Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Drzwi Wielkiej Sali otworzyły się na oścież, by wpuścić nowych absolwentów Hogwartu. Uczniowie z zaciekawieniem przyglądali się pierwszorocznym z wiadomych powodów. Wszyscy są ciekawi, kto w tym roku dołączy to społeczności uczniowskiej Szkoły Magii i Czarodziejstwa. I nie tylko.

Przy stole nauczycielskim pewne małżeństwo przyglądało się grupie pierwszorocznych przyszłych studentów. Mężczyzna w czarnych szatach o tak samo ciemnych włosach i hebanowych oczach, a obok niego siedziała rudowłosa kobieta, zielonymi oczami obserwując wchodzące dzieci. Wyraźnie szukali kogoś wzrokiem.

Zauważyli już kilka znajomych twarzy. Między innymi rudowłosą dziewczynkę o orzechowych oczach. Ginewra Weasley, najmłodsze dziecko Weasley'ów. Jej starsze rodzeństwo już było w Hogwarcie, a teraz ona sama zaraz dołączy do społeczności uczniowskiej. Widzieli także wysokiego chłopca o brązowych oczach i ciemnobrązowych, mocno kręconych włosach, które stanowczo odziedziczył po matce. Kasjusz Lestrange syn Bellatriks i Rudolfa.

Widzieli ciemnowłosego chłopca w okularach, który dumnie kroczył przed wszystkimi, z jakiej pewnością nie posiada żaden inny pierwszoroczny. Harry Potter. Syn Jamesa Pottera, który ponownie się ożenił z pewną czarownicą półkrwi. Nie długo potem urodził się im syn. W tym samym roku co ich córka.

Małżeństwo delikatnie się uśmiechnęło do niskiej dziewczynki o kruczoczarnych włosach i wściekle zielonych oczach. Dziecko szło między innymi pierwszorocznymi, z zachwytem wodząc wzrokiem po sali. Ze stołu Slytherinu uśmiechnął się do niej ciemnowłosy chłopak o czarnych oczach. Hardian Snape mrugnął do młodszej siostry, dodając lekko otuchy. Obok niego siedział blondyn, który miał na ustach podobny wyraz twarzy. Jego przyjaciel Draco Malfoy.

Dziewczynka delikatnie uśmiechnęła się do brata i Draco, zanim zwróciła wzrok przed siebie. Trochę się stresowała, chociaż obecność jej rodziców i brata pomogła.

Idąca z przodu profesor McGonagall, weszła na podium, a podążający za nią pierwszoroczni zatrzymali się przed nim.

- Teraz nastąpi przydział do domów, które w trakcie roku szkolnego zastąpią wam rodzinę. Każdy, kogo wyczytam, usiądzie na krześle i zostanie przydzielony do któregoś z czterech domów. Gryffindor, którego jestem opiekunką, Hufflpaff, pod opieką profesor Sprout, Ravenclow, którym opiekuje się profesor Flitwick I Slytherin, którego Głową Domu jest profesor Snape.

Profesorka wskazała poszczególnych nauczycieli. Wszyscy nauczyciele uśmiechali się serdecznie do swoich nowych uczniów. Tylko jeden czarnowłosy mężczyzna w czarnych szatach i hebanowym spojrzeniu miał bardziej powściągliwy wyraz twarzy. Krytycznym wzrokiem skanował nową partię małych gnomów zwanych przez resztę kadry nauczycielskiej - uczniami. Z niesmakiem zmierzył syna swojego Nemezis. Harry Potter pewny siebie, ze znudzeniem słuchał Minerwy. Wykapany James Potter. Tak samo pewny siebie, arogancki, impertynencki. Lily miała podobne myśli, chociaż z drugiej strony było jej trochę żal dziecka. Revenna Potter nie była dobrą matką. Zdecydowanie za bardzo rozpieszczała małego Harry'ego, podobnie jak jej siostra swojego syna Dudley'a.

- Proszę tu... Hermionę Granger. - Profesor McGonagall wyczytała pierwszą osobę. Na środek wyszła niska dziewczynka z burzą, nieokiełznanych brązowych włosów. Mówiła do siebie coś na kształt "Tylko spokojnie." Dziewczynka usiadła na krześle, a nauczycielka umieściła na jej głowie Tiarę Przydziału. Czapka coś mamrotała pod nosem, a po chwili wykrzyknęła:

- RAVENCLAW!

Stół Krukonów zabrzmiał entuzjastycznymi oklaskami, a dziewczyna poszła w stronę właściwego stołu. Potem Minerwa wyczytywała kolejne osoby. Ginny Weasley - GRYFFINDOR, Colin Creevey także GRYFFINDOR, Luna Lovegood - RAVENCLAW. Potem nastąpiło nazwisko...

- Harry Potter! - Młody Potter wyszedł na środek i usiadł na krześle, a profesor McGoanagall umieściła na jego głowie Tiarę Przydziału.

- GRYFFINDOR! - Czapka nie zdążyła do końca opaść na jego głowę, gdy jej okrzyk przeszedł przez salę.

Stół Gryffonów zabrzmiał gromkimi brawami i wiwatami. Złote Lwy szalały z radości mając u siebie Harry'ego Pottera. Severus niemal przewrócił oczami, gdyby tylko to nie urągało jego godności. Wiadome było, że dzieciak trafi do Gryffindoru. Tak samo jak jego ojciec.

Profesor McGoanagall uciszyła towarzystwo i dalej wyczytywała kolejne osoby.

- Selena Snape!

Wszyscy na nowo zwrócili uwagę na pozostałych pierwszaków. Severus i Lily zwrócili szczególną uwagę na dzieci, stojące przed podium. Z szeregu wyłoniła się drobna dziewczynka o kruczoczarnych włosach, bladej cerze i wściekle zielonych oczach. Idąc, widziała przed sobą stół pedagogiczny, gdzie siedzieli jej rodzice i uśmiechając się do niej, dodawali otuchy.

W przeciwieństwie do małego Pottera niepewnym krokiem podeszła do krzesła i na nim usiadła. Severus skupił się na córce. Była taka podobna do Lily. Chociaż kolor włosów odziedziczyła po nim, ale miała oczy jego żony. Ale osobowością była całą Lily. Miła, dobra, wrażliwa i widziała dobro w każdym. Severus bardzo ich wszystkich kochał i był w stanie umrzeć za swoją rodzinę. Bronił ich przed Voldemortem i tak samo będzie ich bronić przed każdym innym, który spróbuje ich skrzywdzić. Czarnego Pana już nie ma. Przegrał walkę, bo był zbyt arogancki, by docenić istoty mniejsze od siebie. Uważał mugoli za gorszych, a sam zginął z właśnie ich ręki. Ironia.

Severus wrócił myślami na salę. Razem z jego piękną żoną, Lily obserwowali, jak profesor McGoanagall założyła na głowę ich córki Tiarę Przydziału. Napięcie zostało rozładowane przez jeden okrzyk.

- RAVENCLAW!

W Wielkiej Sali rozległo się echo oklasków. Severus i Lily uśmiechnęli się do córki, która podążyła do stołu Krukonów. Żadne z nich nie było zdziwione decyzją tiary. Selena od dziecka uwielbiała czytać. Jej brat, Hardian również lubił książki, ale nie tak bardzo, jak siostra.

Dziewczynka zeszła z podium i poszła do stołu Krukonów. Usiadła obok brunetka, która została przydzielona razem z nią. Dziewczyna od razu wyciągnęła do niej rękę.

- Cześć! Nazywam się Hermiona Granger.

- Selena Snape. Miło mi. - odpowiedziała uprzejmie.

- Nie chcę być wścibska, ale masz takie samo nazwisko jak Opiekun Slytherinu. Jesteście spokrewnieni? - Hermiona od razu zaczęła poszerzać swoją wiedzę i zdobywać przyjaciół.

- Tak. Profesor Severus Snape to mój tata. - Selena odwróciła się do stołu pedagogicznego. - Ta kobieta z rudymi włosami, to moja mama, Lily Snape.

- Jak to jest mieć oboje rodziców i brata w szkole? - zapytał ją jeden chłopak z trzecich lat. Selena uśmiechnęła się. - Nie jest to nieco drażniące?

- Nie.

- Cóż... Bycie córką Opiekuna Slytherinu i byłego szpiega ma pewne minusy. Żaden chłopak się do niej nie zbliży w obawie przed przyszłym teściem. - Kilka osób zachichotało na komentarz jednego ze starszych uczniów.

- Owszem. Mój ojciec potrafi być bardzo przerażający, gdy tego chce. Mama na temperament, a Hardian czasem jest naprawdę denerwujący. - zgodziła się, zanim obróciła się do głównego stołu, gdzie uśmiechnęła się do rodziców. - Ale za nic nie zamieniłabym ich na nikogo innego.

KONIEC

Drodzy Czytelnicy!

Tak jak to mówi tytuł tego rozdziału, to już niestety koniec naszej przygody z Severusem i Lily w fanfiction "Obsesja". Czego bardzo żałuję, bo uwielbiam pisać, a ta historia zawsze będzie dla mnie wyjątkowa, bo była tą pierwszą. Bardzo dziękuję wam wszystkim, za czytanie i opinie, wasze zdanie i podpowiedzi oraz nie raz wskazane przeoczone przeze mnie błędy bardzo wiele dla mnie znaczyły. ;)

Oczywiście zakończenie "Obsesji" nie oznacza, że znikam w "otchłani wattpada" i koniec. Jak mówi cytat: "Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego" XD Już dawno w planach miałam pomysł na kolejne fanfiction, oczywiście o naszym Mistrzu Eliksirów i Lily. Pozwolę więc sobie na bezczelną autoreklamę. XD Na moim profilu dziś pojawi się nowe fanfiction pod tytułem "Więcej niż podpis". Jest to snily, lekko zamieszane z Oc, to już zależy jak kto to ocenia. XD. Jeżeli ktoś lubi ten ship to serdecznie zapraszam. :)

Pozdrawiam cieplutko

Wasza Lady_Prince2001


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro