𝑷𝒓𝒐𝒍𝒐𝒈 - 𝑃𝑜𝑑 𝑔𝑤𝑖𝑎𝑧𝑑𝑎𝑚𝑖

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Polana przed chwilą cała zapełniona, zamieniła się w martwe miejsce. Koty które na niej były właśnie kuliły się spać. Wszystkie oprócz jednego..

Brązowa kotka oglądała gwiazdy że swojego dużego legowiska. Niedaleko jej leżała kotka w różowawe cętki. I tylko ona. Rzadko w tej norze są tylko dwa koty. Zazwyczaj jest całe zapełnione. Dziwne, nie? A jednak to dla kotki norma.

Zdołała się przyzwyczaić, ale jednak miło jest zaznać odrobinkę spokoju. Powinna spać, lecz to nie był jej zamiar.

Po chwili namysłu wstała, i skierowała się do wyjścia obozu. Nie mogła uwierzyć że inne koty się tu dalej przyzwyczajają. Przecież tak dużo kotów tu zgineło oraz się narodziło..

Liście drzew przyjemnie szumiały, ale nie aż tak mocno by zagłuszyć ogromne fale wodospadu do którego kotka zmierzała. Wiatr przyjemnie kołysał oraz było dosyć ciepło.

Kiedy kotka doszła do swojego celu napiła się delikatnie, a następnie próbowała coś złowić. Za pierwszym razem się nie udało. Za drugim też. A za trzecim -

- Holly! T- Ty żyjesz! -

- Rdzawy..?

🐾

Holly siedziała pomiędzy Rdzawym a Drugim stworzeniem.. Oboje byli wilkami. Jednak Holly się nie bała. Dorastała z nimi.

– Więc, – przeanalizował rozmowę Rdzawy – po tym jak od nas uciekłaś, dołączyłaś do tego k- k... Kla- ach, Klanu! Do tego Klanu, i pomagasz mu się utrzymać?

– Mhm! Ratuje kotom życia, oraz miewam sny od klanu gwi–.. – przerwała brązowa.

Rdzawy badawczo się na nią spojrzał. W tym czasie drugi wilk siedział jakby z poczuciem winy.

– Czy oni ci coś w mówili?

– Nie. To znaczy tak. Wierzę w coś nowego.. Czyli Klan Gwiazdy... – Holly szybko przebiegła wzrokiem okolicę. – Ale mniejsza. Liściu czemu się nie odzywasz?

Liść dalej nic nie odpowiedział. Siedział w kompletnej ciszy.

– Przepraszam.
– Za co?
– Za wszystko. Nie powinienem być dla ciebie taki surowy. Ale jednak ta śmierć Cegły.. Oraz ta sytuacja z Makiem.. To mnie przerosło. Zwłaszcza że niedawno po twoim odejściu ona u–
Shhh!

Rdzawy surowo spojrzał się na niego. Ale było już za późno.

– O- ona umarła? Jak?

– Widziałaś że była w złym stanie, nie? To że uciekłaś dodatkowo ją przygniotło. Wiesz, Cegła obiecał twojej matce że się tobą zaopiekuje. Kiedy zginął ta obietnica była w jej łapach. I co? Uciekłaś. Na szczęście chociaż koty z wrzosowiska pomogły nam się nią zaopiekować. Oni opiekowali, a my dla nich polowaliśmy.

Holly wyglądała na zaciekawioną.
– Opowiesz mi o nich więcej?

Uh.. Okej. Były w naprawdę złym stanie. Ledwo chodziły! Jedna z nich miała za małą obrożę, inny cały w ranach a jeszcze jeden chudy jak patyk!

– Podobno były torturowane.. – dokączył Rdzawy.

– A jakie to były mniej więcej tereny?
Uh.. Wrzosowisko na którym często przychodzą mali dwunożni, oraz mały las. Po drugiej stronie drogi grzmotu są czerwone siedliska dwunożnych. Raz przyszła tam na wrzosowisko dwunożnych z dziwnym czyms na nogach! Takie coś jak potwór!

– J- Ja widziałam ich w śnie.

_________________

Siema misiaczki! Jeszcze raz – dziękuję za 100 obs!!!❤ To naprawdę wiele jak na watt!! Mam nadzieję że podoba wam się prolog !! :D mały i zwięzły: nie tak jak w Trudnych Początkach.. Ale no

𝟺𝟿𝟼 𝚜ł𝚘́𝚠

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro