-5-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Naruto.pov

Tak okropnie cieszyłem się, że drań się zgodził, iż nie zwróciłem uwagi na absurdalny dla mnie warunek.

-Zgoda- powiedziałem zadowolony i usatysfakcjonowany z tego, że udało mi się przekonać Sasuke. Zacząłem aż podskakiwać z radości, bo moje szczęście było niezmiernie i wręcz nie do opisania.-ale ty stawiasz draniu!- dodałem szybko, by ten sobie nie myślał.

Czarnooki pokręcił głową z wyraźnym zrezygnowaniem.

-Pomimo sławy dalej się pod wieloma względami nie zmieniłeś- nie wiedziałem czy odebrać to jako obelgę czy też komplement więc po prostu uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. - no nie szczerz się tak młotku tylko chodźmy zanim się jeszcze rozmyślę i zacznę żałować tego, że na to przystałem.

Sasuke.pov

-Tak jest dattebayo!- wykrzyczał tak głośno, że pewnie było go słychać na całej ulicy i pociągnął moją dłoń, którą nie wiedziałem nawet kiedy chwycił.

Po jakimś czasie chodu byliśmy pod starą knajpką. Chwilę zajęło mi zrozumienie dlaczego akurat wybrał to miejsce. Moment później jednak wszystko stało się jasne.  Była to knajpka do, której zawsze chodziliśmy po lekcjach w liceum, bo tamten młotek nie dawał mi spokoju i ciągle za mną łaził dopóki się nie przystawałem na jego propozycje. Uśmiechnąłem się nawet lekko na te wspomnienia, ponieważ pod koniec każdego naszego takiego spotkania , Naru stawał na stolik i zaczynał krzyczeć, że zostanie najlepszym aktorem... Minęło od tego czasu parę lat, ale sądziłem, że nadal jest na tyle dziecinny by w to mierzyć. Postanowiłem sobie, że jeśli Uzumaki wskoczy na stolik jak za dawnych czasów, to najzwyczajniej to nagram i może trochę poszantażuję, by porobił różne rzeczy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro