Nadużycie daru. Czyli jak ukrywać się przed ludźmi.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng



Wstałam z okropnym bólem głowy, który zawtórowało wczorajsze spotkanie. Lekki uśmiech spoczął na moich ustach, gdy całe moje ciało walczyło chociażby o jeden krok do łazienki. Teraz zdałam sobie sprawę jaka Miku stała się silna... Czemu po prostu nie staniesz się bohaterem? Było by ci łatwiej chronić Shouto. Myśląc o tym podpierając się rękoma ściany dotarłam do pokoju spokoju i przemyśleń, czyli łazienki. Weszłam tam i sięgając do pułki z lekami. Wyjęłam te odpowiednie, czyli przeciwbólowe. Wzięłam jedną i połykając ją odetchnęłam z ulgą powoli czując efekty. Z zadowoleniem zaczęłam zdejmować różową bluzkę lekko pobrudzoną krwią z rany. Spojrzałam na miejsce przecięcia i zauważyłam, że moja droga przyjaciółka zabandażowała to miejsce i starała się jak najbardziej o to aby nie krwawiła. 

Ściągając z siebie stanik i spodenki wraz z majtkami, poszłam pod prysznic oczyścić siebie z potu walki i pozostałej krwi, a także aby obmyć ranę powstałą przez jeden z mieczy Miku. Zaśmiałam się cicho ale zaczęłam namydlać swoje ciało omijając chwilowo miejsce przecięcia. Po spłukaniu piany zajęłam się odkażaniem. Przemywając ranę ściskałam mocno zęby chcąc aby to się skończyło, ale musiałam dokładnie wyczyścić ją z bakterii aby nie wdało się zakażenie. 

Wychodząc spod kabiny spojrzałam na wielkie lustro znajdujące się w łazience nad kranem. Oglądając swoje obliźnione ciało. Miałam pełno blizn na nogach rękach jak i na brzuchu a jeszcze więcej na plechach. Każda powstała na skutek ludzkich rąk, jak i ich broni. Wiele lat byłam prześladowana w dzieciństwie jak i do niedawna w wieku nastoletnim. Ludzie uważali mnie za potwora, który zamordował własnych rodziców z krwiożerczych chęci. Bito, prześladowano, nękano, wyzywano... Raniono, psychicznie jak i fizycznie. Nie przejmowałam się nimi trenowałam aż osiągnęłam teraźniejszy poziom. Kiedyś nie mogłam otwierać oczu i mówić aby przez przypadek nie zabić ludzi. Nauczyłam się kontrolować dar za razem bronić się, jak i innych. Zdobyłam szansę dzięki pewnemu bohaterowi zostać w tak młodym wieku bohaterem. Skorzystałam i jedyne co pozostało po starych znajomych i wrogów, to blizny i wspomnienia. 

Tak to All Might polecił mój dar, pewnej agencji gdzie przetestowano mnie... Tak stałam się Telekinesis, pomocnica bohatera numer 1, który wraz z nią udał się do Japonii. Co prawda ja przybyłam tutaj kilka miesięcy później ale jestem i mam zamiar się dobrze spisać!

- kuso! Ale to wszystko popieprzone! Cały czas myślę po co ci cholerni złoczyńcy mieli by atakować akurat 1A!- krzyczałam do swojego nagiego odpicia a mój dar odpalił się i uniósł lekkie rzeczy w łazience. Po tym jak sie uspokoiłam rzeczy spadły na ziemie a ja wyszłam z pomieszczenia kierując się do sypialni. Z komody wyjęłam świeżą bieliznę, a z szafy mundurek UA.-... Jestem jak na razie używana jako tarcza UA.- powiedziałam i się zaśmiałam- jak na razie mi to pasuje!- krzyknęłam zapinając ostatni guzik koszuli i podnosząc pięść do góry. 

Zadowolona i ubrana poszłam do przed pokoju, i ubierając buty wyjęłam telefonu i szukając piosenki wyszłam z domu, biorąc po drodze teczkę z książkami i zeszytami. Znajdując odpowiednią piosenkę założyłam słuchawki i w dobrym nastroju ruszyłam na przystanek, skąd miałam udać się do szkoły. Wychodząc z bloku po drodze natknęłam się na pewnego osobnika, tak zwanego Deku.

- Oi Midoriya!- krzyknęłam a chłopak zdziwiony odwrócił się przodem do mnie.- pójdziemy razem do szkoły?- zadałam pytanie.

- j-jasne!- powiedział i zestresowany jak i spięty ruszył przed siebie. Ja westchnęłam cicho i podeszłam do niego i podając jedną słuchawkę powiedziałam

- posłuchajmy jej, to moja ulubiona.- powiedziałam a chłopak przyjął słuchawkę i wkładając ją do ucha idąc w ciszy udaliśmy się na przystanek. Jesteś dziwny Izuku... Ty też masz dwa ametysty. Jeden powoli sie kształtuje ale widać go. Pomyślałam i siadając na ławce razem słuchaliśmy piosenki. A gdy ta się skończyła chłopak oznajmił.

- jest dobra!- powiedział z uśmiechem a ja z lekkimi rumieńcami szczęścia spojrzałam na chłopaka i cicho potwierdziłam. W oddali widać było jak podchodzą do nas Kaminari wraz z Minetą.

- cześć!- powiedziałam i podałam rękę chłopakom.- więc wy też wsiadacie na tej stacji?- zapytałam ale z mojej twarzy ani na chwile nie schodził uśmiech.

- yhy... A ty i Midoriya jesteście razem?- ja przechyliłam głowę zdziwiona, a Izuku przybrał kolor dojrzałej truskawki.

- Nie, jesteśmy przyjaciółmi! Tak jak ja i ty Kaminari-kun i Mineta-kun- wyjaśniłam i uśmiechnęłam się przyjaźnie. Po chwili usłyszałam typowy śmiech Minety i uścisk na mojej prawej nodze, i uścisk który mówił mi że Kaminari jak i Mineta mnie uścisnęli.

- jesteś najlepsza Natalie-chan!- powiedział Kaminari dociskając mnie do siebie.

- prawda, prawda!!- krzyknął Mineta patrząc do góry. Zdezorientowana stałam tak chwile a moja twarz przyjęła czerwony kolor, pojmując dlaczego tak mocno Kaminari mnie do siebie docisną a Mineta spojrzał do góry. 

- baka! Hentai!*- krzyknęłam kuląc się i obejmując siebie samą. Czerwony z podniecenia Mineta powiedział.

- białe!- powiedział do Kamineriego a on za to powiedział.

- miseczka C- powiedzieli i odeszli do innej ławki. Poszedł do mnie Midoriya i zaczął pocieszać.

- nie martw się nimi...- powiedział i pomógł mi wstać. Ja jeszcze lekko czerwona wraz z Midoriyą weszłam do pociągu. 

- no wy sobie ze mnie żartujecie...- powiedziałam i patrząc jak mało jest miejsca załamałam się. Weszłam do środka przeciskając się aby dostać się do środka. Po chwili gdy ruszyliśmy w oddali zobaczyłam bardzo znajome fioletowe włosy. Przepraszając co chwile udałam się w stronę, najprawdopodobniej Tamakiego. Gdy byłam już kilka metrów przed nim byłam pewna, że to on. Podchodząc do niego zawołałam.- Tamaki-senpai!- krzycząc to chłopak odwrócił się w moją ale ja i moje 155 cm wzrostu niewiele robi a on mając 177, może sie pochwalić widocznością. Gdy byłam już blisko w końcu mnie zauważył

- Natalie-chan... Też jeździsz metrem do szkoły?- zapytał a ja cicho się zaśmiałam i kiwnęłam dla potwierdzenia głową.

- nie uwierzysz co mi się ostatnio przydarzyło!- powiedziałam zadowolona i podekscytowana, a sama patrzyłam na niego świecącymi oczami.

- co takiego?- zapytał patrząc na mnie z góry.

- spotkałam moją dawną przyjaciółkę! Stoczyłyśmy walkę, którą mogę dodać do moich porażek. Nadużyłam swój dar do tego mam ranę na ramieniu ale ze mną już prawie wszystko ok. I dzisiaj na przystanku, zostałam przez moich kolegów z klasy obmacana. I naprawdę teraz sie zdziwiłam, że szczegółowo podali rozmiar mojej miseczki i kolor majtek...- powiedziałam zażenowana

- to było nie mądre z twojej strony, że walczyłaś z kimś który nie może używać mocy legalnie, chyba że ta osoba to bohater... Do tego powinnaś być bardziej ostrożna... Jak mogłaś dać się obmaca...- niestety nie dane było mu dokończyć ponieważ, gdy pociąg się zatrzymywał ja nie trzymałam się niczego i poleciałam na niego, a on łapiąc mnie w tali jedną ręką, a drugą nadal trzymając się tego do trzymania. 

-a-arigato...- powiedziałam i patrząc na numer stacji zorientowałam się, że to ta do UA, czyli nasza stacja.- do zobaczenia Tamaki-senpai!- pomachałam do niego i odeszłam widząc znajomą mi Urarake.- Ochacho-chan!- krzyknęłam do nastolatki a ta spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem i zaczęła mi machać

- witaj Natalie-chan. Jak myślisz co Aizawa-sensei wymyśli aby nas przygotować do festiwalu?- zapytała przerażona Uraraka

- pewnie treningi wzmacniające nasze umiejętności. Ale mam nadzieje, że nie będą dla w... Nas! za ciężkie- szybko poprawiając swój błąd uścisnęłam moją towarzyszkę drogi do szkoły. 

- też mam taką nadzieje! O zobacz Deku- powiedziała i spojrzałyśmy w jego stronę.

- pasujecie do siebie Ochacho-chan.- stwierdziłam a jej twarz przybrała czerwony kolor.

- nani?!- krzyknęła gdy stanęłyśmy już przed bramą UA.

- teraz mamy lekcje z Present Mickem?- zapytałam gdy po drodze dołączył do nas Iida i Midoriya.

- hai.- odpowiedział Iida.

-wiecie co? Jak teraz się wam przyglądam naszą paczkę znajomych można nazwać dekusquad a Bakugou, Bakusquad- zaśmiałam się cicho na zaprzeczanie Midoriyi. Chcąc wyłączyć się z świata włączyłam playlistę na telefonie i słuchając piosenek poszłam do klasy z napisem 1A. Cicho nucąc poszłam na swoje miejsce położone koło Momo.

- Natalie-chan jesteś dzisiaj wyjątkowo szczęśliwa.- powiedziała do mnie koleżanka.

- racja. Mam powód.- mówiąc to włożyłam spowrotem słuchawkę i przeprosiłam dziewczynę wychodząc z klasy. Poszłam do toalety damskiej i aktywując dar poczułam ukłucie w sercu. No tak wyleczyłam ametyst Miku... Ech ja to mam problemy z tą dziewczyną. Nie zapominając o celu stworzenia bariery wokół UA, aktywowałam całkowicie dar otaczając barierą całe UA. Odetchnęłam z ulgą ale przy próbie dezaktywowania daru, wyłączałam także barierę. 

-kuso! Jak na razie bariera dookoła UA to moje 100% póki nie odnowie sił- mówiąc to wyciągnęłam telefon i poszukałam numeru do mojego szefa, czyli All Mighta. Po dwóch sygnałach odebrał.

- młoda Natalie co się stało,że dzwonisz?!-  zapytał a ja westchnęłam i zaczęłam tłumaczenie.

- jak szef wie, jestem teraz 'uczniem' UA i mam otaczać barierą szkołę i chronić uczniów 1A.- potwierdził cichym tak- wczoraj nadużyłam daru i nie umiem zdezaktywować widoczniej części wyglądu- powiedziałam zażenowana.

- młoda Natalie... Jak zawsze dajesz z siebie 100%. Pogadam z dyrektorem i coś wymyślimy.- powiedział i miał się już rozłączać- ale gdzie aktualnie jesteś?

- w damskiej toalecie.- powiedziałam i usiadłam na muszli. To będzie długi dzień...

^_^

Koniec tej części! Wgl taka ciekawostka, ten rozdział nazywał się inaczej czyli ratowanie, sława i kawa I w poprzedniej części klasa 1A dowiedziała się kim jest Telekinesis, ale dla mnie to sie za szybko toczyło więc zmieniłam i Natalie ma teraz problemy. W następnej części będzie znów MIKU!!

*baka! hentai!- głupku! zboczeniec!

EDIT: zmiana planów, Miku pojawi się dopiero w następnym ataku na UA, gdzie... COŚ BARDZO WAŻNEGO DLA HISTORII SIĘ WYDARZY! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro