problèmes ne viennent pas seuls

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gabrielo —  spojrzał w jej piękne, ciemne niczym noc oczy — pozwolisz? — brunetka uśmiechnęła się
— Z przyjemnością kapitanie — odparła z uśmiechem 

Blondyn objął ją w pasie i przyciągnął do siebie tak, że czuł jej oddech na swojej klatce piersiowej. Bujali się powoli w rytm piosenki z lat osiemdziesiątych. Kapitan w kwestii muzyki miał bardzo dobry gust. 

Chciałabym, by zawsze tak było. Cicho i spokojnie. Chcę, byś zawsze był obok mnie wyszeptała, a on oparł podbródek na czubku jej głowy, by po chwili wsunąć nos w jej włosy. Pachniały wanilią i truskawkami. Niezmiennie od początku ich znajomości.

Zawsze będę obok. Nigdy Cię nie opuszczę — 

Piosenka zmieniła się na bardziej żywą. Spojrzał na nią ponownie. Miała na sobie piekną czarną sukienkę bez pleców. Tą, którą kupił jej na pierwszą rocznicę. Krótkie falowane włosy zasłaniały jej twarz, co zdecydowanie dodawało jej uroku.

— Jesteś piękna Gabrielo. Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką dane mi było poznać brunetka uśmiechnęła się i położyła dłonie na jego karku. On podniósł ją i pozwolił opleść się nogami wokół pasa. Przenieśli się do sypialni, gdzie obydwoje dali się ponieść emocjom. 

Gdy skończył, usiadł pod ścianą sypialni dysząc ciężko, cały czas się uśmiechając. Podniósł głowę i spojrzał w jej piękne, ciemne jak noc oczy.

— Zawsze będę obok — wyszeptał 

Siedział pod ścianą w sypialni. Odsunął dłonie od twarzy i przetarł zarośniętą kilkudniowym zarostem twarz. W pokoju panował półmrok, jedyne wąski strumień światła przedzierał się przez zasłonięte zasłony. Niechętnie podniósł się z podłogi. Siedział tak zdecydowanie zbyt długo, o czym dały znać strzykające stawy. Przeszedł kilka kroków i opadł na łóżko. Położył głowę na jej poduszce. Cały czas pachniała waniliowym szamponem z dodatkiem truskawek. Miał być silny. Miał być zawsze. Pozwolił, by pojedyncza łza spłynęła na poduszkę.

W końcu to nie ona obiecała, że zawsze będzie obok. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro