[1] Ulewny wieczór, wanna, MYSZOJELEŃ EgHeMm-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ten rozdział jest walnięty- XD

╔════ ≪ •❈• ≫ ════╗

Przectawienie Postaci

_________________________

Rosja (chłop)

Wiek: 25 lat

Rodzina: *nie jest potrzebne bo na tym fabuła się nie opiera, nawet trochę*

Co trzeba wiedzieć:
- Rzadko kiedy jest skłonny do żartowania (no chyba, że na Ameryce)
- Ma nie typowe poczycie humoru
(To tak jak Autorka)

_________________________

Ameryka (Stany Zjednoczone Ameryki) (chłop)

Wiek: 24 lata

Rodzina: *nie jest potrzebne bo na tym fabuła się nie opiera, nawet trochę*

Co trzeba wiedzieć:
*Nie trzeba wiedzieć*

╚════ ≪ •❈• ≫ ════╝


Perspektywa Ameryki
(albo USA, jak kto woli-)

Piątkowy wieczór, ulewa była co raz mocniejsza, ja odpoczywam po pracy.

Rosji nie ma w domu, ponieważ przrednia lampa od samochodu się zepsuła, więc pojechał z jakieś ponad dwie godziny temu by to załatwić.
Mówił, że jeszcze dzisiaj będziemy mieli auto spowrotem.
Mam nadzieję, że nic mu się nie stanie gdy będzie wracał..., bo leje jak z cebra!

Pewnie dzisiaj ja i Rosja nigdzie nie wyjdziemy, a szkoda bo w końcu piątek, może jutro albo w niedzielę?
Nie wiadomo...

Z nudów spojrzałem w stronę ściany by sprawdzić która jest godzina.
Jest 19:30, może by przestać się przejmować o Rosje to pujdę się umyć?
I tak nic ciekawego do robienia nie mam, a przeglądanie Instagram'a mi już zbrzydło.

Wstałem sobie spokojnie z łóżka, po czym skierowałem się w stronę dużej szafy by wyjąć piżamę, w przybliżeniu szare bokserki, biały, cienki podkoszulek i czarne skarpety po wyżej kolan.
Podeszłem znowu do łużka by wziąć telefon i dopiero skierowałem się w stronę łazienki.

Swobodnym krokiem szłem.
Drewniany parkiet wydawał charakterystyczny dzwięk za każdym razem gdy wykonywałem kolejny krok przed siebie.

Po nie całych dziesięciu sekundach byłem przed drzwiami do łazienki.
Szybko złapałem za klamkę prawą ręką, otworzyłem, przyciągnąłem drzwi w swoją stronę i wszedłem.

Ubrania (i telefon) połorzyłem na koszu do prania i odkręciłem kran by woda w wannie się nalała.
Szybko wyszłem z łazienki w stronę kuchni, zostawiając przy tym uchylone drzwi na oścież.

Gdy byłem już w kuchni to wziołem taboret i na nim stanołem by móc dosięgnąć do szafki co jest prawie na suficie.
Otworzyłem tą szafkę pełną butelek wina.

-Które by sobie wybrać? - Powiedziałem sobie cicho pod nosem.

Po pięciu, pełnych przemyśleń, sekund zastanowienia wybrałem wino o smaku róży, ma w sobie mało alkocholu
(a dokładnie 4%) i w dodatku jest bardzo dobre.

Wziołem wino o smaku różu, a w półce niżej wybrałem sobie szklany kielich o pojemności 500 mililitrów.
Zszedłem z taboretu, odztawiłem go (taboret) na miejsce i szybko wracałem do łazienki, i do mojej napełniającej się wanny.

Gdy wpałdem jak perarda do łazienki, pierwsze co zrobiłem to postawiłem szklany kielich, i moje wino na półce, przy pralko-suszarce.
Po tym zakręciłem kran, 3/4 wanny było pełne.
Zamknołem dżwi na zamek.
Z szafki (obok tej półki w której postawiłem szklany kielich i wino) wyjołem śmieczke o zapachu kakao.

Ponad metr nad wanną mam marmurową półkę czy coś w tym stylu.
I zamiast postawić świeczki na wannie (jak większość osób) to postawiłem tą świeczkę na tej rzekomo półce, potem postawiłem tam cztery takie same świeczki o zapachu kakao.
I z półki, na której błagalnie czekał mój kielich i wino, wziołem zapalniczkę i podpaliłem te świeczki.
W całej łazience pachniało kakaem.

Teraz zaczołem zdejmować z siebie moje ubrania, po zdięciu ich od razu wrzuciłem je do pralki.

Podeszłem do półki z moim winem i kielichem, no i wszedłem do wanny z ciepłą wodą.

-W KOŃCU CHWILA TYLKO
DLA MNIE! - Wykrzyczałem szczęśliwy, jednocześnie wlewając wino o smaku róży do szklanego kielicha.

Perspektywa Rosji
(Albo niszczyciela dobrego relaksu
i uśmiechu Ameryki, JAK KTO WOLI-)

Jestem już w garażu,
z przednią lampą nie było dużego problemu.
Zamknołem garaż,
i weszłem do domu przez korytarz
w garażu.
Po dziesięciu sekundach wchodzenia na po schodach byłem w domu.

Zaczołem szukać mojego narzyczonego,
na dole go nie było.
Na drugim piętrze, a dokładnie w łazięce słyszałem jak Ame bierze kompiel.

Może pokazać mu, że już jestem, albo...

Nie,
mam pomysł!
Wytnę mu mały, niewinny żarcik.~


Perspektywa Ameryki

Piłem już drugą lampkę,
a 2 minuty temu zgasiłem wszystkie zapachowe świeczki.
Jakoś nie widziałem sensu by dalej były zapalone.

Leżąc wygodnie w wannie zamierzałem znowu napić się wi-

BYŁ OSTATNIO ZAOBSERWOWANY W WIETNAMIE!

Gdy tą piosenke usłyszałem to z wrarzenia wyplułem wino z buzi.
To dosłownie brzmiało jak gdyby to było puszczone w pomieszczeniu w którym jestem!
Po tym jednym zdaniu była cisza.

CHOĆ NAUKOWCY MYŚLELI, ŻE JUŻ DAWNO WYGINĄ!
ZNANY RÓWNIEŻ JAKO KANCZYL SREBRNOGRZBIETY!

FUCK!
Zaczołem się rozglądać po łazience i zobaczyłem, że w szparze, między dżwiami i podłogą był kawałek telefonu.
To był telefon Rosji, I TO NO PUSZCZA MYSZOJE-

MYSZO-JELEŃ!
ZAGROŻONY WYGINIĘCIEM!

Gdy znowu usłyszałem następny fragment tej piosenki to już się trochę wnerwiłem, ale też nie mogę zaprzeczeń, że mnie też to trochę bawiło.

-Rosja! - Krzyknołem. -Wiem, że to ty i już przestań mi puszczać myszojelenia!

-Okay, Ame, masz mnie! - Odkrzyczał mi Rosja przy tym się śmiejąc.

________________________________________

Ilość słów 810





Czuję, że muszę się wytłumaczyć...

Wiem, że ta książka powstała
w styczniu tego roku,
ale dlaczego tak długo
nie było ŻADNEGO rozdziału?

Cuż, problemy w moim życiu prywatnym i obowiązki szkolne mnie zerzarły.
(Nie napiszę co dokładnie bo to mało, dla tego komunikatu, istotne-)
I potem najzwyczajniej nie miałam na nic siły.

Teraz wakacje, trochę odpoczełam to jakoś postaram się wstawiać te rozdziały w miarę regularnie. :3

Też jak mogliście zauwarzyć zamknełam zamówienienia bo dość dużo ich dostałam, a te co dostałam postaram się je zrealisować! :3

I ten rozdział co teraz widzicie to jest mój pierwszy one-shot,
oceńcie czy jak na pierwszy raz to spoko czy słabo.

Dziękuję za przeczytanie tego one-cośtam i tej informacji!

¡ADIÓS!

~HatanrRovi

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro