16.Problemy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Delikatne melodie płynęły z czarnego instrumentu, który stał w rogu ich pokoju. Szczupłe palce stukały raz w białe, a raz w czarne klawisze. Przyjemna dla ucha muzyka wypełniała całe pomieszczenie. Granie na pianinie było jednym z jego ulubionych zajęć. Mimo tego rzadko to robił. Nie to, że mu się nie chciało. Miał po prostu zbyt wiele na głowie. Teraz jednak, gdy przyszedł czas na przerwę od codziennych zajęć, mógł sobie pozwolić na kilka utworów. Zerkną szybko na pięciolinię oraz zapisane na niej nuty. Melodia zrobiła się wolniejsza oraz spokojniejsza. Można było zamknąć oczy i odpłynąć myślami w siną dal.

-Nie wiedziałam, że grasz.-usłyszał jej aksamitny głos, który tak uwielbiał.-Czemu nic nie mówiłeś?

-Bo nigdy nie spytałaś, Biedroneczko.-odpowiedział, a jego palce przestały naciskać na klawisze.

-Nie przestawaj.-poprosiła granatowłosa siadając obok niego.-Chętnie posłucham.

-Skoro tego chcesz, piękna.-odpowiedział i na nowo zaczął grać.

*kilka tygodni później*

-Mamusiu!-pisnęła mała dziewczynka patrząc na dwie ciemne postacie, które szły środkiem pustej drogi.-Boje się!

-Renée do domu, już!-krzyknęła przerażona matka dziewczynki, chwytając ją za małą rączkę.-W Paryżu nie jest już bezpiecznie.-dodała po chwili i razem z pięciolatką zniknęły za drzwiami ich domu.

-Ani kroku dalej!-warknęła Muza, która razem z Alice i Moniką pojawiła się przed tajemniczymi postaciami, oczywiście wszystkie były pod przemianą.-Kim jesteście i czego chcecie?

-Och, już nas koleżanka nie poznaje?-zadrwiła jedna z nich.-Naprawdę mamy się znów przedstawiać, Biała Wilczyco? Czy może raczej... Muzo.-Latarnia, która w tamtej chwili się zapaliła, oświetliła je, zdradzając tym samym ich tożsamość.

-MAJA I KLARIS?!-krzyknęły zdziwione.

-Jaki chórek.-zaśmiała się obrzydliwie Maja.

-Jesteśmy księżniczkami tego miasta, ono należy do nas, a wy na to nic nie poradzicie!-dodała Klaris.

-Jeśli wy jesteście księżniczkami, to ja się nazywam Kunegunda.-rzuciła Alice mrużąc oczy.

-Dziewczyny, opamiętajcie się, to nie wy!-krzyknęła rozpaczliwie Monika.

-Ojoj, czyżbyś się nas bała?-spytały niby przejęte.

-Was? Nigdy.-syknęła na nie Muza odpowiadając, tym samym, za Monikę.-Mówcie lepiej, po co żeście znów przyszły.

W odpowiedzi obie uśmiechnęły się złośliwie. Wyciągnęły swoje bronie i stanęły w pozycji gotowej do walki. Resztka W5 widząc, co się szykuje, zacisnęła mocno pięści. Nie miały najmniejszej ochoty walczyć ze swoimi przyjaciółkami, ale nie było wyjścia. Alice chwyciła swój kici-kij i zaatakował pierwsza, a zaraz za nią Biała Wilczyca oraz Jaskółka. Szykowała się długa i zacięta walka.

***
Zaraz po śniadaniu, następnego dnia, Biedronkę oraz Czarnego Kota czekał ciężki trening. Parze wydawało się, że trudny to on nie będzie. Wcześniejsze ćwiczenia mieli z Cédric'kiem i szczerze powiedziawszy opierały się głównie na gadaniu i jedzeniu sushi. Nie spodziewali się więc czegoś trudnego. Pozory jednak mylą. Ich późniejszym trenerem okazał się Charles, brat bliźniak Cédric'a. Był on surowy oraz bardzo wymagający. Kazał im skakać przez i nad płonącymi przedmiotami, biegać po górach oraz walczyć z metalowymi żołnierzami uzbrojonymi w ostre miecze. Niestety podczas wykonywania tych czynności doznali kilku obrażeń. Niby małych, ale groźnych. Na obiad przyszli ledwo żywi. Marinette miała zabandażowany brzuch i ledwo ignorowała ból. Adrien natomiast miał przecięty łuk brwiowy, a jego lewe ramię było owinięte opaską.

-O, są i moi ulubieńcy!-ucieszył się Cédric, który zajadał się udkami kurczaka.-Siadajcie i wcinajcie, bo czeka was jeszcze jeden trening. Super, prawda?-spytał klaszcząc w dłonie.-No ale nie ważne, jak tam wam idzie?

-Eee, dobrze... chyba.-odpowiedziała granatowłosa siadając, z lekkim trudem, na krześle.

-To wspaniałe wieści!-krzykną brązowooki blondyn.-Trzeba za was wypić!

-Co?-spytali zdziwieni, patrząc na niego jak na wariata.

-Chyba gdzieś tu miałem cytrynowe drinki, zaraz przyniosę!-Ledwo zdążył to powiedzieć, a już go nie było.

-On jest... na pewno nie jest normalny-szepną do dziewczyny Adrien, nakładając sobie na talerz jedną z sałatek.

-Może uciekł z psychiatryka.-odszepnęła mu.-Albo jest naćpany.

-ZNALAZŁEM!-krzykną wchodząc do pokoju niosąc złotą tackę z drinkami.-Znowu mi ten debil słomki zabrał, no jak matkę swoją kocham, kiedyś mu te brązowe włoski z głowy powyrywam.-skarżył się na brata stawiając przed nimi napoje.-Do tego znów chciał zjeść cały zapas cebuli jaki mamy. No ludzie, kto normalny zjada 4 KILOGRAMY cebuli dziennie!? Ja rozumiem jeść 3 kilogramy wiśni, tak jak ja, ale cebuli?! To już jest szczyt wszystkiego!

Biedronka i Czarny Kot wymienili zdziwione spojrzenia by po chwili wybuchnąć głośnym śmiechem. Nie ma co z tymi braćmi nudzić się nie będą.

***

Muza i Alice wracały poturbowane do domu Mistrza Fu. Dobra wiadomość, podczas walki uwięziły Klaris i uwolniły ją od działania akumy, która ukryła się w jej broni. Zła natomiast była taka, że po złapaniu akumy, owad nie oczyścił się z "czarnej mocy". Mało tego. Znalazł sobie nowe miejsce, a dokładniej broń Moniki. Jaskółka przeszła na stronę Władcy Ciem, a Gryfica wróciła do W5.

-Mistrzu Fu!-krzyknęła Alice, gdy znalazły się w jego małej chatce.-Mają Monikę!

-Wiem.-odparł staruszek popijając z kieliszka malinową nalewkę.-To już zaszło za daleko. Trzeba wezwać Biedronkę oraz Czarnego Kota.

-Nie ma ich trzy miesiące, a my zniszczyłyśmy im miasto.-warknęła pod nosem Biła Wilczyca.-Oni się załamią, gdy zobaczą Paryż. Do tego obiecałyśmy, że NIC A NIC tu się nie stanie. 

-Nie ma co się nad sobą użalać.-oznajmiła staruszek podchodząc do nieprzytomnej Klaris.-Musicie wziąć się w garść. Nasza para superbohaterów wróci za dwa dni, jeśli wyślemy im zaraz powiadomienie, by przerwali swój trening w Chinach.

-Jak?-zdziwiła się Czarna Kotka.-Przecież na piechotę do Chin to dwa tygodnie drogi!

-Ale z ich nowymi umiejętnościami, będzie to kilka dni, a może i nawet kilka godzin.-wyjaśnił i zaczął leczyć rany leżącej dziewczynie.-Odpocznijcie, musicie się zregenerować i trzymajcie kciuki za wasze przyjaciółki. Ostatnia nadzieja w Biedronce oraz w Czarnym Kocie.

***

Udało się, powiedziała sobie w myślach granatowłosa, gdy poczuła, że część mocy Biedronki uwalnia się z jej ciała. Siedziała teraz w pozycji kwiatu lotosu, co miało jej pomóc lepiej się skoncentrować, a przy okazji rozciągnąć mięśnie nóg, chociaż wątpiła w tą drugą cechę. Wokół jej drobnej sylwetki owinął się czerwony, dosyć spory smok. To właśnie na tym miało polegać uwolnienie mocy, co takie proste nie było. Wymagało to niesamowitego skupienia oraz wysokiego poziomu umiejętności.

-Dobrze.-pochwalił ją Charles.-A teraz moc niech w ciebie wniknie.

Dziewczyna wzięła głęboki wdech. Musiała się pozbyć uczuć, wystarczy na chwilę. Skoro Adrienowi się udało, to jej też musi. Jeszcze przez kilka minut smok leżał łbem na jej kolanach. W pewnym momencie zaczął się mienić różowym blaskiem i znikną, rozpłyną się w powietrzu.

-Starczy na dziś.-oznajmił patrząc na nastolatków.-Idźcie na...-urwał i złapał się za głowę.

-Charles, wszystko dobrze?-spytali w tym samym momencie i podeszli bliżej niego.

-Musicie wracać.-Oznajmił prostując się.-Teraz.

-Co? Czemu?-spytał Adrien zerkając na dziewczynę.

-Paryż ma kłopoty, a bez was zmieni się w ruinę.

Marinette pisnęła przerażona. Przecież mistrz obiecał, że nic się tam nie stanie. Adrien przytulił granatowłosą. Oddała uścisk, a z jej oczu zaczęły spływać łzy.

-C-chat.-szepnęła łamiącym się głosem.-W tym m-momencie wracamy d-do domu.

***
Koniec kolejnego rozdziału.
Jeszcze tylko jeden i epilog.
Cieszycie się?

Kto wie ten wie, kto nie wie ten zaraz się dowie, że na moim profilu pojawiła się nowa książka, oczywiście o miraculous 😂

Zapraszam serdecznie 😘

Dostałam kilka nominacji... znowu xD

Od KfasnyCukier

A) 5 faktów.

1.Kocham Bars and Melody.
2.Umiem grać na pianinie Mercy-Shawna Mendesa.
3.Piszę z moją kol, na którą nazywam "Dresiem" 😎
4.Brat mi narysował moje kwami xD
5.A oto i one:

Poznajcie White, kwami Białej Wilczycy czyli moje 😂

B)Nominuj 14 osób

Panie i panowie pierwszy raz od dawna kogokolwiek nominuje.

AliceOjen8
Aurore_Rousseau
xDrozdziax
Martixa22233

Więcej (teraz) nie nominuje 😜

C)Ulubieni autorzy na watt

AliceOjen8
yebyemnyetho
LoveAliceBook
malinka914
Dragon_Mess11
wikcia332

I jeszcze wieeelu innych xD

D)Co najbardziej lubisz na watt?

Nwm, może to, że mi pokazuje, że tylko połowa rozdziału się publikuje? *sarkazm*

Dalej, od wikcia332

1.Bo, cytując klasyka, "dobro zawsze powraca, nawet ze zdwojoną siłą".
2.Tak 😂
3.To.... trudne do opisania. Czujesz radość, chęć bycia przy tej osobie cały czas, ale z drugiej strony czujesz strach, że może cb zranić.
4.Może... 😂
5.Tak, cb 😘
6.Nie mam.
7.To drugie.
8.Czasem.
9.Bo boją się prawdy.
10.Nie, bo sama ich nie rozumiem.

Dalej, od AliceCulleen

A)5 faktów... znowu

1.Aktualnie uczę się chemii.
2.Mam jeszcze tydzień ferii 😎
3.Ważę 47kg, a jestem w gimbie xD
4.Jadę jutro na łyżwy.
5.Polecam film "Sing", byłam ostatnio na nim w kinie 😘😎

B)Nominuj 5 osób.

xxunicornxxd
Teepee143
KfasnyCukier
Pisak1

I bede zła, bo nominuje tylko 4 😈

C)Odpowiedz na pytania:

1.Oglądasz anime?
Nie.

2.Twoi idole?
Shawn Mendes

Bars and Melody

Skillet

3.Lubisz czytać?
Koffam 😍😍

4.Lubisz mnie?
Tak 😉

5.Ile mniej więcej czasu masz watt?
Kilka miesięcy, chyba od maja.

I to tyle.
Do napisania 😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro