2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tegoroczną edycję wygrywa...

Pip pip pip. Jak zwykle ten przeklęty budzik ! Która godzina? 7.00. Ok wstajemy. Do szkoły mam na 8.00, ale że mieszkam blisko szkoły to nie muszę wystawać tak wcześnie.

Poszłam do łazienki i wykonałam poranną rutynę. Później zeszłam na śniadanie. Mniam ! Moje ulubione gofry. Kiedy zjadłam poszłam na górę się przebrać w to:

Włosy zostawiłam rozpuszczone jak kogoś to interesuje.

Droga do szkoły minęła mi spokojnie. Pod szkołą nie spotkałam swoich przyjaciółek. Dziwne... zawsze na mnie czekają. Zamiast nich spotkałam Marcina. Chciał mnie przytulić, ale znowu zrobiłam unik.

- Już Ci mówiłam coś - powiedziałam i weszłam do szkoły - Widziałeś Zuzię albo Pascalę ?

- Nie, nie widziałem ani Pascali, ani Zuzy - oznajmił

- Szkoda, bo nie chcę sama siedzieć

- Ja mogę z tobą siedzieć - oznajmił Marcin i poszliśmy pod salę

Marcin poszedł chyba do szatni, zresztą nie pamiętam, ale po tym jak poszedł podeszła do mnie Angelika. Oj będą kłopoty !

- Słuchaj, masz się odwalić od Marcina rozumiesz ? - spytała

- Po pierwsze Marcin jest tylko moim przyjacielem, więc może sobie chcieć kogo chce ! - krzyknęłam - A po drugie on nie jest twój !

Na szczęście się odwaliła, ale ja nie wytrzymałam. Usiadłam na ławkę i się rozpłakałam. Mam dość tej debilki ! Zawsze musi się czepiać coś do mnie !

Kiedy tak siedziałam poczułam że dosiadł się do mnie ktoś. Myślałam, że to ta idiotka, ale jak tylko podniosłam głowę, Marcin (tak to on tam siedział ~ dop. Aut) mnie przytulił.

Nie mam pojęcia jakie to uczucie. Dziwne, a zarazem miłe... Nie ważne musicie sami to poczuć. Kiedy tak siedziałam wtulona w Loczka zadzwonił dzwonek.

Weszłam do klasy i usiadłam w pierwszej lepszej ławce, a obok Marcin. Lekcja minęła spokojnie.

Gdy wyszłam z sali spotkałam Martynę. Martyna to moja bff tylko, że chodzi do innej klasy.

- Hej - przywitałam się i przytuliłam z nią

- Ej, to prawda, że w twojej klasie jest Marcin Maciejczak ? - spytała

- No... - nie dokończyłam, bo ktoś zasłonił mi oczy - MARCIN !!!!

Tak to był on.

- I już masz odpowiedź Marti - odpowiedziałam przyjaciółce

- Marcin to Martyna, Martyna to Marcin - przedstawiłam ich sobie nawzajem

- Ja idę na obiad - żekł Marcin - Idziesz ze mną ?

- Nie ja muszę iść do biblioteki oddać lekturę - powiedziałam, pożegnałam się z Martyną i poszłam

W bibliotece spotkałam Angelikę o jej ekipę czyli Nikolę C. i jej siostrę Nikolę P. Olałam je, oddałam książkę i stwierdziłam że pójdę do łazienki umyć ręce i przy okazji ogarnąć fryzurę.

Nagle do łazienki wpadła ekipa.

- Nie rozumiesz prostego słowa odwal się, kujonko - powiedziała Nikola C.

Okej, może dobrze się uczę, ale nie pozwolę nazywać się kujonką.

- Przynajmniej mam mózg - odpowiedziałam

W końcu ekipa nie wytrzymała i zaczęły mnie popychać. Gdy już myślałam, że mnie wykończą do łazienki wszedł...

Ahh... Niestety Polsat. Tak jak dzisiaj oglądam Polsata to stwierdziłam, że ja też się pobawię. Mam nadzieję, że podobało wam się i zostawicie gwiazdkę na moim rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro