Epilog
- Kookie pospiesz się!
- Już idę!
Minął rok odkąd jesteśmy razem. Wypadałoby to uczcić zwłaszcza, że zaczęły się wakacje. Postawiliśmy jechać nad morze. W siódemke. Dokładnie, z nami jechali Jin, Yoongi, Namjoon, Tae i Hoseok.
Zszedłem na dół i wsadziłem swoją torbę do bagażnika vana, którego pożyczył od wujka Namjoon. Wsiadłem do samochodu, gdzie czekała już na mnie reszta.
- Ile można się szykować...spać nie mogłem tak cię Jimin wołał...
Jęknął niezadowolony Yoongi i wtulił się w swoją poduszkę. Ten chłopak potrafił spać całe dnie.
- Śpij kochanie...w nocy będziesz co innego robił
Powiedział Jin, a ze względu na to, że kierował to siedział przed Yoongim. Chłopak po jego słowach kopnął w jego siedzenie.
- Ej! To auto jest pożyczone chłopaki!
Warknął Namjoon siedzący na miejscu obok kierowcy, aby nawigować trasę.
- Gadacie i gadacie, a jeszcze kawał drogi przed nami!
Wszyscy się zgodzili z Hobim, który siedział w tyle z Tae. Ja za to siedziałem z Yoongim i Jiminem po środku.
- No to w drogę
Powiedział Jin odpalając auto.
- MORZE! TAE NADCHODZI!
Hoseok zaczął go wyzywać, że o mało nie ogłuchnął, Yoongi zaczął się na niego drzeć, że go obudził, Jin zaczął mu prawić kazania, że jest nieodpowiedzialny, ponieważ nie powinien straszyć kierowcy, a Namjoon tłumaczył Jinowi, że ma się skupić na drodze, a nie na niańczeniu dziecka.
Uśmiechnąłem się pod nosem. Marzyłem o takich przyjaciołach.
Wtuliłem głowę w tors Jimina, na co ten pocałował mnie w głowę i mocno przytulił.
Kocham mojego anonimka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro