Rozdział 5: Zasady gry

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Proszę bardzo! Oto część mieszkalna! - ogłosił niedźwiedź, wchodząc do dużego pomieszczenia. - Te wszystkie drzwi to wasze sypialnie.

Rozejrzałam się. Staliśmy w kwadratowym pomieszczeniu z dwoma kompletami drzwi wejściowych. Na ścianach rozstawione były wejścia do pokojów, przy każdym wisiała tabliczka z imieniem i zdjęciem oraz jakieś dziwne urządzenie.

- A klucze? 

Spojrzeliśmy na Obsidian. To był pierwszy raz gdy odezwała się z własnej woli. Ciekawe czego mamy się po niej spodziewać. Superlicealna Buntowniczka, huh... Co to może znaczyć?

- Racja... Dobra, słuchajcie mnie, bo to ważne jak nie wiem! - nagle znikąd Monokuma wyjął wielkie pudło. W środku znajdowały się jakieś opaski na rękę. - To tutaj pełni funkcję waszego klucza i jednocześnie waszej elektronicznej legitymacji - wyjął jedną i pokazał nam. Była czarna, ze świecącym paskiem biegnącym wokół. - Oto MonoBand, najnowsze osiągniecie techniki! Zakłada się je na lewą rękę - automatycznie dopasują wymiary do wielkości nadgarstka. Sami się przekonajcie! - zanim zdążyłam zareagować, wsunął MonoBand na moją rękę. Opaska nagle owinęła się na mojej dłoni.

- H-hej! - krzyknęłam, zaskoczona. Jednak po chwili stwierdziłam, że jest bardzo lekka i nie uciska mi ręki ani nic. - Huh? Jak to działa?

- Tajemnica firmowa! Dobra, widzisz ten symbol na środku? Dotknij go, a wywołasz legitymację!

- No dobrze...? - dotknęłam symbolu na opasce. W tym momencie wyłonił się z jej holograficzny ekran, na którym pokazało się moje zdjęcie i imię, a po chwili ukazało się menu. - ŁOŁ!!!

- Ej, niezłe!

- Co jak co, ale to jest zajebiste!

- Widzę że wątpliwości rozwiane! Dobra, zakładajcie je! - Monokuma rozdał opaski.

Wszyscy zaczęli zakładać MonoBands na ręce i je podziwiać. Ja w międzyczasie przyglądałam się swojej. Gdy Monokuma włożył ją na mój nadgarstek, świecący pasek zmienił barwę na niebieską, taką jak mój strój. Innych również zmieniły kolory.

Postanowiłam ją ściągnąć z ręki, ale nie znalazłam żadnego zapięcia. Gdy próbowałam ją zsunąć z ramienia, nie ruszała się.

- Um, pytanie... Jak to się zdejmuje? - zapytałam.

- Zdejmuje? A, racja, nie powiedziałem... One są na stałe.

- ŻE JAK?!? - wszyscy krzyknęliśmy.

- Schodzą tylko gdy my je wam zdejmiemy. Zluzujcie majty, są niezniszczalne i wodoodporne, więc nawet pod prysznic możecie je brać!

- No to się wjebałem - powiedział Del-2, oglądając ją. - Przy okazji... Wspominałeś coś o funkcji klucza. Jak to działa?

- Jak chcecie wejść do pokoju, musicie przyłożyć rękę do skanera. Tylko wy możecie otworzyć wasz pokój, więc jak chcecie wejść do kogoś, ta osoba musi was wpuścić! No, wyjątek jak ta osoba nie żyje i trwa dochodzenie, wtedy możecie wejść wszędzie, ale tylko jeśli to może mieć coś wspólnego ze sprawą, i tylko pod moim nadzorem.

- Jasne... - westchnęła Autorka. - Coś jeszcze?

- Tylko jedna rzecz: w legitymacjach jest sekcja o nazwie "zasady" - powiedział. - Przeczytajcie wszystko, zanim zabierzecie się za coś jeszcze, bo nieznajomość ich nie zwalnia was z ich przestrzegania. Dobra, narka! - nagle dosłownie zapadł się pod ziemię.

Popatrzyliśmy na siebie nawzajem.

- Czyyyli... utknęliśmy, nie? - zapytał Darron. - Niech to... Dobra, sprawdźmy te zasady od razu.

Wszyscy inni odpalili legitymacje i zaczęli przeglądać zasady. Ja tak samo.

1. Uczniowie Enderverse High muszą pozostać na terenie obiektu i przestrzegać zasad do odwołania.

2. Komunikat o odkryciu ciała zabrzmi gdy co najmniej 3 uczniów znajdzie ciało zamordowanego (morderca nie wlicza się do tej grupy).

3. Po dokonaniu morderstwa miejsce mieć będzie Rozprawa Klasowa. Uczestnictwo jest obowiązkowe dla wszystkich żywych uczniów.

4. Jeśli zostanie wskazany prawidłowy sprawca, poddany zostanie on egzekucji. W przeciwnym wypadku wszyscy poza mordercą zostaną zabici.

5. Gra będzie trwała aż nie zostanie dwójka uczniów (w rozprawie musi brać udział co najmniej trzech) lub aż morderca nie zwycięży klasowej rozprawy.

6. Cisza nocna obowiązuje od 22 do 8 rano. W jej trakcie niektóre pomieszczenia będą zablokowane (informacja o tym, które, znajduje się na mapie - również wbudowana w MonoBand).

7. Wszelkie akty przemocy wobec dyrektora i wicedyrektora oraz łamanie wszelkich zasad są karane śmiercią.

8. Dyrektor i wicedyrektor nigdy nie biorą bezpośredniego udziału w morderstwie.

9. Uczniowie mogą swobodnie zwiedzać całą dostępną szkołę (wyjątek stanowi czas ciszy nocnej).

10. Możliwe, że z czasem zostaną dodane nowe zasady. Obowiązuje stała kontrola tej sekcji.

Wpatrywałam się w listę. 10 zasad, o których musimy pamiętać...

- Pfff! Oni serio oczekują, że będziemy przestrzegać tych zasad? - Obsidian wyłączyła opaskę. - Co oni nam kurwa zrobią, co?

Nagle spod jednej z kamer wysunął się minigun, który wycelował w jej stronę. Spojrzała na niego z pogardą, ale widziałam że jej nogi zaczęły się trząść.

- Dobra, rozumiem kurwa aluzję, zabieraj to stąd - powiedziała do kamery. Momentalnie broń się schowała.

- Um... chyba lepiej będzie jeśli na razie będziemy posłuszni. Przynajmniej dopóki nie znajdziemy jakiegoś wyjścia stąd - szepnęła TT.

- Hmph.... Whatever.

- To co teraz? - spytał Alter. - Mamy jeszcze dwie godziny do ciszy nocnej... Powinniśmy się rozejrzeć?

- Szczerze to... na dziś mam dość - Impact narzucił na głowę kaptur swojej bluzy. - Plus... Czy tylko ja robię się głodny?

Wtedy zorientowałam się, że nie mam pojęcia kiedy ostatnio coś jadłam. Momentalnie poczułam silną potrzebę zjedzenia czegoś.

- Ta... ja też - powiedziała Patrycja.

- To co, jest tu jakaś stołówka czy coś? - zapytała Endera.

- Mhm. Nawet się obudziłem na krześle w niej - zaśmiał się Nico. - Chodźcie, zaprowadzę was!

*

- To tutaj! - otworzył ogromne drzwi. W środku faktycznie znajdowały się stoły z krzesłami, a na ścianie okienko kuchenne. Można przez nie było zajrzeć do kuchni - były tam ustawione lodówki, szafy, blaty i kuchenki oraz różne inne sprzęty. - Gdy się obudziłem, nieco się tu rozejrzałem. Lodówki i schowki są pełne różnych produktów, a na ścianie wisi informacja że codziennie o północy są uzupełniane... Nie mam pojęcia jak to działa, ale z głodu chyba nie umrzemy.

- Oby - Andżelika przeskoczyła przez okienko. - Za bardzo lubię jeść. Dobra, to robimy jakąś kolację czy coś?

- Whatever - Delta wyjęła z szafki opakowanie makaronu. - Zabieram obiad do siebie, nie jem z wami.

- Nie chce mi się jeść - Obsidian natychmiast wyszła z pomieszczenia. Reszta z nas popatrzyła na siebie.

- My tu zostaniemy, nie? - spytałam.

- Oczywiście - odparła Nemesis. - Nie jestem w stanie fizycznie spożywać razem z wami posiłków, ale mogę pomóc w przygotowaniach. Rozgłoście się, za chwilę podamy kolację.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro