Kropla dwudziesta-siódma

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Przetarłam oczy, zerkając na parkiet. Przejeżdżałam leniwie wzrokiem po ludziach, którzy mimo wtorkowego wieczoru, tłumnie skakali na parkiecie, emitując tym taniec. Moi przyjaciele w najlepsze świętowali, wydanie nowej płyty Kyoua. Westchnęłam, czując, że alkohol zbyt szybko przenika do mojego krwiobiegu. Naoki ostrożnie przechylał butelkę z alkoholem, którego nie byłam nawet w stanie rozpoznać, rozlewał go do wszystkich kieliszków, za bardzo przelał ostatni i kilka kropli wylądowało na stole, a to wywołało jego ciche przekleństwo. Opróżniłam kieliszek, wstając od stołu, zgarniając przy tym swoją bomberke z oparcia. 

-Zaraz wrócę. -Rzuciłam, ale tak na prawdę nie spodziewałam się, że ktokolwiek zwróci na to uwagę... Narzuciłam kurtkę na swoje ramiona, schodząc po kryształowych schodach, minęłam ochroniarza, który pilnował, by żaden cwaniak nie wszedł na górę. Vip room nie byłby Vip roomem, gdyby każdy mógł tam wejść. Gdy znalazłam się na głównej ulicy, wyciągnęłam papierosa z paczki. Odchyliłam się do tyłu, opierając się o ścinę. Jest dość chłodno... To całkiem orzeźwiające. Rozejrzałam się po ulicy, która była zbyt pusta jak na tą godzinę. Rzadko się to zdarza, więc jestem trochę zaskoczona tą sytuacją, ale z drugiej strony to lepiej dla mnie. Mogę palić w spokoju... A przynajmniej taki miałam zamiar, dopóki nie podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Złapała moje ramię i oparła na nim czoło, przez co nie mogłam stwierdzić czy ją znam, czułam jednak jej strach- Możesz mnie pościć? -Spytałam, gdy po kilku dłużących się niemiłosiernie sekundach, dalej się do mnie kleiła. Pijana czy co? W sumie nie czuć od niej alkoholu, więc chyba nie wypiła wystarczająco dużo, by skończyć w tym stanie. Poczułam jak jej dłoń, zaciska się mocniej na moim ramieniu, ciągnąc mnie za sobą w dół. Zapewne obje skończyłybyśmy na ziemi, gdybym nie przytrzymała jej w ostatniej chwili- Hej! -Warknęłam, obejmując ją w talii- Uważaj trochę! -Rozejrzałam się po ziemi, by sprawdzić czy coś mi nie wypadło i przez dłuższą chwilę skanowałam wzrokiem, mojego papierosa, z którego spokojnie mogłabym pociągnąć jeszcze z pięć buchów- Szlag, by to...

Spojrzałam jeszcze raz na dziewczynę, tym razem mogłam zobaczyć jej twarz. Białe kosmyki okalały jej twarz, idealnie komponując się z jasną cerą i zielonymi oczami... Ach... Pamiętam ją... Jest jedną z koleżanek Todorokiego. 

-Proszę... -Zmarszczyłam brwi, wpatrując się w nią zażarcie- Ja nie chcę...

Bełkotała, coraz bardziej mi ciążąc. Westchnęłam, rozglądając się po ulicy, która tym razem była totalnie pusta. Tylko ja i ona... No tak. Akurat, gdy przydałby mi się ktoś do pomocy, nikogo nie ma. Typowe. Wypuściłam powietrze ze świstem, podnosząc ją. Jeśli ktoś mnie teraz zobaczy... Spalę się ze wstydu. Starałam się utrzymać pewny krok, gdy kierowałam się do najbliższej ławki, o której wiedziałam. Tu co chwilę się coś zmienia, a ja jestem pijana, zmęczona i z obciążeniem w postaci tej panienki. Co jakiś czas mówiła cos pod nosem i bujała się, przez co chwilami traciłam równowagę. Ostatecznie jednak udało mi się dojść do ławeczki, bez zbędnych problemów, ale mimo wszystko nie podobało mi się to, że muszę ją niańczyć. Muszę? Przecież nie mam obowiązku, by zajmować się jedną z koleżanek Todorokiego, więc dlaczego to robię? Spojrzałam na sprawczynie mojej irytacji, ale gdy zobaczyłam jak buja się na boki, nie mogłam myśleć o niczym innym niż, jej dziwnym stanie. Wyciągnęłam telefon z torebki, zawieszając się na chwilę. Trochę minęło od naszej ostatniej rozmowy... Dziwnie będzie poprosić go, by przyszedł ją odebrać. Po raz kolejny westchnęłam, patrząc tępo na numer chłopaka. Boże... Co jest nie tak z moim życiem? Powoli kliknęłam na słuchawkę, przykładając ją do ucha. Czułam, że to napięcie mnie rozsadza i muszę usiąść. Zachowałam pewien dystans od dziewczyny, ale ta szybko go zniszczyła, łapiąc moją dłoń. Czy ja gram w jakiejś lesbijskiej komedii? 

-Sprężaj się. -Usłyszałam cichy chichot kogoś po drugiej stronie słuchawki, a to trochę zbiło mnie z tropu- Jeśli nie masz nic do powiedzenia to kończę!

Warknął gniewnie, co niekoniecznie mi się spodobało. 

-Mam. -Powiedziałam zrezygnowana jego dziecinnym zachowaniem- Twoja znajoma... -Przerwałam, nie mogąc znaleźć słowa, które w pełni oddało, by jej stan- Właściwie nie jestem pewna co się z nią dzieję, ale zachowuję się dziwnie. 

Po drugiej stronie panowała cisza, której nie chciałam przerwać. Wpatrywałam się jedynie w dziewczynę, która niespodziewanie zaczęła szlochać. 

-Co znaczy, że zachowuję się dziwnie? -Sarknął, wygląda na to, że mi nie wierzy- I o kim w ogóle mówisz!? -Chciałam opisać mu wygląd jego koleżanki, bo naprawdę nie mogę przypomnieć sobie czy kiedykolwiek podała mi swoje imię- Dobra zresztą nieważne! I tak wiem, że kłamiesz! -Że co proszę!? Próbuję być kurwa miła i pomagam jego znajomym, a on zarzuca mi kłamstwo, zanim w ogóle wyjaśnię sytuację- Jeśli cokolwiek między nami było to ty zdążyłaś to zjebać, więc nie dzwoń do mnie, by ściągnąć mnie w środku nocy na jakieś zadupie! 

Rozłączył się, a ja wpatrywałam się przez minutę w ekran telefonu. Co za śmieć... Co mam teraz zrobić? Z całej tej grupy... Znam tylko jego. Nie będę dzwonić do niego drugi raz, nie mam zamiaru się tak upokarzać, a już na pewno nie dla kogoś obcego. Spojrzałam ostatni raz na dziewczynę i wystawiłam dłoń w jej stronę. 

-Zabiorę cię do mnie... -Niezbyt mi się to podoba, ale jeśli ją tu zostawię... Po prostu skończy źle, a nie powinna odpowiadać za głupotę swojego przyjaciela, który myśli, że chce się przed nim płaszczyć. Białowłosa niepewnie złapała moją dłoń, szybko pociągnęłam ją w moja stronę, przenosząc nas do mojego pokoju- To będzie długa noc... 

Wysłałam wiadomość do mojego brata, żeby się o mnie nie martwili, powiedziałam, że wyjaśnię wszystko przy naszym spotkaniu. Gdy w końcu spojrzałam na dziewczynę, spała jak zabita... Czy to możliwe, że podali jej tabletkę gwałtu?  Znam właściciela kluby i nie będzie zadowolony jeśli okażę się to prawdą. Z pytaniami muszę jednak poczekać do rana... 

~~~~~~~~

Klasa 1-A:

Amstrong Shiro (JACK FROST)

Lód:

-Odmrożenia

Bariera:

+Tworzy tarczę dookoła siebie lub innych osób.

+Może stworzyć ok. 10 barier jednocześnie.

+Bariery są odporne na wszystkie ataki fizyczne.

+Wydostanie się z jej wnętrza jest trudne. 

Prześmiewczo nazywa się go "bąbel", wynika to z pierwszych prób użycia bariery. Była mała i miała okrągły kształt,

Arisugawa Katsu (BLADE)

Broń:

+Zmiana w dowolną broń.

+Może zmienić całe ciało lub jego określoną część.

+Może zmienić w broń dowolny przedmiot, którego dotknie.

+/-Z każdym kolejnym uderzeniem staje się słabszy, jednak dzięki zdolności utwardzenia nie ma to większego znaczenia.

Stalowe ciało:

+Sprawia, że ciało ma wytrzymałość stali.

Kira zwykła zdrabniać jego imię przez co reszta zaczęła nazywać go w jej ślady "kat".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro