Rider Apocalipse 3/3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


*POV.3rd. 

Podekscytowana młoda bohaterka w podskokach szła do pokoju, który wczoraj odwiedziła i dowiedziała się co nieco. Docierając przed biały budynek położony z dala od kempingu klas z U.A, był biały przez pomalowane na ten kolor cegły, okna były duże i drewniane, na domu rosły różne pnącza, jak i przed nim rosły kolorowe kwiaty. Cel podróży Natalie, siedział na ławeczce postawionej przed jej miejscem zamieszkania. 

- ohayō!- krzyknęła dziewczyna w okrągłych okularach na jej drobnym nosie.- chodźmy, miałam ci wyjaśnić co nie co ne?- zapytała z wielkim i szczerym uśmiechem na drobnych ustach. Była szczęśliwa, że znalazła jednego z... Cóż dowiemy się tego.

Weszły do małego domku i pokierowały się na jego piętro, gdzie znajdowało się łóżko i wiele książek. Fioletowowłosa nakazała usiąść brązowowłosej na łóżku a ta wzięła ponownie książkę z wczoraj. 

- jak już ci wczoraj wytłumaczyłam, jest nas cztery. Ale przejdźmy dlaczego my?- zaczęła drobna dziewczyna.- kiedyś istnieli na innych planetach, byli najsilniejszymi na jednej z nich. Ale istniał ktoś, kogo nawet oni nie byli sami w stanie pokonać. Bohaterowie z różnych planet nie dogadywali się, byli z sobą skłóceni ale nie wywoływali wojny. W końcu ten co jest w stanie sam zabić jednego z wojowników, postanowił przejąć te planety zabijając na nich jedyne światła nadziei i pokoju. Wojowników. Mimo wszystko nie był mądrzejszy od najmądrzejszej, mojej poprzedniczki. Przewidziała to, przekazała to innym ale nie uwierzyli prócz tej która władała mieczami. Mimo to, i tak razem nie zdołały powstrzymać tego potwora, najmądrzejsza używając kiedyś przez jej dziwne hobby skradzioną krew, wojowniczek skąpała ją naszą planetę Ziemie, przez to powstały dary. Ale tylko cztery szczęśliwe, lecz ranione przez los dziewczynki dostały ten dar. Tak powstałyśmy.- skończyła opowiadać historie dziewczynie.

- mam do ciebie pytanie.- zaczęła Natalie i spojrzała na najmądrzejszą, ta pokiwała głową czekając na pytanie.- Dlaczego tylko mnie znalazłaś?- zapytała.

- cóż, mój dar polega na użyciu krwi. Jak, tylko zobaczyłam twoje  imię i nazwisko, postanowiła iść za przeczuciem i zakradłąm się do szpitala po twoją krew i wypiłam ją, używając daru poszukałam ciebie przez wspomnienia i twój sen. Tak cię znalazłam.- powiedziałam.- A teraz ja mam pytanie.- zaczęła.

- jakie?

- czy wiesz, gdzie mogę znaleźć krew twojej przyjaciółki?- zapytała. Brązowowłosa chwile się zastanowiła.

- czy może być to krew osoby spokrewnionej z nią?- zapytała. Yuko musiała pomyśleć ale po chwili odpowiedziała.

- tak, ale muszę mieć jej więcej niż gdybym musiała szukać po krwi osoby poszukiwanej. Ale da się zrobić.- powiedziała. Zadowolona Natalie uśmiechnęła się i wstała energicznie.

- to składa się tak, że na obozie jest jej brat bliźniak.- powiedziała.

TIME SKIP

Sama Yuko szła w stronę pola treningowego klas U.A, interesował ją głównie jeden osobnik płci męskiej, o dwu kolorowych włosach i bliźnie na twarzy. Po chwili rozglądania zauważyła go w beczce, na zmianę ogrzewając i zamrażając wodę w niej. Usiadła obok niego opierając się o drzewo. 

- jesteś Todoroki Shouto?- zapytała, a chłopak obrócił się w jej stronę.

-...tak.- zaczął niepewnie.

- masz fajny dar. Pół ognień, pół lód. Ciekawe.- zaśmiała się, a chłopak patrzył na nią niezrozumiale.- wiesz jestem w tym obozie takim jakby, więźniem. Przez mój dar, jak i przez ślepotę.- mówiła dalej.

- jaki masz dar.- zapytał, myślał nad telepatią taką jak ma jej matka, lub jakimś innym darze po ojcu, albo oba.

- używam krwi innych ludzi, by znaleźć ich lub kogoś im bliskiego spokrewnionego krwią.- powiedziała bardzo niedokładnie opisując dar, dzięki krwi miała o wiele więcej możliwości, ale interesuje ją tylko ta specjalność by namówić Todorokiego do współpracy.

- ciekawe...- powiedział.

- słyszałam o twojej siostrze bliźniaczce.- zaczęłam, poczułam zmiane jego aury z obojętnej, na smutną.- Wiem coś o tym.

- co takiego?- zapytał.

- ona... Żyje.- powiedziała. Chłopak poczuł nadzieje, nie wiedział dlaczego ale ufał po części tej niewidomej dziewczynie.- mogę pomłóć ci ją odnaleźć, ale potrzebuje twojej krwi do tego.- powiedziała, i spojrzała na niego, chodź na te chwile nic nie widziała.

- kiedy?- zapytał, a Yuko uśmiechnęła się w sobie. Odpowiedź byłą prosta.

- po twoim treningu przed jadalnią, zaprowadzę cię gdzieś, gdzie będziemy sami.- powiedziała i odeszła.

TIME SKIP

Nastolatka czekała spokojnie na chłopaka, który już szedł do wyjścia. Otwierając drzwi, nastolatek zauważył dziewczynę i podszedł do niej.

- idziemy.- powiedziała i zaczęła kierować się w stronę jej domku. Będąc przed nim zatrzymałą się i obróciła do Todorokiego i zaczęła.- proszę cie nie krytykuj mnie, gdy już zacznę pić twoją krew, i... I gdy będę jej szukać będę nieprzytomna, zaopiekuj się mną wtedy.- powiedziała z lekkim rumieńcem na twarzy. Chłopak skinął głową. Dziewczyna włączyła swoje okulary i udała się do drzwi otwierając je.- teraz będę wszystko widziała, przez te okulary, więc nie martw się. Chodźmy na górę.- powiedziała i zaczęła go prowadzić na górę.

Usiedli razem na łóżku i po wyjaśnieniu mu wszystkiego, westchnęła ciężko.

- pamiętaj, że pierwszy raz robię to na żywym człowieku.- powiedziała, i zaczęła się ostro rumienić. Jej dar który dostała był podobny, do tak zwanego wampira. Wbijała swoje kły w miejsce z którego miała zamiar pić, i mogła robić co zapragnęła. Złapała za jego przed ramie i przybliżyła swoje usta do jego ręki. Jej włosy zmieniały powoli barwę na krwisty czerwień, a oczy połyskiwały tym samym kolorem w świetle księżyca. Jej kły wydłużyły się niewiele, wbiła się w jego skórę i zaczęła sączyć jak dla niej ,,napój bogów'', rzadko używała tego, oto środka do aktywacji daru, lecz teraz było to kluczowe.

Zaprzestała spożywania krwi chłopaka i przełykając ostatnie krople, spojrzała na niego z lekkim uśmiechem na twarzy, po chwili widziała tylko ciemność i mogła na spokojnie poszukać siostrę jej towarzysza.

Jej dusza podczas szukania oddalała się od niej, i mogła widzieć czego nie widzi za ,,normalności''. Spojrzała na podłogę, gdzie było wiele dusz, które były akurat tymi miłymi i opiekuńczymi, wyglądały jak mała potulne kulki w różnych kolorach i ich futerko lekko połyskiwało. Widząc ich opiekunkę, którą była Yuko zaczęły podskakiwać i cicho piszczeć.

- już, już cicho! Niestety dzisiaj nie mogę się z wami pobawić muszę kogoś poszukać.- powiedziała i udała się na dwór gdzie czerwona linia z kwi, którą spożyła prowadziła w stronę, na szczęście, inną niż Todoroki Shouto. Udała się za nią i przechodziła obok wielu istot, jak i dusz zagubionych ludzi. 

Po chwili znalazła się w pewnym miejscu, które znała aż za dobrze. Często przebywała tutaj z jej drogim kuzynem. Widziała białowłosą dziewczynę i jakiegoś mięśniaka, podeszła bliżej nastolatki i dotknęła jej ramienia, widać było wzdrygnięcie z strony tej ,,żywej'', ale Yuko dążyła do pewnej więzi pomiędzy nią a jej ,,ofiarą''. Gdy takie nastąpiło powiedziała.

-spotkaj się z dziewczyną o imieniu Natalie, ona ci powie- skończyła i odeszła, czując silne kłucie z boku jej ciała co oznaczało powrót duszy do ciała. Rozpłynęła się w powietrzu i na nowo znajdowała się w swoim ciele obok nowego znajomego.

- dziękuje, że popilnowałeś mojego ciała.- powiedziała i wstała.

- nie ma za co. I widziałaś ją?- zapytał z nadzieją.

- tak...- odpowiedziała.- musisz już iść zaraz macie test odwagi.- dopowiedziała szybko unikając wyjaśnień. Chłopak pożegnał się i udał się na miejsce ustalone z klasą.

-Nie myślałam, że poczuje to. Jeździec Apokalipsy, jest coraz bliżej muszę je odnaleźć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro