[ FINAŁ ]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

1 kwietnia, 1976 / 16:10

— Czyli wasza dwójka? — spytał Potter. — Przez ten cały pieprzony czas?

— James... — zaczął Lupin.

— Domyśliłem się, że jesteś wilkołakiem kiedy Frank został wywalony, Remusie — powiedział bezpośrednio. — Ale ty, Peter... — westchnął. — Wygłosowałeś swoją własną dziewczynę, by nikt ciebie nie podejrzewał, w końcu mocną ją kochałeś, właśnie widzę jak! — uniósł głos. — Dlaczego mi nie powiedziałeś? — zwrócił się do przyjaciela.

— Powiedział, tylko ja zmieniłem wam wspomnienia tak, byś tego nie pamiętał — wtrącił się głos krukona., który uniósł palec mówiąc to z uśmiechem. — No co? — spojrzał na wściekłego Okularnika. — Mówicie dalej, wciągnąłem się w to co mówisz.

— Tak, James, jestem wilkołakiem — powiedział z ulgą Lupin.

— Musimy wygłosować Petera — oznajmił Potter. — Pamiętasz tę notkę? O tym, że zdrajca ma narzędzie śmierci, nie mogę dopuścić do tego, że ktoś z nas zranisz — zwrócił się w stronę Pettigrewa. — Peter... dlaczego? — spytał złamanym głosem.

— To ty jesteś zdrajcą, James! — wykrzyczał animag. — Od samego początku!

— Nie miałbym mieć powodu, dla którego miałbym być zdrajcą, Peter — wyszeptał Okularnik, czując się źle, kiedy słyszał takie oskarżenia.

— Masz zapewne wiele powodów — odparł szatyn.

— Jakie? — spytał Rogacz. — Mam ukochaną dziewczynę, która odwzajemnia moje uczucia, kochających mnie rodziców, którzy troszczą się o mnie i opiekują. Mam wspaniałych przyjaciół, za których oddałbym swe życie. Jestem nawet bogaty, więc nie mam na co narzekać, na dodatek chodzę do najlepszej szkoły dla czarodziei! — zachwycił się. — Także powiesz mi, Peter, dlaczego miałbym znikać po nocach jak ty? Dlaczego miałbym wszystkich okłamywać jak ty?

— Bo jesteś okropnym człowiekiem.

— Jestem czarodziejem, nawet dobrym, jestem szczery co do ludzi, których kocham, naprawdę, Peter, po prostu daj nam ciebie wygłosować. Pozwolę Remusowi wygrać, bo i tak wygra, na dodatek wiem, że mnie nie skrzywdzi, ponieważ taki jest, poza tym, już nam kiedyś powiedział, że jest wilkołakiem, a ty, Peter, nigdy byś nam nie powiedział, że jesteś zdrajcą, ponieważ tego po prostu się nie mówi.

— To jest finał, prawda? — westchnął wilkołak.

— Nie pozwolę, by on cię zranił, Remus, rozumiesz? — Potter spojrzał na przyjaciela, chcąc by ten go zrozumiał. — Wiemy, że to on, ma coś dzięki czemu może nas zranić, nie chcemy tego, prawda? — Lupin skinął głową. — Remus. — chwycił twarz szatyna, który opuścił ją sekundę wcześniej. — Tak jak na początku, prawda? Razem.

— Razem — wilkołak skinął głową

1 września, 1971

— Remus Lupin — miodowooki przedstawił się nieśmiale. — A to Peter Pettigrew — wskazał na kolegę obok.

James spojrzał na niższego chłopaka, który nie powiedział ani słowa. Uniósł dłoń w jego stronę, by ją ścisnąć.

1 kwietnia, 1976 / 16:13

Najwyższy wskazał na najniższego, a Potter wyciągnął dłoń w jego stronę.

— Żegnaj, Peter.

1 września, 1971

— Cześć, Peter — brunet przywitał się z chłopakiem. — Miło cię poznać.

1 kwietnia, 1976 / 16:14

— Piękny finał — wzruszył się Gilderoy, klaszcząc w swoje dłonie. — Wygłosowaliście waszego przyjaciela, pozwalając na to, by świat jednego z was jeszcze bardziej się zatrząsnął.

— Zamknij się, Lockhart, nie zranię Jamesa.

Lupin spojrzał na Okularnika, który siedział wyprostowany. Kręconowłosy westchnął cicho i spoglądał na przyjaciela kątem oka widocznie szczęśliwy.

— Co jest? — zapytał Remus.

— Spójrz na ścianę — uśmiechnął się miło.

Peter Pettigrew nie był Zdrajcą

Powodzenia Remusie

— Co? — powtórzył Lupin, odsuwając się wraz z krzesłem, na którym siedział. — Nie, nie, nie, nie, nie...

— Niespodzianka? — Potter wstał ze swojego siedzenia i skierował się powolnie do wilkołaka. — Naprawdę was kocham, wiesz? Ale kiedy wszyscy nie żyjecie... co to za miłość.

— To tylko moja wyobraźnia, to nie prawdziwy James, to nie jest on — szepnął.

— To prawdziwy ja, czujesz? — zapytał, gdy dotknął wilkołaka. — Wiesz jak dowiedziałem się, że jesteś nim? — zaśmiał się chłodno. — Było to, kiedy pierwszy raz wybierałem kogo wygłosować.

1 kwietnia, 1976 / 15:32

Zdrajca odzyskał swój wzrok. Kłamca rozejrzał się o wszystkich, już wskazywał na Evans, która przeczyła głową, ale wpadł na lepszy pomysł.

Zagłosował na Lupina, mając dosyć serdecznie już jego mądrych tekstów. Potter o mało czegoś nie wypaplał, gdy tuż nad głową szatyna ukazał się napis.

Nie możesz wygłosować tego gracza, ponieważ jest Wilkołakiem

1 kwietnia, 1976 / 16:16

— Wiedziałeś... — wyszeptał. — J-James, d-dlaczego? Jaki miałeś powód?

— Dobre pytanie, Lunatyku, chyba najlepsze w tej całej grze — parsknął Okularnik, sięgając po coś z tyłu. — Chciałem być jeszcze lepszy, zagłębiłem się w czarną magię, aby być potężniejszym, żeby chronić Lily i was, ale okoliczności w jakich się znajdujemy... nie pomogły mi jak widać — westchnął, spoglądając na ostry nóż w swoich dłoniach.

Remus przełknął ślinę, nie odrywając wzroku od narzędzia... śmierci.

— James... nie musisz tego robić — rzekł szatyn. — W końcu mówiłeś, że nie pozwolisz na zranienie mnie.

— Mówiłem, że Peter cię nie skrzywdzi... czy zauważyłeś w tym zdaniu, gdzieś moje imię?

— Nie zranisz mnie, James, jesteśmy przyjaciółmi od tylu lat.

— Czy ty mnie słuchasz? — kręconowłosy uniósł brew. — Tak, jesteśmy nimi, kochamy się, bla, bla, bla... — przewrócił oczami. — Ale okoliczności w jakich się znajdujemy na to mi pomagają, teraz rozumiesz?

— James...

— Naprawdę mi przykro — mruknął Potter, przerzucając nóż do prawej, silniejszej dłoni. — Musi się tak niestety potoczyć — Lockhart spoglądał na to z zainteresowaniem i pstryknął palcami.

Brązowooki miał zamiar zamachnąć się, lecz westchnął, kiedy ktoś postukał w jego ramię.

— Co jest Gilderoy? — zapytał.

Odwrócił się, gdy nie dostał odpowiedzi. Nóż z jego dłoni został wytrącony.

— To za to, że próbowałeś zabić Remusa, suko — Black z całej siły uderzył byłego przyjaciela w twarz.

Bliźniacy szybko podbiegli do przerażonego wilkołaka i odciągnęli go na tyły, gdzie już Lily, Marlena i Dorcas zajęły się nim.

Regulus stanął tuż obok swojego brata, spoglądając z równym obrzydzeniem na leżącego przed nimi chłopaka.

Narcyza z Andromedą zbiły sobie piątki, gdyż podejrzewały, że to właśnie Okularnik.

Snape rozmawiał gdzieś w oddali z Lucjuszem.

Alice z Frankiem przytulali się i patrzyli na to co się dzieje.

Amos zbił żółwika z Lockhartem, ponieważ może i Gilderoy to wszystko zrealizował, ale dzięki puchonowi wyłapali ich wszystkich.

Tonks stał tuż obok cieszącej się swojej narzeczonej, która wciągnięta była w rozmowie z siostrą.

Peter podszedł do Syriusza, wzdychając cicho.

— I taki finał uwielbiam — zachwycił się krukon. — Lepszego zakończenia sobie nie wyobrażałem, coś cudownego!

— Słyszysz to, James? — prychnął Pettigrew, spoglądając na przerażonego chłopaka. — Koniec gry.

— Koniec gry — Black skinął głową. 

My tylko graliśmy w głupią grę

Nie wiedzieliśmy, że zostaną z niej tylko wspomnienia

ENDGAME


to był James przez ten cały czas... spodziewaliście się?

specjalnie ułożyłam wszystko tak, abyście mieli dylemat między Syriuszem a Peterem

a to jednak Jamie ciągle przenikał się wszędzie.

dlaczego wygłosował Macdonald? Czy to nie oczywiste? Mógł później zrzucić winę na Petera, przekonać dzięki temu Remusa, że ten wywalił swoją dziewczynę, by nikt się nie domyślił się to on, bo w końcu ją kocha

Jego wygraną jednakże pokrzyżował Lockhart, ale kimkolwiek był tutaj Jamie, kocham go całym swoim sercem, jaki by nie był * wspomnienia z Halloween 1981 * James był dobrym człowiekiem, stał się tutaj " zły " specjalnie dla książki

pamiętajcie, kochamy Jamesa

dobra, przestanę gadać od rzeczy i przejdę do ważniejszych spraw

— dziękuje bardzo za waszą aktywność oraz teorię, które dawały mi ubaw z tego jak daleko byliście

— dziękuję za to, że książka została mile przyjęta

&

I. Zapraszam do mojego Drarry a/b/o " I Love You " są tam już dwa rozdziały <3

II. To co? Teraz wersja w Erze Harry'ego Pottera, ale z 30 osobami, jednym wampirem oraz 4 zdrajcami? hmm

III. Planuję giga fajną książkę, która ma w tytule; " Switching the positions for you | wolfstar; jily; syriusz x lily "

IV. Jestem giga mądra, skoro tylu z was oszukałam B)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro