Rozdział 51: Rozprawa Klasowa 4.1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Drzwi windy po raz czwarty już otworzyły się, ukazując wnętrze sali rozpraw.

Nawet nie musieliśmy czekać na polecenia - niemal automatycznie zajęliśmy swoje zdjęcia w kręgu. Była to już dla nas norma, jak poranne mycie zębów czy upewnianie się, że zamknęliśmy drzwi na klucz.

Spojrzałam też na nowe znaki. Jeden Endery, sprawczyni podczas ostatniej Rozprawy...

...i jeden Darrona, najnowszej ofiary.

- To jak, gotowi na nowo zacząć zabawę? - zapytał Monokuma. - Puhuhu...! Zasady te same - dowiedzieć się, kto jest sprawcą morderstwa.

- Od tego, jak wybierzecie... Zależy wasze całe życie - Dos pochylił się do przodu na swoim krześle. - Jedna idiotyczna decyzja może zniszczyć je i wam, i waszym najbliższym... Chyba nie chcecie tego, co?

- Jedno pytanie... - Teresa spojrzała na niego. - Jeśli uznamy że to samobójstwo... Mamy postąpić tak samo jak mówiliście podczas ostatniej Rozprawy, czyli głosować na ofiarę?

- Zgadza się.

Tylko że to nie było samobójstwo... I doskonale o tym wiem. Udowodnię to, by nie było wątpliwości!

Rozprawa Klasowa: START!

Nemesis: Najnowsza śmierć nastąpiła w nocy, krótko po północy.

Delia: Zginął Darron Caten... Chłopak, którego talentu nie znaliśmy przez naprawdę długi czas.

Oliwia: Plik Monokumy mówi, że przyczyną śmierci było uduszenie wywołane przez truciznę.

Teresa: Sprawa wydaje się bardzo oczywista... Popełnił on samobójstwo, by zakończyć nasze cierpienie związane z motywem.

Elyssa: MYLISZ SIĘ, TERESA! TT, to nie było samobójstwo! I zanim zasugerujesz, że nie chcę tego przyjąć do wiadomości, mam dowody na poparcie mojej tezy.

Teresa: To znaczy?

Elyssa: Po pierwsze, najbardziej logiczne pytanie: jeśli to było samobójstwo, dlaczego zginął w łazience? Nie jestem pewna, ale... czy nie wolałby zrobić tego w swoim własnym pokoju?

Delia: No ma tu trochę racji. Kto zabija się w łazience?

Teresa: To prawda, choć nie wiemy w jakiej kondycji był tej nocy. Mógł po prostu nie dać rady tam dotrzeć. Zresztą, znajdowała się przy nim butelka trucizny...

Elyssa: Tak. Trucizny, ale nie tej, która go zabiła.

Teresa: Huh?

Nico: Właśnie... Buteleczka była po substancji o nazwie Desparizol. Jednak nie mogła to być ta trucizna, gdyż zabija w kompletnie inny sposób.

Oliwia: To prawda. Widzieliśmy informację w gabinecie pielęgniarskim.

Elyssa: Prawdziwa nazwa substancji, która spowodowała jego śmierć, to Despairinol. On właśnie zabija, blokując układ oddechowy i powodując uduszenie.

Itled: One nazywają się niemal tak samo! Ktoś pomylił dwie substancje o podobnych nazwach...? 

Elyssa: Rozwiązanie jest logiczne. Ktoś użył drugiej z trucizn, by zabić Darrona. Następnego dnia podłożył przy jego ciele buteleczkę, by zasugerować samobójstwo, lecz nieświadomie użył tej od całkiem innego związku.

Delia: Więc... To miałaś na myśli mówiąc, że masz dowody przeczące teorii samobójstwa. No racja, to dość solidne fakty.

Nemesis: Pozostaje jednak pytanie, kiedy trucizna została mu podana. Mamy jakieś informacje na ten temat?

Obsidian: Ta. Itled wspominał, że kilka osób spędziło czas w jadalni, rozmawiając i pijąc herbatę. Jedna z obecnych osób musiała podłożyć mu to gówno.

Teresa: Tylko kto? Przede wszystkim kto był na ostatnim spotkaniu... Na pewno ja, Itled, Darron, Nemesis...

Nemesis: ...oraz Nico i Delta. 6 osób. Pozostałe możemy wykluczyć ze względu na ich nieobecność i stan zdrowia.

Elyssa: Biorąc pod uwagę, że odrzuciliśmy samobójstwo, z kręgu podejrzanych odpada Darron. Pozostaje wówczas 5 osób.

Teresa: Nasza piątka, tak...? Tylko kto to zrobił...?

Itled: Nie wiem, czy to pomoże, ale wydaje mi się że możemy odrzucić również Deltę. Przez cały wieczór siedziała na miejscu, nie ruszając się w najmniejszym stopniu.

Delia: Oh... No ta... Miałam jakiś dziki zjazd jak po dragach. Serio, nie macie pojęcia jakie halucynacje miałam... Byłam w starożytnym Egipcie i widziałam UFO...

Obsidian: Dobra, dobra, daruj sobie... Czyli mamy 4 osoby: Itleda, Nico, Teresę oraz Nemesis. Wspominałeś coś, że wszyscy w pewnym momencie byliście w kuchni, nie?

Itled: Ta... Zgadza się.

Teresa: To prawda.

Nemesis: Jestem w stanie potwierdzić.

Nico: Ta.

Delia: Więc to jeden z was musiał zdobyć truciznę. Innej możliwości nie ma.

Nico: Kurwa.

Itled: Ta. Dokładnie, kurwa. Od razu mówię, to nie j-

Oliwia: Wiem... Ale... mam swoje podejrzenia. Nie wiem czy słuszne, ale...

Elyssa: Masz na myśli Nico?

Chłopak aż podskoczył, gdy wymówiłam jego imię.

Nico: Chwila, co?!? Dlaczego?

Oliwia: Wybacz, ale... coś mi nie pasuje. Dużo wiedziałeś podczas dochodzenia... Aż za dużo w mojej opinii.

Elyssa: Fakt... Wiedziałeś wszystko na temat obu trucizn, sposobu w jaki zostały zdobyte oraz wielu innych rzeczy. Ile czasu minęło odkąd zacząłeś się tam rozglądać do momentu w którym my przyszłyśmy na miejsce? Mało prawdopodobne byś tyle dowiedział się w tak krótkim czasie.

Nico: !!!

Teresa: Więc... Chcecie powiedzieć że to Nico...?

Elyssa: Nie mówię że to on... Ale zdecydowanie wydaje się w tej chwili najbardziej podejrzany.

Nico: Ej, chwila, chwila! Plus znając moje szczęście wylałbym ją sobie na spodnie, rękawiczki by mi tu nie pomogły!

Nemesis: Nie oznacza to jednak że nie zrobiłeś tego.

Nico: Hej, chwila! Możecie na moment przestać wszyscy mnie oskarżać? Nie zrobiłem tego!

Obsidian: A jak to udowodnisz?

Nico: A bo ja wiem? Kurde, skąd mam wiedzieć?! Przecież ja nawet nie wiedziałbym, ile mam wziąć tej trucizny!

Elyssa: Chwila moment... Czy w informacjach o truciźnie nie była podana dawka śmiertelna na daną masę ciała?

Nemesis: Była. Wiem, bo ja i Nico sprawdzaliśmy to razem.

Oliwia: Tak, pamiętam jak wspominałaś o tym.

Nico: Ale ja nawet nie wiem ile on ważył! Skąd miałem-

Obsidian: Debilu, o tego są szkolne profile w naszych legitymacjach. Są tam podane wszystkie najważniejsze da-

Nico: Czekaj, co?

Obsidian: Nie przerywaj mi jak mó-

Nico: Mamy w legitymacjach profile?! I DOWIADUJĘ SIĘ TEGO NA CZWARTEJ ROZPRAWIE?!?

Delia: Ty tego nie wiedziałeś?!? To co ty robiłeś przez ten czas?

Nico: Ja prawie wcale tam nie wchodziłem, okej?! Ludzie, to nie było takie oczywiste...

Teresa: Na pierwszej stronie masz dosłownie przycisk prowadzący do profili innych uczniów. Zaraz obok tego prowadzącego do gierki na monety.

Nico: Gdzie- Aaaaaaaaa, tutaj! Ej, nie moja wina że mam małe przyciski tutaj!

Teresa: Dlaczego masz taki mały interfejs? Czy ty nagrzebałeś coś w ustawieniach?

Nico: Um... Ta? Chyba pierwszego dnia... I nie wiedziałem jak to odwrócić...

Elyssa: I dlatego nie wiedziałeś o tej zakładce?

Chłopak opuścił głowę, wyraźnie zawstydzony.

Nico: Ta...

Itled: I to mnie nazywasz idiotą, Obsidian?

Obsidian: Weź spierdalaj. A wracając... Jak ogarnąłeś tak szybko tyle informacji o toksynach, a do dziś nie ogarnąłeś jak działa kurwa MonoBand?!

Nico: Ej, mam dobrą pamięć jeśli chodzi o teksty pisane - jestem w stanie wykuć na pamięć cały scenariusz filmu do dubbingu - ale tego to ja kompletnie nie ogarniam... A... pomoże mi ktoś to naprawić? Proszę?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro