Rozdział 24

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Ciel:

  Był trochę zamyślony. Kompletnie nie mógł się na niczym skupić. Stwierdził, że pójdzie zobaczyć co z Aylą, więc wstał i ruszył w kierunku jej pokoju gościnnego. Nie powinien się o niej tak nieuprzejmie wyrażać. Zamierzał ją ładnie przeprosić. W końcu na misji spisała się wspaniale. To nie jej wina, że ten czerwonowłosy kretyn ją tak urządził.

- To szczyt podłości, żeby tak potraktować prawdziwą damę - prychnął cicho. - On jest, albo szalony, albo głupi, bo mu życie niemiłe - pomyślał, stając przed pokojem gościnnym, przez chwile się zawahał. Sebastian mu powiedział, aby jej nie przeszkadzać, jednak chciał wiedzieć, czy już wszystko z nią było dobrze. Odetchnął głęboko. - No, raz kozie śmierć. Co najwyżej zabije mnie wzrokiem - zaśmiał się w myślach nerwowo i zastukał. - Aylo? Czy mogę wejść? Chciałbym cię przeprosić. - Nie usłyszał odpowiedzi, więc nacisnął delikatnie klamkę i cicho zajrzał. Uśmiechnął się nagle, widząc jak dziewczyna tuliła się do poduszki. To było bardzo urocze i słodkie, nawet jak na nią. Podszedł cicho do łóżka i kucnął, przez chwilę obserwując nastoletnią księżniczkę. Pogłaskał ją łagodnie po włosach. W pewnym momencie dziewczyna się obudziła.

Sebastian:

- To jest niemożliwe. No bo niby jak Ayla może być..? - Crevan mu przerwał.

- Uwierz mi, Sebastianie. To jest możliwe, gdyż ją obserwowałem i nie mówię tylko o księdze wspomnień księżniczki. Od kiedy się urodziła, praktycznie to wyczuwam. Kiedy jeszcze rodzice Ciela żyli. Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, gdy to się u niej rozwinie. I nie mam na myśli obu mocy - Białej i Czarnej Róży.

- Więc wytłumacz mi to, Adrianie. Bo ja już nic z tego nie rozumiem - powiedział książę.

- Oczywiście. Wiesz, że to tak naprawdę nie moc białej róży tobie pomogła, a krew? To właśnie krew anioła śmierci odczynia złe uroki, leczy rany, czy też usuwa trucizny. Po drugie dałeś jej zwyczajny sztylet, a w wasze kolejne urodziny - twoje siedemnaste, a jej dziewiąte, po waszym powrocie z wyprawy przez przyjęciem urodzinowym, poszła po najpiękniejszą różę dla Ciebie. Tak znalazła takową, ale jej nie ujrzałeś. Wiesz dlaczego? - Książę pokręcił głową, że nie wie. - Nie było wtedy ogrodnika, więc księżniczka użyła sztyletu, aby uciąć łodygę. No i stało się. Skaleczyła sobie palec wskazujący cierniem Czarnej Róży, a kropla jej krwi spadła na ostrze sztyletu wchłaniając moc i to obudziło...

- Kosę Zniszczenia - dokończył za niego.

- Tak, kosę zniszczenia. Twój ojciec to wtedy zobaczył, będąc na tarasowym balkonie. Ja też to wtedy widziałem, ukryty za drzewami, a także słyszałem, jak twój ojciec prosił twoją kochaną siostrę, aby nikomu o tym nie mówiła, jak odzyskała kose Celestii.

- Ahh. Czyli dlatego wtedy mi nic nie powiedziała. - Adrian pokiwał głową. - Więc, co dalej z tym zrobimy? Jakie plany?

- Wiesz... W odpowiednim czasie będę musiał cię poprosić o przysługę. A raczej trzy.

- Jakie? -zapytał kruk. - Przy okazji, muszę ci powiedzieć, że Ayla chce się zrzec mocy białej róży. Tylko ciągle zastanawiam się, jak to zrobić, aby nie wyrządzić jej większej szkody. Rozmawialiśmy o tym w nocy, no i.. Nawet przyznałem się do tego, no sam wiesz.

- Chwila. Wyznałeś swojej siostrze, że będąc pod kontrolą Setha, miałeś te myśli, iż Ayla nie powinna się urodzić. - Sebastian pokiwał głową na tak. - A jak zareagowała?

Sebastian tylko wzruszył ramionami i odpowiedział.

- O dziwo , nie zamordowała mnie, ani nic z tych rzeczy. Stwierdziła tylko, że ojciec zachował się wobec mnie nie fair, każąc mi o tym pamiętać, co się wtedy wydarzyło.

- Eh. Czyli jeszcze ci nie odpuścił? Typowy Lucyfer. Stąd ta twoja wczorajsza reakcja na słowa Sutcliff'a. - Sebastian tylko skinął głową. - Wracając... Będziesz musiał poszukać sposobu na odebranie tejże mocy. Myślę, że te informacje możesz znaleźć w tej wasze piekielnej bibliotece. A trzy sprawy, które mam to: Po pierwsze, będziesz współpracował z pewną osobą i pomożecie mi znaleźć haka na Grella, abym mógł legalnie spotykać się z moją kochaną różyczką.

- A kimże jest ta tajemnicza osoba?

- Wkrótce ją poznasz, Sebastianie. Druga sprawa: W odpowiednim momencie, powiem ci dokładnie kiedy, zdobędziesz dla mnie pewne składniki. Zapewne znasz większość miejsc w piekle, gdzie owe składniki będą się znajdować.

- A kimże jest ta tajemnicza osoba?

- Wkrótce ją poznasz, Sebastianie. Druga sprawa: W odpowiednim momencie, powiem ci dokładnie kiedy, zdobędziesz dla mnie pewne składniki. Zapewne znasz większość miejsc w piekle, gdzie owe składniki będą się znajdować.

- A na co będą ci potrzebne?

- Do rytuału fuzji. No chyba nie myślałeś, że połączenie obu kos będzie takie łatwe, jak ci się zdaje, prawda? Potrzebuje tych składników, aby uwolnić całą moc z obu kos - powiedział spokojnie żniwiarz.

- Czekaj chwilę. Bo jeżeli zrobisz fuzję tych kos, to czy ty czasem nie..?

- Umrę? Tak, umrę, ale tak szczerze, nie dbam o to. Tylko jedynie chce zadbać o równowagę wszystkich światów.

- Ale zdajesz sobie sprawę, że Ayla się załamie? Kocha cię ponad wszystko. Tylko ty tak szczerze nad nią wtedy czuwałeś.

- Zdaje sobie z tego sprawę. Więc do tego czasu lepiej jej o tym nie mówić.

- No dobrze. Skoro tak twierdzisz, Undertakerze. Chociaż źle się będę z tym czuł, zatajając te sprawę przed nią.

- Nie mamy wyjścia - mruknął grabarz. - Trzecia sprawa, to taka, że jeżeli jej kosa zniszczenia ma odzyskać całkowitą moc, ponieważ ostrze jest jeszcze słabe i łatwo może się rozpaść, księżniczka musi przejść u mnie szkolenie i tutaj jest potrzebna twoja zgoda, książę.- mówił. - Bo tu na Ziemi, oczywiście dzięki waszemu kontraktowi, jesteś jej opiekunem prawnym. - Sebastian uniósł zdziwiony brew. - No, to prawda. Poza tym Ayla sama też tego chce. Wtedy, gdy pojawiłem się u niej na dwunastych urodzinach, spytała, czy nauczę ją odpowiednio władać kosą.

Sebastian przez chwilę się zamyślił. To by się zgadzało, że ma teraz większą jakby władzę rodzicielską nad siostrą. Poza tym, może też utrzeć nosa ojcu. Uśmiechnął się do swoich myśli.

- Wiesz, Adrianie. To nawet niegłupia myśl, by Ayla przeszła u ciebie szkolenie. Może ja także w międzyczasie nauczę ją parę technik. Zgadzam się.

Adrian odetchnął cicho z ulgą, na to, że się zgodził, ponieważ miał ostatnią informację.

- Co do księgi wspomnień księżniczki. - Nie patrzył Sebastianowi w oczy, zawieszając się na moment. Sebastian czekał. - Ona zniknęła..


No i w końcu go napisałam 

Jakoś dałam radę

Ciąg dalszy nastąpi....




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro