0.0 PROLOG

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

°

°

Otworzyła oczy stała w środku ciemnego lasu który owiany był mrokiem a dookoła unosiła się mgła, wiedziała że znajduje się w swoim rodzinnym mieście tylko skąd?

Wiatr wiał tak mocno że nie słyszała nic nawet swoich myśli głowa zaczynała ją okropnie boleć, jednak starała się to zignorować ponieważ głos w jej głowie mówił żeby szła przed siebie.

1 krok nic nie słyszy i ledwo co widzi a jej głowa zaczyna pulsować przez bólu.

2 krok nic nie słyszy ale za to widzi zarys czegoś dużego na ziemi i ma wrażenie że jej głowa zaraz pęknie przez ból.

3 krok słyszy niewyraźny krzyk gdzieś w oddali i widzi naprzeciw siebie wielki pień, jej głowa już nie boli tak jak wcześniej, ale zaczyna odczuwać niepokój.

4 krok słyszy znajomy głos ale nie może go rozpoznać, strach zaczyna przepełnia jej ciało komórka po komórce.

Zatrzymała się

Stoi nad pniem starego spróchniałego drzewa, teraz strach przepełnia całe jej ciało powodując problemy z oddychaniem. Nie poznaję tego miejsca ale wie że kiedyś tu była, dawno temu bardzo dawno.

Krzyk sprawia że obraca głowę w prawo widzi kobietę, niewyraźnie ale widzi. Kobieta zaczyna powoli iść w jej kierunku z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej przypomina jej kogoś ale nie jest pewna czy to właśnie ta osoba.

Kobieta zatrzymuję się dwa kroki przed nią teraz wie kim ona jest rozpoznaje ją, chociaż do ostatniej chwili miała nadzieję że to jednak nie ona. Rozpoznaję te brązowe oczy których tak dawno nie widziała, ale teraz nie ma w nich tego samego ciepła i szczęścia teraz jest w nich strach potworny strach, żal zapewne właśnie do niej, mrok jakiego jeszcze nie widziała w żadnych oczach i chód który zaczyna odczuwać.

Widzi jak ziemia na około zaczyna się zapadać a wiatr wieje coraz mocniej, ale mimo to kobieta ani drgnie jej włosy są nienaruszone tak jakby wiatru wcale nie było, jedynie stoi i parzy się na nią pustymi oczami powodując że walczy o każdy oddech.

Czuje jakby coś zaciskało się na jej gardle coraz mocniej, zaczyna się powoli dusić nie mogą nic z tym zrobić.

Chce coś powiedzieć ale nie potrafi nie może, chce ostrzec kobietę aby uciekała ale nie potrafi wydusić z siebie słowa.

Łzy zaczynają płynąć po jej czerwonych od zimna policzkach, czuje jak tonie spada w przepaść przez mroczki i zawroty głowy nie wie czy dzieje się to naprawdę czy to tylko koszmar.

I wtedy kobieta zostaje okryta warstwą ziemi i znika, a ona stoi na pniu dokoła wielkiej dziury i ma w głowie tylko jedno słowo które powtarza się jak mantra.

NEMETON, NEMETON, NEMETON

Zamyka oczy

Nemeton ją wzywa.

°

°

Witam w prologu jak wam się on podoba? jak widać zrobiłam korektę i nieco różni się on od pierwowzoru ale uważam że teraz jest lepszy, rozdziały będą pojawiać się co sobotę.

Jak wam się podobał prolog?

Do następnego

°°°°

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro