Rozdział 2 - wspomnienia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

//Flashbacks//

Nowy Świat, rok 1607.

Tu zaczyna się historia małego chłopca. Potęga kolonialna- Wielka Brytania- zajął tereny północnoamerykańskie. Chłopiec był wtedy mały. Mama jednak nie odchodziła od niego na krok. Przerażona dalszym ciągiem wydarzeń, oddała dziecko i pobiegła ku świątyni. Wtedy to był ostatni raz, gdy ją widziano. Dziecko było niczym nie wyróżniające się od innych dzieci, może oprócz skrzydeł. Potęga trzymała ostrożnie dziecko a potem odłożyła na trawę. Na twarzy naszego małego bohatera, nie było żadnej flagi. Jego twarz była pusta. Jednak kilka lat później pojawiła się jego flaga. Miał brata-choć niektórzy mówią, że nie urodził się a tylko powstał.Jego opiekun miał również wiele wiele innych kolonii. Ale wróćmy do naszego głównego bohatera.

Na twarzy chłopca w 1776 r. pojawiła się flaga nieco podobna do dzisiejszej, ale w prawym górnym rogu miała podobną do flagi kolonizacyjnego imperium fragment. Od tamtego czasu, ''Nowa Anglia'' żył w zgodzie ze swoim ''ojcem''. Jednak to trwało tylko rok. 19 kwietnia 1775r. amerykanie rządni wolności, rozpoczęli wojnę z Zjednoczonym Królestwem,która trwała do 1783 roku. Wojnę wygrały Stany Zjednoczone,tym samym stając się państwem niepodległym. Podczas wojny poznał R.O.N'a .

-Hej, chcesz się pobawić? - chłopiec nieśmiało podszedł do dziewczynki i wystawił dłoń - Jestem Stany Zjednoczone, a ty?
Dziewczynka spojrzała na buty chłopca stojącego przed nią. Niechętnie wystawiła rączkę, o wiele mniejszą od Ameryki.
- P-polska... - po uściśnięciu rąk szybko schowała dłoń do kieszonki w swojej sukience. Miała skrzydła, co nie uszło uwadze kolonizowanemu państwu.
-Widzę że masz skrzydła! Tak się cieszę, że nie jestem sam! Mogę dotknąć? - wyciągnął dłoń i już miał dotknąć skrzydła, gdy Polska cofnęła się do tyłu.
- Nie lubię... nie lubię gdy ktoś dotyka moje skrzydła...
Dziewczynka spojrzała na Amerykę. Poraz pierwszy pokazała mu swoje oczy. Chłopak zaniemówił. Biała sukienka, białe skrzydła i  heterochromia robiły wrażenie. Dziewczynka zauważyła to i szybko spuściła wzrok na trawę.
- Masz piękne oczy... chciałbym takie...
-Uwierz, że nie chciałbyś... - Polska smutno popatrzyła na Amerykę. Ten zaś, poczuł dziwne uczucie, dotąd jeszcze mu nie znane. Pytająco popatrzył na nią.
- Dlaczego? To chyba fajnie mieć takie oczy... i skrzydła. Wyglądasz jak anioł.
-Długa historia...
Tutaj ich rozmowa sie urwała. Rzeczpospolita Obojga Narodów zawołał Polskę i ruszyli w drogę do Europy. Ameryka pożegnał się z polską rodziną i poszedł do swojego domu. Był bardzo wdzięczny za pomoc w wojnie o niepodległość, chętnie pobawiłby się z Polską, ale była zbyt nieśmiała a poza tym jej tata im przeszkodził. Czuł się dziwnie, w tak wielkiej posiadłości.

W 1777,14 czerwca Stany Zjednoczone miały flagę z gwiazdami, zamiast przypominającego flagę kolonizacyjnego imperium fragment. Z każdym nowym stanem przybywało gwiazd na granatowym polu i tak jest do teraz. Obecnie nagranatowym polu jest pięćdziesiąt gwiazd.

W 28 październiku 1886 r. z okazji swej niepodleglości, dostał prezent od partnerki jego "ojca" . Statua wolności stoi do teraz, w Nowym Jorku. Radość chłopca, po otrzymaniu tak wielkiego prezentu nie miała granic. Ale kiedyś musiała się skończyć.

Teraz przeniesiemy się w inne wspomnienia z życia Ameryki. Przeniesiemy się bowiem, do okresu pierwszej wojny światowej.

Początkowe lata I wojny światowej(Wielkiej wojny)

Początkowo Ameryka nie mieszał się w sprawy europejskie. Skupiał się raczej na swoim kraju.

W późniejszym czasie jednak, zaczął w nie interweniować, a dokładniej w 1917 roku. 6 kwietnia USA wypowiedział Niemcom wojnę za zatopienie transantlantyku ''Lusitania'' dwa lata wcześniej.

7 grudnia, 1941 rok, USA

Ameryka siedział spokojnie w swoim gabinecie, podpisywał dokumenty.Nagle do jego gabinetu wbiegł zdyszany żołnierz.

-Dlaczego nie zapukałeś? - Ameryka lekko zdenerwowany i znudzony podniósł wzrok znad kartek papieru. Był wręcz oburzony zachowaniem amerykanina, nie lubił gdy ktoś nie pukał.

Żołnierz stał przed biurkiem swojego pana. Trzymał ręce na kolanach, próbując złapać oddech. Wreszcie po chwili żołnierz prosto stanął.

-Dowódco, Japonia zaatakowała Hawaje – żołnierz nerwowo wydusił to zdanie. ''Dowódca'' zaś, tylko spojrzał na niego.

-Czy to jest żart? - USA podniósł jedną brew. Żołnierz pokiwał głową.

-Nie panie...

Ameryka westchnął i wstał od biurka. Następnie wyszedł z żołnierzem. Nie wiedział jednak, że pakuje się w wojnę, której starał się uniknąć.

//Time skip //

Dwie łodzie pływały na tafli wody. Pustka oceanu przerażała każdego, kto po nim pływał. Woń morska i zapach morskiej soli rozniosła się pocałej tafli,a słońce przygrzewało. Jednak nic nie było w stanie zatrzymać Dwóch imperium.

-Chodź kotku, kici kici. Nie bój się. Nic ci przecież nie zrobię– Ameryka zdenerwowany czekał na krok ze strony Imperium Japońskiego.

-A orzełek się nie boi? Umiesz latać. Ucieknij.

-Wiem, że mi nie pozwolisz.

-Koty są słabsze od orłów. Dlaczego, więc nie atakujesz ani nie odlatujesz? - Imperium Japońskie droczyło się z Ameryką. Z każdą minutą i sekundą atmosfera między nimi stawała się coraz bardziej napięta

-Nie atakujesz? - Ameryka nie dawał za wygraną - Skoro... teraz nie atakujesz, to dlaczego zaatakowałaś Hawaje ?

Na te słowa Japonia zamyśliła się. Jednak bacznie obserwowała każdy ruch Ameryki. Po chwili wskoczyła na rufę statku, a następnie na rufę jej przeciwnika. Ze zwinnością pojawiła się przy Stanach. Stanęli na przeciw siebie, oddaleni od siebie o kilka centymetrów.
-Ostrzeżenie, Ameryko. Ostrzeżenie. Pamiętasz może tą twoją... jak jej tam było... a no tak! Polska. Pamiętasz? Nie? To za niedługo sobie przypomnisz - obróciła się na pięcie i wskoczyła na swój statek. Odpłynęła. Tak po prostu.
W głowie Ameryki działo się wiele rzeczy. Mogłoby się wydawać, że zaraz wybuchnie. Nie zliczone ilości myśli, imion. To wszystko przelatywało przez głowę Stanów Zjednoczonych.
Po dłuższej chwili zawrócił do swojego domu.
Bez przerwy rozmyślał o "Polsce". Widział tę postać tak jakby przez mgłę. Nie był pewny czy aby na pewno to była ta dziewczyna.
Kilka dni później dowiedział się o niej więcej. Myślał że się z nią spotka, porozmawia tak jak za dawnych lat. Ale tak się nie stało.
Dziewczyna była pod władzą dwóch europejskich potęg, ale to inna historia.
Ameryka  poczuł sie tak samo jak wtedy. Nagle do jego głowy weszły wspomnienia z tamtego dnia. Zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie już nigdy jej nie zobaczy. Była jego pierwszą milością, o czym nawet nie wiedział. Postanowił ją jakoś uwolnić.

✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯✯

Jak tam życie? :D Mam nadzieję że się rozdział spodobał UwU Jeśli są jakieś blędy, piszcie bo nie był sprawdzony.
⚠️ Starałam się podać wiarygodne daty itp. ale nie wiem czy tak jest. Jeśli gdzieś się pomyliłam, napiszcie😄 ⚠️




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro