rzeczy. Uważa, że zwykłe spędzenie czasu w domu, przy telewizorze i dobrym jedzeniu, jest o wiele lepszym pomysłem, niż pójście do zapełnionych miejsc i czekanie w kolejce. Kazutora zadbałby o odpowiednią atmosferę i kiedy wszystko byłoby gotowe, poświęciłby Ci całą swoją uwagę.

→ Hanemiya bardzo lubi się droczyć, zwłaszcza w sposób gdzie nakłania Cię do mówienia naprawdę zawstydzających rzeczy. Pyta Cię jak bardzo go kochasz i żebyś to udowodniła, składając na jego wargach pocałunek. Czasami zadaje Ci pytanie, jak bardzo Ci się podoba, a gdy nie odpowiadasz i zasłaniasz twarz dłońmi, żeby zakryć rumieńce, chwyta Cię za nadgarstki i je odsuwa. Przybliża swoją twarz do swojej i śmieje się Ci prosto w twarz i sam zabiera Ci całusa.

→ Podczas oglądania filmu, zdarza się, że zaczyna go on nudzić. Jeśli Ciebie interesuje, to cóż... Nie zwraca na to uwagi i zaczyna prosić o Twoją uwagę. Marudzi, żeby wyłączyć film i porobić znacznie ciekawsze rzeczy, kiedy wciąż się nie godzisz, kładzie Ci się na udach i przygląda twarzy, rzucając przeróżne komentarze. Ostatecznie ulegasz i pytasz, co chce porobić. Zazwyczaj odpowiada, że po prostu poprzytulać i posłuchać, jak mówisz mu, że go kochasz.

→ W walentynki nie oczekuje dostania od Ciebie prezentu, a nawet jeśli mu jakiś podarujesz, to przytuli Cię mocno i wyszepcze do ucha, że wolałby całodobową Twoją bliskość i żebyś się mu nie wyrywała. Strasznie uwielbia kontakt fizyczny, więc przez cały dzień musi czuć ciepło Twojego ciała. Trzymanie dłoni, opieranie głowy o ramie, leżenie na udach, przytulanie i krótkie pocałunki.

→ Na nude w walentynki nie możesz narzekać, ponieważ Nahoya bardzo lubi Cię zaskakiwać i zabierać w przeróżne miejsca, w których jeszcze nie byłaś. Na dodatek zawsze opowiada żarty i historie, które szczerze Cię rozśmieszają. Nahoya nie potrafi napatrzeć się na Twoją roześmianą twarz, dlatego zawsze stara się, żeby uśmiech nie znikał z Twojej twarzy.

→ Jazda na motorze w walentynki z Nahoyą, różni się diametralnie od zwykłych dni, gdzie zawozi Cię do szkoły czy zabiera na krótką przejażdżkę. W święto miłości Smiley wybiera trasę widokową i jedzie wolniej niż zazwyczaj, żebyś mogła porozglądać się i podziwiać nowe widoki. Jedziecie dość, późno, kiedy na zewnątrz panuje półmrok, ale nie ma tak ciemno, żeby niczego nie widać. Kiedy dojeżdżacie do miejsca, na dworze widnieją już gwiazdy, a Nahoya uwielbia je z Tobą oglądać.

Bardzo lubi z Tobą gotować, więc tradycyjne czekoladki przyrządzacie wspólnie. Oczywiście nie obyłoby się bez całkowitego syfu i tego, że obydwoje mieliście twarze z czekolady. Nahoya chwyciłby jakąś szmatkę i delikatnie wycierałby Twoja twarz, kiedy Ty robiłabyś z nim dokładnie to samo. Sprzątanie po tej rewolucji kuchennej swoje by trwało, ale czas zleciałby szybko, dzięki Nahoyi, który nawet tak nudną czynność potrafi urozmaicić.

→ Na koniec dnia zasnęlibyście po męczącym dniu na kanapie, gdzie on by spał pod spodem, a ty na nim. Dłonią przeczesywałby Twoje włosy, a Ty wsłuchiwałabyś się w jego bicie serca. Półprzytomny mamrotałby, jak bardzo Cię kocha i nieświadomie przytulał mocniej do siebie.

→ Jeśli chodzi o Angry'ego to jestem pewna, że poszedłby po radę do Nahoyi. Przez to, że był bardziej otwarty, miał lepsze kontakty z dziewczynami, dlatego Soya ufał mu w tej kwestii bardziej niż sobie. Przez brak doświadczenia, odczuwałby stres w strakcie walentynek, ponieważ nie wiedział, czego mógłby się po Tobie spodziewać. Po długiej rozmowie z bratem i obiecaniu, że w razie problemów służy pomocą, uspokoił się, a stres zmalał.

→ Soya zabrałby Cię na spacer, gdzie trzymałby Cię mocno za rękę i co chwilę zerkał kątem oka, czy wszystko robi dobrze. Kiedy zauważyłby Twoje spojrzenie i uśmiech na twarzy, które wręcz krzyczały, że byłaś rozczulona jego nieporadnością, zarumieniłby się i przyspieszył kroku. Dogoniłabyś go i wtuliła w ramię, odrobinę się z nim drocząc.

→ To Ty musiałabyś być osobą, która okazuje otwarcie uczucia i przekonywać go do wypróbowania różnych rzeczy. Jeśli czułby się źle w miejscach pełnych ludzi, zaprosiłabyś go do siebie. Grzecznie by Cię słuchał, a gdyby poczuł się bezpiecznie w czterech ścianach, stałby się pewniejszy. Chętniej doprowadzałby do wspólnych interakcji i nawet, próbowałby Cię zawstydzić.

→ Soya zazwyczaj nie lubi, kiedy ktoś dotyka go po włosach i nawet Tobie nie pozwala ich przeczesywać, więc na dzień miłości, zrobiłby wyjątek i jako prezent pozwoliłby Ci się uczesać. Mogłabyś wpinać w jego niebieską czuprynę kokardki, pleść warkoczyki, a gdyby Nahoya się o tym dowiedział, błagałby Cię, żebyś zrobiła Soyi zdjęcie. Nie zgodziłaś się, wiedząc, że młodszemu bliźniakowi nie będzie to odpowiadać. 

→ Schinichiro bardzo postarałby się, żeby wasze wspólnej walentynki były wspaniałe i na długo zostały w waszej pamięci. Na początku próbowałby wymyślić coś oryginalnego i kreatywnego, ale szybko doszedłby do wniosku, że takie wymyślanie to nie dla niego. Mimo wszystko bardzo by się postarał i próbowałby Ciebie nie zawieść.

Przyjechałby wcześnie rano pod Twoje mieszkanie i dzięki temu, że miał klucze, wszedłby do środka i przygotował wspólne śniadanie. Trochę przypalone, ale liczą się chęci! Obudziłby Cię łagodnie i na dzień dobry podarował dużo całusów na całej twarzy. Nosek, czółko, policzki, usta...

Walentynki minęłyby wam na tym, że odwiedzilibyście mnóstwo różnych miejsc i zrobilibyście sobie jeszcze więcej wspólnych zdjęć. Schinichiro zerwałby jakiegoś kwiatka i wpiął Ci go we włosy. Oczywiście nie zabrakłoby tych nieudanych komplementów, którymi się odwdzięczałaś.

Po podróży zasnęłabyś na motorze, a przez to, że byliście dość daleko od domu, Schinichiro postanowił wynająć wam pokój w hotelu. Nie było was stać na nie wiadomo jakie luksusy, ale nie narzekaliście. Wystarczyło to, że czuliście wzajemne ciepło i wsparcie.

Baji w ogóle nie pasuje do tego święta i przez większość czasu podchodził do niego obojętnie. Nie przeszkadzało mu, że na zewnątrz było więcej zakochanych par niż zazwyczaj, ani cała romantyczna atmosfera, która unosiła się w powietrzu. Kiedy byłby już z Tobą związku, walentynki może odrobinę zyskałyby na ważności w jego oczach, ale bez przesady. Nie oczekiwał od Ciebie czekoladek czy innych prezentów i sam nie planował nie wiadomo jakich rzeczy.

Zamiast tradycyjnych czekoladek, wręczasz mu Peyang Yakisobę, którą zawsze dzielicie się na pół. Walentynki spędzacie u niego, a jego kochana mama zawsze piecze dla was ciasteczka w kształcie serduszek i inne przysmaki. Na początku bardzo was to mieszało, ale ostatecznie wyszło na to, że te ciasteczka są waszymi ulubionymi.

Koty, którymi Baji się opiekuje, towarzyszą wam w wspólnych chwilach. Głaszczecie je, nadajecie imiona i karmicie. Keisuke uwielbia przyglądać się Tobie, kiedy jesteś otoczona jego ulubionymi zwierzętami i przybierasz spokojny i zrelaksowany wyraz twarzy.

Czasami ciężko wyznać mu wprost uczucia, a że w walentynki czuje wewnętrzną potrzebę, ale nie potrafił znaleźć odpowiedniej chwili, napisał dla Ciebie list z opisem wszystkiego co w Tobie kocha i niezauważenie włożył go do Twojej torby. W domu go znalazłaś i miałaś niemałe problemy ze zrozumieniem, ale Ci się udało. Baji strasznie się stresował po tym jak Ci go wręczył i zastanawiał się nad Twoją reakcją, ale kiedy następnego dnia go przytuliłaś i powiedziałaś, że Ty też go kochasz, nie potrafił zapanować nad ciepłem, które zaczęło rozchodzić się po jego ciele.

Po pierwsze dla Sanzu walentynki nie mają żadnego znaczenia. Oczekuje od Ciebie, że codziennie będziesz obdarzać go miłością i zapewniała o swojej lojalności względem niego. Mimo wszystko wie, że dla Ciebie są one znaczące dlatego, stara się ten dzień urozmaicić i wywołać uśmiech na Twojej twarzy. Staje się dla Ciebie wyjątkowo słodki i miły i obdarowywuje prezentami.

Wymusiłabyś na nim, żebyście poszli na przynajmniej krótki spacer i pooddychali świeżym powietrzem. Trzymałabyś go za rękę przez cały czas i opowiadała o mało istotnych rzeczach, wiedząc że Sanzu uwielbia słyszeć Twój głos. Gdyby ktoś wam przeszkodził, Sanzu by nic nie powiedział tylko patrzył jak sobie radzisz z zbyciem nieznajomego. Kiedy nie miałaś widoku na jego twarz mordowałby spojrzeniem tego człowieka, a kiedy z powrotem na niego spojrzała, jego twarz nie wykazywałaby nic innego prócz miłości.

Sanzu odstawiłby narkotyki na ten dzień. Chciałby go przeżyć i wynieść wszystko co najlepsze, żeby zostało z nim na długo w pamięci. Zwłaszcza te bardziej intymniejsze momenty, gdzie całowałaś go po bliznach i szeptałaś na ucho jak bardzo go kochasz. Czerpałby z tego radość i zapamiętywał każdy dotyk, który mu prezentowałaś. Mógłby się nawet wzruszyć, kiedy nie brzydziłaś się jego blizn.

Sanzu bardzo ceni sobie chwile, w których tylko on może Ciebie zobaczyć, dlatego większość dnia spędzacie w domu, gdzie nikt inny prócz waszej dwójki się nie znajduje. Sanzu wyłącza wszyskie telefony i upewnia się, żeby nikt wam nie przeszkadzał. Zamawia tylko wasze ulubione jedzenie, a kiedy kończycie je jeść, skupia się tylko i wyłącznie na Tobie.

Kisaki uważa walentynki za idealną okazję, żeby pokazać Ci jak bardzo Cię kocha i że wspólne życie z nim, zapewni Ci dużo korzyści i luksusów. Zmienił trochę podejście, kiedy przedstawiałaś mu swój punkt widzenia, gdzie walentynki to święto do miłego spędzania czasu. Nie oczekiwałaś od niego, że zaprosił Cię do drogiej restauracji, ani że kupi Ci drogą biżuterię... Ale i tak Kisaki wcielił to w życie i nie mogłaś zrobić nic innego jak przyjąć prezenty.

W restauracji co chwilę pytałby Cię czy wszystko jest w porządku i czy jedzenie Ci smakuje. Zachęcałby Cię do różnych opowieści, a najchętniej słuchałby o Twoich marzeniach i planach na przyszłość. Zwłaszcza, kiedy wspominasz w nich o nim. W końcu o niczym innym tak bardzo nie marzy jak o tym, żeby być częścią Twojego życia.

Po wspólnej kolacji, zaproponowałabyś, żebyście się przeszli a nie jechali samochodem. Zgodził się niemal od razu. Nie spieszylibyście się tylko powoli zmierzali do domu, trzymając się za ręce. Kiszki gładziłby Twoją skórę kciukiem i od czasu do czasu odgarniał za ucho Twoje włosy. Doceniałaś te małe gesty i to, że był względem Ciebie tak delikatny i cierpliwy.

Na końcu złożyłby na Twoich ustach krótki pocałunek i podziękował za wspólnie spędzony czas. Wręczyłby Ci małe pudełeczko, ale nim zdążyłabyś je otworzyć, Kisaki zacząłby się oddalać. W środku, ku Twojemu zdziwieniu, nie znalazłaś tam żadnej biżuterii, tylko karteczkę, na której pisało, krótkie kocham Cię.

Walentynki dla Drakena nie są obce, ale wciąż miewałby problemy z ich obchodzeniem. Rozumiał cały zamysł i jakie tradycje w nich występowały, ale nigdy nie miał kogoś z kim mógłby je spędzić. Dlatego, kiedy zostaliście parą, popytał kilka osób w miejscu w którym żył o rady i wskazówki. Podszedł do nich z dystansem wiedząc, że dziewczyny lubiły się z nim droczyć w taki sposób.

Draken zabrałby Cię na jeden z festiwali, gdzie postawiałby Ci wszystko na co akurat miałaś ochotę. Gdybyś jednak przesadzała, upomniałby Cię, ale i tak by nie zabrał Ci niczego siłą. Próbowałabyś go nakarmić i nawet by Ci to wyszło. Zarumieniłby się i odwrócił wzrok, kiedy dawałaś mu do ust jedną przekąske. Patrzyłabyś na niego z uśmiechem, przez który zmieszałby się jeszcze bardziej i dłonią zsłoniłby Ci twarz, ponieważ nie mógł wytrzymać sposobu w jaki się na niego wpatrywałaś.

Nie byłby zbyt wylewny w uczuciach, nawet na walentynkach, ale za rączkę chętnie by Cię potrzymał i niechętnie ją puszczał. Uwielbiał waszą różnicę w rozmiarze dłoni i łatwo potrafił ocieplić Twoje, kiedy czuł że są zmarznięte.

Draken na końcu próbowałby Cię pocałować, przed tym jak odstawiłby Cię pod dom, ale czułby się niepewnie. Dlatego musiałabyś dać mu znak, że nie masz z tym problemu. Stanęłabyś na palcach i założyłabyś mu ręce na szyje. Wtedy w końcu zdecydowałby się na krótki i uroczy pocałunek, podczas którego odczuł stado motylków w brzuchu.

Inui od samego rana stałby się niezwykle przylepny i pragnący z Twojej strony uczuć i bliskości. Walentynki to byłby dobry pretekst do tego, żeby uzyskać z Twojej strony pełną uwagę, z którą czasami ciężko. To nie tak, że tylko w walentynki ukazuje się jego pragnąca czułości strona, ale wtedy wydaje mu się to najbardziej odpowiednie.

Przygotuje dla Ciebie specjalne śniadanie, w którym będziesz mu pomagać. Podczas posiłku Inui będzie wypytywać o rzeczy na które masz ochotę, czy może wolałabyś spędzić dzień w domu z nim sam na sam. Próbowałby Cię do tego przekonać, mówiąc że zrobiłby Ci masaż, przytuli i zapewni Ci pełen komfort.

Czekoladki byłyby czymś co bardzo chciałby od Ciebie dostać, ale nie miał zamiaru Cię zmuszać ani wywoływać poczucia winy, jeśli byś ich nie zrobiła. Podzieliłby się nimi z Tobą i podziękował za ciężką pracę, którą w nie włożyłaś. Na dodatek złożyłby krótki pocałunek na Twoich ustach.

Najbardziej na świecie kocha patrzeć Ci głęboko w oczy, kiedy stykacie się czołami. Trzyma Cię za dłonie i zapewnia o miłości. Wspomina też, że jest szczęśliwy, że może spędzać walentynki z tak cudowną osobą jak Ty i każdy kolejny dzień, w którym jego uczucia pozostają bez zmian.

Rindō nie lubi i to tak naprawdę nie lubi walentynek. Strasznie go irytuje to, że wszyscy chwalą się swoją miłością i okazują publicznie uczucia. Na dodatek nie widzi sensu w świętowaniu czegoś, co powinno czuć się codziennie, jeśli już by się zakochało. Nawet jeśli Rindō był z Tobą w związku nie świętował walentynek, ale jeśli by Ci zależało, to cóż... Na wyjście z domu i tak by się nie zgodził.

Jeśli zrobiłabyś mu czekoladki, podziękowałby Ci i przeczesał dłonią Twoje włosy. Uśmiechałby się pod nosem przy tym i żeby trochę się podroczyć, wziąłby czekoladkę do ust i jedząc ją, przez cały czas byłby w Ciebie wypatrzony. Nie powiedziałby czy mu smakują, czy nie, dlatego musiałabyś go do tego zmusić. W końcu, kiedy wciąż miałby słodycz w ustach, pocałowałby Ciebie namiętnie, żebyś mogła posmakować czekolady i powiedziałby: — Jeśli Ci smakują, to mi również. 

Udałoby Ci się go przekonać do wspólnego oglądania filmu. Skończyłoby się na tym, że Rindō zasnąłby w Ciebie wtulony i nie pozwoliłby Ci się ruszyć. Gdyby się obudził, przybliżyłby się do Twojego ucha i je delikatnie musnął i wyszeptał, że wstał, ale wciąż chce Cię mieć w swoich ramionach. I właściwie to na tym opierałyby się wasze walentynki!

Gdyby Ranowi się nudziło, chciałby porobić coś z Rindō i nie interesowałoby go to, że są walentynki. W końcu wie dokładnie, że Rindō i tak ich nie obchodzi, więc nie widział w tym problemu. Zdziwilaś się podobnie jak Ran, kiedy Rindō wybrałby przytulanie Ciebie niż łamanie wspólnie z bratem kości losowego człowieka.

→ Senju ekscytuje się wszystkim, co dotyczy Cię i walentynki nie są żadnym wyjątkiem. Przed świętem zakochanych wypytuje Cię o wszystkie rzeczy, które lubisz jeść i robić, żeby mieć wizję na wasze wspólne walentynki. Senju bywa wniebowzięta, samym wyobrażaniem sobie tego, więc kiedy przychodzi do faktycznego spędzania wspólnie czasu, w romantycznej atmosferze, nie potrafi opanować szczęścia, które nią targa.

→ Przygotowuje dla Ciebie własnoręcznie czekoladki i o przeróżnych smakach z różnymi dodatkami. Pamięta o tym, czego nie lubisz i zawsze unika tych składników, a jeśli nie możesz jeść lub po prostu nie lubisz czekoladek, zrobi inne smakołyki. Często nie wyglądają one zbyt smakowicie, ale za to nie smakują najgorzej, więc kiedy je spożywasz Senju zawsze cieszy się dwa razy bardziej. Czasami zdarza się, że sama wkłada Ci je do buzi, uśmiechając niewinnie i uroczo.

→ Senju uwielbia wesołe miasteczka, więc żeby ją ucieszyć, zabierasz ją właśnie do tego miejsca, jeśli akurat pogoda dopasowuje się do tego typu atrakcji. To jak jej oczy błyszczą dziecięcą radością i to jak próbuje wciągnąć Cię na każdą, nawet ekstremalną karuzelę, jest rozbrajające i nie potrafisz jej odmówić. Kiedy zauważy, że po tym wszystkim źle się czujesz, zaopiekuje się Tobą i stanie się o wiele poważniejsza.

→ W walentynki staje się wyjątkowo wylewną i uczuciową osobą, choć zawsze należało to do jej cech. Co chwilę mówi Ci, jak bardzo Cię kocha i jak bardzo jest szczęśliwa, że ma u boku kogoś takiego jak ty. Z innej strony i jej zazdrość i zaborczość stawały się o wiele widoczniejsze, ale reagujesz na to tylko chichotem, gdy zaczyn na kogoś krzywo patrzeć, kiedy ktoś puści oczko w Twoją stronę. 


Głowa mnie boli od tej słodkości... Idę pisać angst ☠️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro