Rozdział 29: Aromat Kobiecej Fantazji

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia po porannym ogłoszeniu udałam się na śniadanie. Właśnie kończyłam je przygotowywać, kiedy zauważyłam jak Nico, Darron i Itled zbierają się przy drzwiach do kuchni. Zaciekawiło mnie to, więc podeszłam bliżej by podsłuchać, o czym rozmawiają.

- Okej, więc... po co tak właściwie nas tu zebrałeś? - zapytał Nico, zdejmując słuchawki z głowy i zawieszając je sobie na szyi.

- Właśnie... Masz jakiś pomysł co zrobić z naszą sytuacją czy coś? - dodał Darron.

- Nah... Nie sądzę by ktokolwiek z nas miał jakiś pomysł - odparł Itled, przeczesując włosy. - Po prostu chciałem zrobić sobie przerwę od myślenia o tym wszystkim i popływać nieco.

- A my PO CO ci dokładnie?

- Wam też by się trochę przydało! Błagam, spójrzcie na siebie... Wy jakkolwiek ćwiczycie czy coś? Na takie patyczaki żadna laska nie poleci!

- Um, wypraszam sobie, aż tak chudy nie jestem... - przerwał mu Darron.

- Ale nie ma na co popatrzeć. Serio, musicie mieć co pokazać paniom! Po śniadaniu idę na moment do siebie, ale potem idę na basen. To jak z wami? Też chcecie?

- Cóż... - Nico się zastanowił. - W sumie przydałoby się... Plus pełno tu zajebistych waifu i byłby przypał jakby mnie zobaczyły bez koszulki... Wyglądam cienko, mówiąc delikatnie.

- No to jasne! A ty, Darron? - Itled spojrzał na niego.

- No nie wiem... Wolałbym chyba iść do siebie... - odpowiedział.

- No weź! Jak pójdziemy tylko we dwójkę, będzie to gejowsko wyglądało! Chodź z nami! - Nico zaczął go błagać.

- Uh... No dobrze... Mogę przyjść.

- No i zajebiście! To za pół godziny, Itled?

- Za pół godziny. Tylko przyjdźcie, jasne?

- No pewnie! Dobra, chodźmy coś zjeść!

Cofnęłam się do swojego śniadania, akurat w momencie gdy chłopacy weszli do kuchni. Nawet nie przyszło im do głowy, że mogłam słyszeć co oni mówili.

Panowie będą sobie pływać, huh..., pomyślałam. No cóż, to chyba dobrze że chcą się rozerwać...

Sięgnęłam po kubek z herbatą i napiłam się jej nieco. Czułam przy tym jej zapach... Jej subtelny aromat...

Aromat... Hm...

A gdyby tak...? Hej, czy ja właśnie...? Nie, przecież to wariactwo! Nie pójdę tam, by na nich patrzeć! To niemoralne...!

Choć z drugiej strony... To kusząca myśl...

Siedziałam tak, trzymając kubek w ręce, myśląc cały czas o tym, podczas gdy delikatny aromat herbaty wisiał cały czas wokół mnie.

Nie wiem jakby zareagowali, gdyby mnie ujrzeli... Ale kusi... Ugh... Nie mogę... nie... Nie, ja... Ja muszę to zrobić! Kobieca Fantazja musi zostać wypełniona!

Odłożyłam kubek z głośnym hukiem. Olać śniadanie! Moja Kobieca Fantazja jest znacznie ważniejsza! Czas w końcu poczuć jej woń i ruszyć w jej stronę!

Wstałam, zabrałam naczynia i praktycznie pobiegłam do kuchni. Kobieca Fantazjo, nadchodzę!

*

Znalazłam się na basenie akurat, jak chłopacy wychodzili z szatni. Schowałam się za drzwiami wejściowymi, aby mnie nie zauważyli.

- To od czego zaczynamy? - zapytał Darron (musiałam przyznać, wyglądał całkiem nieźle w samych kąpielówkach).

- Od tego! - nagle Nico popchnął go, przez co wpadł do wody. - Pfffhahahaha!

- Hej! To nie było śmieszne...! - krzyknął, gdy wynurzył się z wody. Jego długie włosy całkowicie mu przemokły, przez co wyglądał całkiem uroczo.

- To prawda... Wiesz co by było znacznie śmieszniejsze? - zapytał Itled.

- Nie... co? - Nico spojrzał na niego.

- THIS. IS. SPARTA!!! - nagle kopnął go do basenu, przez co Nico wylądował w wodzie. - O, i to było całkiem zabawne.

- AŁ! Kurwa, odbiło ci? - wrzasnął. Darron z kolei zaczął się śmiać. Łał, ma całkiem ładny śmiech...

- Być może... Dobra, mam was zostawić tam samych?

- Zapomnij. To był twój pomysł, żeby tu przyjść - zauważył Darron.

- To prawda... Dobra, czas na wielkie wejście - nagle Itled podbiegł do trampoliny i wspiął się po drabinie na sam szczyt. - Patrzcie jak robi to mistrz!

- Dawaj! - krzyknął Nico.

Chcę to zobaczyć... 

- JERONIMO!!! - Itled wziął rozbieg i wybił się z trampoliny, wykonał w powietrzu obrót 360 stopni i wylądował idealnie w basenie. Po chwili wynurzył się i potrząsnął głową, by pozbyć się wody z włosów. - I jak?

O. MÓJ. BOŻE. JEGO KLATA. JEST. BOSKA!!! Obsidian nie wie co traci! Jakby go zobaczyła takiego mokrego, zaraz by mu się dała uwieść!

- Okej, to było epickie - skomentował Nico. - Naucz mnie!

- Hehe! Zazdrośni? - zapytał z błyskiem w oku. - Sory, ale to może być nie na wasz poziom. Przez 8 lat trenowałem na basenie i gdyby nie mój obecny talent, nazywaliby mnie Superlicealnym Pływakiem! Na takie coś normalna osoba potrzebowałaby kilka lat.

- Oh...

- Ale mogę wam pokazać prostsze ćwiczenia! To jak? Darron, chcesz spróbować?

- Ja? - zdziwił się. - O nie nie nie-

- DAWAJ! - Nico popchnął go w stronę drabinki. - Ja idę po tobie!

Darron westchnął, ale ostatecznie wspiął się po drabince i wyszedł z basenu. Ja nie mogłam oprzeć się pokusie przed obczajeniem dolnej części jego pleców. Hm... Oh yes...

Zawsze byłam grzeczną dziewczynką, a tu proszę, gapiłam się na tyłek mojego znajomego. Co to miejsce ze mną robi, huh?

- Dobra, więc tak - usłyszałam jak Itled go instruuje. - Najpierw najprostszy skok do wody. Ręce tak... Dobrze...

Patrzyłam przez chwilę jak ten udziela mu porad. Po chwili powiedział mu, by spróbował sam skoczyć.

Dasz radę, Darron..., trzymałam za niego kciuki.

Darron wziął głęboki oddech, przyjął pozycję i skoczył do wody. Nie wyglądało to tak idealnie jak skok Itleda, ale i tak było nieźle jak na pierwszy raz.

- No, całkiem nieźle! - skomentował. - Nico, to teraz ty?

- No pewnie! - chłopak zaczął płynąć w stronę drabinki.

Przez następne kilkanaście minut patrzyłam jak chłopacy trenują skoki do wody. Podobał mi się widok ich całych mokrych od wody... Ja też byłam, ale z innego powodu.

Gdyby ktoś w tej chwili przyszedł, zobaczyłby mnie z masywnym krwotokiem z nosa, i zdecydowanie nie dałoby się tego wytłumaczyć. Miałam szczęście że byłam sama i nikt mnie nie widział.

W końcu chłopacy skończyli i udali się do szatni by się przebrać. Ja wykorzystałam ten czas i wróciłam do pokoju, by się ogarnąć.

BEST. DAY. EVER.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro