Wiersz

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedzę dziś samotna
W sumie to nie nowość
Mój pokój ma samotnia
Żadna w tym jest dobroć

Przezwiska ciągle słyszę
Ćpunka, pijak, dziwka
Jak tak o tym myślę
Nieprawdą te przezwiska

Kokainy nie dostaję
Marihuany też nie palę
Alkoholik ze mnie nie jest
I ja wiem też skąd to jest

Jak chcę się przypodobać
Kłamię jak najęta
Ze szkoły zacznę wracać
Maska ze mnie zdjęta

Nie uczę się już wcale
Oceny mi już spadły
Już od dawna nie zapłaczę
Mówią beksa jest za słaby

Marne masz marzenia
Nie dojdą do spełnienia
Dziwką nie zostanę
Kiedyś ja powstanę

Palić też ja nie chcę
Mówią na mnie przegryw
W depresję zaraz lecę
Uważasz się za wygryw?

Matka się zawiodła
Znajomi zostawili
Przyjaciółka jest okropna
Nie traci na mnie chwili

W moim teraz stanie
Najważniejsza jest rodzina
Słysząc tu szlochanie
Rodzina mnie przezywa

23.01.2019

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro