DING DONG BING BONG!
Dźwięk powiadomienia oznaczał, że zaczął się nowy dzień. Oznaczał on również, że Monokuma naprawił cokolwiek było nie tak z głośnikami.
Wstałam i ubrałam się, po czym udałam się na śniadanie. W stołówce siedziała już cała reszta, niektórzy normalnie rozmawiający ze sobą, inni widocznie przybici. Najbardziej z nich wszystkich Itled - w sumie nic dziwnego... Wczorajsza gra naprawdę musiała na niego wpłynąć.
- Witaj... Zrobiłem ci herbatę - Darron podszedł do mnie i podał mi kubek.
- Oh... Dzięki - przyjęłam ciepły napój, po czym spojrzałam na chłopaka w płaszczu. - Jak... nastroje?
Mój znajomy westchnął.
- Sama widzisz... Od 10 minut patrzy się w kubek i nic nie mówi. Próbowałem z nim rozmawiać, ale... niewiele to dało.
- Biedak...
- To częściowo moja wina - Nemesis podeszła do nas. - Gdybym wczoraj nie zadała tego pytania, nastroje wszystkich byłyby o wiele lepsze.
- Ej, daj spokój - Nico dołączył do naszej rozmowy. - Nie mogłaś tego przewidzieć. Nie powinnaś się obwiniać.
- Właśnie... - położyłam rękę na jej ramieniu. - To i tak w niczym nam nie pomoże. Po prostu... musimy dać mu trochę czasu.
- Albo... wysłać dobrą osobę, by z nim pogadała. Zobacz - nagle Nico wskazał na wejście.
Odwróciłam się i zobaczyłam wchodzącą do pomieszczenia Obsidian. Niemal natychmiast podeszła do Itleda i usiadła obok niego.
- Jak tam?
- . . .
- Ej, kurwa, nie rób takiej miny... Słuchaj, nie jesteś jedyny który zjebał, tak...? Przeze mnie też ktoś skończył ze sobą, a przecież mogłam temu zapobiec... Wiem jak to jest.
- Wiem... po prostu...
- Posłuchaj, musisz przestać bo wprowadzasz taki nastrój że wszyscy wokół mają pierdolonego doła. Weź się kurwa rozluźnij czy coś...
- Pytanie jak...
- No wiesz... - czarnowłosa nachyliła się bliżej niego. - Mogę mieć sposób...
- Hm?
- Nie siedź tak tylko chodź zanim zmienię zdanie! - nagle wstała, pociągnęła go za ramię i dosłownie wyrwała Itleda z sali, znikając z nim za drzwiami.
Odwróciłam się do reszty.
- Ciekawe co miała na myśli - powiedziałam.
- To wiedzą niestety tylko oni... A nie sądzę byśmy się mieli dowiedzieć - odparła Nemesis.
- No... Ej, Darron? Co ci? - spytał Nico.
W tym momencie zorientowałam się, że Darron nadal patrzy na drzwi.
- . . .
- Darron?
- Męska Intuicja się odzywa...
- Darron, dobrze się czujesz? - zapytałam.
- Muszę iść! TERAZ! - nagle wcisnął mi w rękę swój kubek i niemal natychmiast wybiegł ze stołówki.
Przez chwilę patrzyłam na niego, po czym przeniosłam wzrok na resztę. Byli podobnie zdezorientowani jak ja.
- Co się właśnie stało?
- Nie mam pojęcia... - westchnął Nico.
- Cóż... Ja zobaczę co u pozostałych... Do zobaczenia później - Nemesis odwróciła się i poszła w swoją stronę.
Wzruszyłam ramionami i uniosłam kubek, ale w trakcie zorientowałam się że to kubek Darrona, więc odstawiłam go na stół i wzięłam łyk ze swojego.
- Więc... To miało miejsce.
- Ta...
- . . .
- To... skoro i tak niczego się nie dowiemy, idziemy coś porobić?
- Jestem za... Co masz zamiar robić? - spytałam.
- Nie wiem... Zobaczy się.
*
Przez chwilę ja i Nico przechadzaliśmy się po szkole, aż ostatecznie chłopak zaproponował, żebyśmy obejrzeli jakiś film. Nie chciał jednak żadnego normalnego - chciał zobaczyć jedną z przeróbek Monokumy. Szczerze mnie też to ciekawiło, więc zgodziłam się.
- To masz jakiś wybór? - zapytałam, siadając na kanapie w sali filmowej, podczas gdy mój znajomy przeglądał półki.
- Żeby jeden... Te filmy wyglądają tak głupio że wszystkie bym obejrzał! - odparł. - Ale zauważyłem coś dziwnego... Na każdej okładce jest Monokuma... Ale nigdzie ani śladu Dosa.
- Naprawdę?
- Ta... - powiedział, czytając opis z tyłu jednego pudełka. - Zero śladu na jego temat. Zupełnie jakby... Monokuma od początku przygotował to wszystko, a tamten doszedł później. Dziwne, nie?
- Tak...
- Właśnie... Dobra, bo zagaduję cię, a mieliśmy oglądać coś - zaśmiał się, zmieniając przy okazji temat, i podał mi jedną z płyt. - Zobacz co znalazłem.
Spojrzałam na okładkę.
- "Monokumavengers"? Serio? - powstrzymałam śmiech.
- Ta... oglądałaś oryginał?
- Raz chyba...
- No to MUSIMY to obejrzeć. To będzie genialne - Nico włożył płytę do odtwarzacza.
*
Przez cały film śmialiśmy się jak głupi. Cały film był prześmieszną parodią, w której KAŻDA postać była Monokumą w przebraniu. Wszystkie sytuacje wyglądały przez to tak idiotycznie, że nie dało się nie zaśmiać.
- O ja pierdolę, ty widzisz tego Mono-Hulka? - Nico praktycznie płakał ze śmiechu.
- Tak... - odpowiedziałam, śmiejąc się histerycznie. - I co to za okrzyk bojowy? "MONO-SMASH"! - próbowałam odwzorować ten tekst, ale tylko zaczęłam się śmiać jeszcze mocniej.
- Nie, to bardziej takie "MONO-SMAAAAASH"!!!
- Hahaha...! Jak ty to robisz?
- Ale co?
- Jak ty tak perfekcyjnie odwzorowujesz te głosy? Jakbyś nagrał to i puścił w filmie, nie widziałabym żadnej różnicy!
- Sam nie wiem...! - przyznał. - To samo z siebie tak wychodzi...! Cóż, z damskimi nie wychodzi mi tak perfekcyjnie, ale za to męskie wychodzą mi całkiem nieźle.
- Dokładnie! - przyznałam. - To niesamowite... Myślałeś o jakiejś karierze filmowej czy coś? Taka umiejętność na pewno byłaby przydatna, jeśli chodzi o dubbing.
- Właściwie to tak... Na razie publikuję tylko przeróbki niektórych zwiastunów filmowych w Internecie, ale chcę w przyszłości wykonać oficjalny voice acting w jakimś filmie lub grze... To by było osiągnięcie.
- Zdecydowanie...! Z pewnością osiągniesz sukces! - uśmiechnęłam się.
- Ta... Znaczy pewnie by tak było, gdyby dało się stąd wyjść - westchnął.
- To prawda... Wybacz.
- E, nic się nie stało- O MATKO, AHAHAHAHA!!! - nagle Nico zaczął się śmiać, bo Iron-Kuma walnął w budynek, rozwalając go na kawałki. - O kurwa...! Z czego oni zrobili te ściany, ze styropianu?!
- Hahaha...! Nie zdziwiłabym się.
- Że też mu się chciało...! Po cholerę on właściwie robił tą przeróbkę?! Co, chciał się poczuć sławny?
- No wiesz... - spojrzałam na niego. - Tylko my jesteśmy z nim w kontrakcie i tak jakby się nie lubimy. Pewnie chciał się poczuć kochany.
- Awww, to słodkie... Ale jakby nie był takim dupkiem, nie musiałby sobie kompensować niczym.
- Wątpię by posłuchał.
- Ta... Ale pomarzyć można. W tym miejscu tylko to nam zostało.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro