8✨

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłem się tuż po świcie, obok mnie był on. Był taki.. Nawet brakuje mi słowa.. Po prostu idealny. Ciemne włosy opadały mu na czoło, ciało zakopane aż po same uszy pościelą co wyglądało uroczo, i ciche pochrapywanie.. Czasem zaczynam wątpić, że jest on "niebezpieczny" i, że używki mu w głowie. Nie pojmuję jak tak cudowna istota mogłaby się tak stoczyć.. Oczywiście nie będę oceniać bo nie mam zamiaru, lecz tak jak mówiłem nie lubię ćpania.

Mimowolnie uśmiech pojawił mi się na twarzy gdy spoglądałem na śpiącego Yoongiego, chcę już tak zawsze.. Ale czy mogę to dostać? Stwierdziłem, że nie będę wieczność patrzeć się na tego śpiącego zgreda tylko wstanę i zacznę już coś robić z obowiązków domowych.

Wstałem z łóżka i pierwsze co zrobiłem to odsłonięcie żaluzji, to co zobaczyłem dosłownie wpieniło mnie w ziemię.

- Śnieg.. - Szepnąłem pod nosem. - Yoongi wstawaj śnieg pada!

Byłem podekscytowany, kocham śnieg. Te wszystkie zimowe zabawy, sanki, lepienie bałwanów, bitwy na śnieżki. Cudowne..

- Hmm, pali się? Jak nie to idę spać dalej.

- Wstawaj no! Śnieg pada! Wszystko jest białe ! - Wykrzyczałem i zabrałem Yoongiemu pościel.

- Oddaj mi to Jimin.

- Nie dopóki nie wstaniesz leniuchu, mamy dużo do zrobienia a później idziemy na spacer.

- Dobrze Chimmy.

Pomyślałem sobie, że coś za łatwo poszło... A może on coś knuje? Chociaż nie, wątpię w to. Z drugiej strony natomiast z nim wszystko jest możliwe ale... Dobra muszę przestać myśleć i wsiąść się do roboty.

Time up ~

Podzieliłem się obowiązkami z Yoongim i zabrałem się do pracy, jemu starałem się dawać cięższą robotę, jak raz trochę popracuje to korona mu z głowy nie spadnie, prawda ? Ja zabrałem się za wycieranie kurzy, zmienianie pościeli i odkurzanie. Min musiał umyć podłogi, zrobić pranie, powiesić pranie i zrobić coś na obiad, ale jak mnie otruje to właściwie nie będę zdziwiony. Osobiście ja bym wolał zabrać się za gotowanie aczkolwiek moje chęci poszły na spacer już jakiś czas temu. Jedyne co mam ochotę teraz zrobić to napić się gorącej czekolady, zakopany pod kocykiem i oglądać bajki, lub po prostu iść na ten spacer.

Usiadłem na kanapie w salonie cicho śmiejąc się ze starszego latającego po domu z mopem w starych dresach, a z tego co wiem to on bardzo niechętnie sprząta, więc chyba dokonałem wyczynu.

- Yoongiiiiiii. - Uroczo przeciągnąłem jego imię.

- Chcesz coś jeszcze mi dać do posprzątania czy..?

- Tym razem nie. Kończ myć te podłogi i chodź mnie przytulić, czas mamy jeszcze później a mieliśmy iść na spacer.

Piętnaście minut później Yoongi skończył obowiązki domowe. Tak jak chciałem to mnie przytulił, lecz niestety miałem problem bo nie chciał mnie już puścić, co w teorii było bardzo kochane. Jakby.. Ja wiem, że jestem głupi na wszystkie strony świata ale chyba zdałem sobie sprawę, iż nie jest to już tylko zauroczenie. Kocham go.

Ponaglałem Yoongiego żeby szybciej się ubierał a mi dał jakiś szalik i rękawiczki, w głębi duszy szykowałem już plan co i jak. Szybko ubierałem moje zimowe buciki a na samą myśl co się stanie w najbliższym czasie ręce trzęsły mi się jakbym miał cholernego Parkinsona. Punktem numer jeden było nie wzięcie rękawiczek, punkt numer dwa. - Improwizuj Jimin, na przypale albo wcale.

- Yoongi chodź no!

- Idę przecież Jiminie.

Szedłem z Yoongim w stronę najbliższego parku, który w teorii i tak był daleko. Było mi bardzo zimno, lecz cieszyłem się, że pierwszy dzień zimy mogę spędzić właśnie z nim. Tym o, którym myślę bez przerwy. Tak cholernie go pragnę w moim życiu.. Nawet jeśli jesteśmy całkowicie odmienni wydaje mi się, iż nawet te różnice nas połączą. To wszystko wydawało mi się nierealne i szybkie... Może i ludzie mówią, iż uczucie powinno się najpierw rozwinąć ale ja nie chcę czekać, dogadujemy się teraz, więc muszę skorzystać.. Kiedyś możemy się już nie dogadywać i mogę bardzo żałować swojego wyboru..

Złapałem go za nadgarstek a on obrócił się w moją stronę. Światło z lampy odbijało się od jego ciemnych oczu a płatki śniegu opadały nam na włosy, romantycznie prawda? W głębi duszy myślałem sobie ,,Jimin co ty odpierdalasz" natomiast z drugiej strony cholernie mi się to podobało. W tym momencie stwierdziłem to teraz jest ten idealny moment...

Delikatnie położyłem moją dłoń na jego policzku, widziałem jego zdziwienie w oczach ale nie protestował, czyli działałem dalej. Z każdą chwilą zbliżałem się do niego co raz bardziej, nie ukrywając stresowałem się jak nigdy. Byłem już na tyle blisko, że czułem jego oddech na swoich ustach. Jedyne co zdołałem z siebie wydusić to cichy szept.

- Kocham cię Yoongi, kocham jak nikogo innego. - Wyszeptałem to niemal w jego usta a chwilę później głęboko go pocałowałem.

**********
Ciąg dalszy nastąpi ❤️😏

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro