scena ii

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

BAZA - GABINET KIEROWNIKA STACJI

Kuba siedzi przy biurku i patrzy na pływające w akwarium ryby. W lewej dłoni trzyma kubek z kawą, palcami prawej dłoni puka o blat. Rozmyślanie przerywa mu pukanie do drzwi.

KUBA
Proszę.

Piotrek wchodzi do pomieszczenia z uśmiechem.

KUBA
Ah, Strzelecki. Jak się miewa mój ulubiony kierowca karetki? Humor jak widzę dopisuje, bo cały w skowronkach przychodzisz w me progi. Uśmiechnięty od ucha do ucha i jeszcze trochę. Czyżby dziecię w drodze?

Piotrek zatrzymuje się na środku pokoju zdezorientowany i spogląda na akwarium. Uśmiech nie schodzi mu z twarzy.

PIOTREK
Witam króla Jakuba Pierwszego, pogromcę czasu wolnego i wszelkich chęci do dalszej egzystencji. Padłbym przed tobą na kolana, jednakże duma mi na to nie pozwala.

Kuba dławi się kawą. Piotrek podchodzi i klepie go po plecach.

PIOTREK
Spokojnie panie kierowniku, nie przyszedłem pana ratować. Skończmy tą karuzelę śmiechu, bo sprawę mam.

Kuba prostuje się na fotelu i dłonią wskazuje na krzesło stojące po drugiej stronie biurka.
Piotrek posłusznie zajmuje wolne miejsce.

KUBA
Co to za sprawa? 

PIOTREK
Chciałbym zamienić dzisiejszy dyżur na jutrzejszy, a dokładniej dziś wieczór na jutro rano.

Kuba podnosi jedną brew do góry.

KUBA
I liczysz na to, że się zgodzę?

PIOTREK
Inaczej bym tu nie przyszedł.
Mam napisać wypracowanie na temat jakie mam plany na dzisiejszy wieczór?

Kuba kiwa twierdząco głową.

KUBA
Śmieję się. Wystarczy powiedzieć.

Strzelecki przewraca oczami.

PIOTREK
Czeka mnie dzisiaj wyjście w godzinach wieczornych z niezwykle piękną damą, która jest miłością mojego życia. Będziemy delektować się nowopowstałą projekcją zza oceanu. Oczywiście jeśli się zgodzisz.

KUBA
Chyba wolę nie wiedzieć o co ci chodzi, ale dobra, niech na tym stracę. Masz moją zgodę.

PIOTREK
Przetłumaczę ci to z polskiego na twoje. Idziemy z Martyną do kina na premierę tej nowej komedii. Wiesz której, bo Martynka nie przestaje o niej mówić. Ponoć jest świetna.

KUBA
Idź idź. Tylko zdaj mi raport po powrocie. Może też się wybiorę.

PIOTREK
Szef panią ordynator zaprosi. Samemu nie wypada na taki film, a razem się pośmiejecie czy coś. Nie wiem co robicie gdy jesteście we dwoje.

KUBA
Dobrze, dobrze Strzelecki. Idź no najpierw obejrzyj ten film, a nie mi tu przemowy wygłaszasz.

PIOTREK
Już sobie idę.

Piotrek wstaje i kieruje się w stronę drzwi.

PIOTREK
Skoro szef już sobie tutaj siedzi i się nudzi, to niech nakarmi Górze rybki.

KUBA
Strzelecki!

PIOTREK
No co? Głodne są.

Piotrek podchodzi do akwarium.

PIOTREK
Zobacz sobie. Martynka jest głodna. Nowy też. A rybka-kubuś w szczególności.

Kuba podchodzi do Piotrka i patrzy na niego z litością.

KUBA
Niech rybka-piotrek opuści akwen-gabinet i uda się gdzie ma się udać, albo wyląduje w akwarium-karetce, a jej plany strzeli licho.

Strzelecki podnosi ręce w geście kapitulacji i opuszcza gabinet. Kuba schyla się i przygląda pływającym w akwarium rybkom.

KUBA
Skąd oni wiedzią która rybka jak ma na imię? Wkręcają mnie i tyle.

Kuba odwraca się w stronę biurka i podnosi z niego opakowanie z pokarmem dla ryb.

KUBA
Chodź rybko-martynko. Nakarmimy cię. Twoich znajomych przy okazji też.

scena ii na konkurs,
I MEAN SĄ JUŻ WYNIKI
I KTÓRAŚ Z TYCH SCEN
DAŁA MI WYRÓŻNIENIE XDDD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro