zdażenie, które was łączy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Harry🦁

- Gdzie Hermiona?- zapytał okularnik- W łazience, płacze.- odpowiedziałam ze smutkiem.- Niech żałuje, że nie przyszła.- powiedziałam Ron z zapchaną buzią jedzeniem.- Pójdę po nią- powiedziałam wstając. Gdy przechodziłam zobaczyłam biegnącego nauczyciela do wielkiej sali po czym usłyszałam Troool! Trool w lochach! Na co zaczełam biec po Hermionę. - Hermiona!- Krzyknełam czego żałowałam bo w oddali troll zaczoł zmierzać w moją stronę.- Hermiona- powtórzyłam i chwyciłam ją za rękę i pobiegłyśmy bo troll był 3 m. za nami gdy nagle wybiegł Ron z Harrym na korytarz oni mieli kawałek dalej- Ron! Pamiętaj Vilgardium Leviosa!- krzykneła Hermiona po czym maczuga spadła na łeb trolla.- Mój ty Merlinie co tu się stało?- zapytała wystraszona Mcgonagall.- Największy Pan Potter postanowił pokazać swą szlachetność.- wycedził Snap'e przez zęby.- Przepraszamy- powiedzieliśmy hurem oprócz Hermiony której na szczęście nic nie było.- To moja wina.- po tych słowach Hermiony wszyscy na nią spojrzeli- Uznałam, że skoro tyle wiem to uda mi się pokonać trolla więc zamiast uciekać z łazienki w, której akurat byłam to stanęłam z nim do walki lecz potem Harry, Ron i T/I przyszli i mi pomogli tym bardziej T/I bo przyszła pierwsza.- Na ostatnie słowa Harry na mnie spojrzał z ciekawością, a Profesorka pokiwała głową- A więc nie wiem jak ty Severusie, ale ja bym dała naszęj trójce po 10 punktów dla Gryffindoru, a Panna Granger niech ucieka przed trollami następym razem, a teraz idźcie do swych domitorii. Od tamtego zdażenia byliście dobrymi kumplami.

Draco🐍 (4)

- Hej przyszłaś.- powiedział blondyn.
- Idę tylko na lekcje.- odparłam mrucząc.- Przecież jest przerwa lanczowa.- kurczę myślałam, że się uda.- A więc zasada numer jeden. Na początku rozmowy mówi się dzień dobry i się podaję ręke. Spróbujmy.- I zeskakując z drzewa podszedł do mnie i mówiąc "Dzień dobry" spojrzał na mnie ze zdziwieniem.- Teraz ty mówisz "Dzień dobry" i podaj mi rękę.-...- Ugh... Dzień dobry- uśmiechłam się lekko i podałam rękę. Po czym pocałował mi rękę i uśmiechając się lekko powiedział- Czy dama życzy sobie spacer czy siedzenie na drzewie?-...- Postoję.- debil- O... nie,nie. Kolejny błąd w wychowaniu. Wybiera się jedną z opcji, a nie wymyśla.- powiedział z grymasem- drzewo...- odparła ponuro- Pełnym zdaniem.- ja pier dole- Wybieram opcję posiedzenia na drzewie.-...- Wspaniale! Panie przodem.- zaczełam się wspinać na drzewo gdy nagle pod sobą poczułam trzańnięcie gałęzi na, które miałam usiąść. Iiiiiiiii... bum.

Po czasie

Obódziłam się z wielkim bólem głowy od tyłu i mojej lewej ręki.- Co się stało?- zapytałam mróżąc powieki.- Spadłaś z drzewa po czym złamałaś rękę w pół i walnełaś się w głowę. Po czym z krzykiem zemndlałaś na 2 dni.- aha... czekaj... co tu robi Malfoy?- Proszę Pani, aaa co tu robi Malfoy?- nie wierzyłam własnym oczom.- Uparł, że będzie czuwał, ale zasnął jakąś godzinę temu.- ciekawe- A spał wcześniej?-...- Nie.-Wow- T/I obudziłaś się. Wreszcie.-...- Tak ale proszę Cię. Idź spać do swojego łużka.- Ok.

Potem wyzdrowiałaś po 2 tygodniach

Hermiona📜 (ty rok 2 ona 3)

- Cześć- powiedziałem do Hermiony- O Hej- Pomożesz mi w Historii Magii? Jest strasznie trudna-...- Okej.

Po godzinie nauki

- Boże Tak! To było ekstra- odparła dziewczyna na wspomnienie z Malfoyem- To dobrze, że tak było, ale to nie znaczy, że trzeba was uciszyć co 5 sekund.-...- Dobrze przepraszamy- i wyszliśmy do naszej wierzy- Ale siara- szepnołem jej do ucha na co się uśmiechnęła.

Luna🍲 (rok 3)

Stałem przed wejściem do domitorium Krukonów i prubowałem rozwiązać zagadkę- Co jest brzydkie i lata?-...- Może Gołąb?-...- Albo Testrale- ale się wystraszyłem- Aż taka straszna jestem?- zapytałam gdy weszliśmy do naszego pokoju.- Nie po prostu nagle przyszłaś.- odparłem i nagle zobaczyłem, że coś wlatuje do naszego pokoju wspólnego, a był to dementor. Rozbił szybę i zaatakował drugoroczniaka- Expekto Patronum- Mruknołem i przy mojej nodze zjawił się niebieski wilk.- Stop.- Dementor spojrzał na mnie zdziwiony- Wyjros sje srad d nje wyrxaj- Powiedziałem i pokazałem mu mojego wilka na co odleciał- Wow jak ty to zrobiłeś- zapytali hurem Krokoni- Nie ważne- powiedziałem i ruszyłem do Luny. Ona mnie o nic nie pytała co w niej lubiłem.

James🐯 (ty rok 1 on 2)

-Już jestem.- powiedziałam troszkę zbyt głośno- Ok chodź do kuchni- powiedział James- Cześć wszystkim- przywitała się z reszta- cześć T/I- odparli- Obczaj to- powiedział okularnik i pokazał mi pergamin- Wow wiem co to pergamin- odparłam niby gniewnie- Przysięgam uroczystoście, że knuję coś nie dobrego.- powiedział Remus do pergaminu, a papier jak by pies na komędę rozłożyła się, a na niej mapa Hogwardu z kropkami z nazwiskami i imionami ludzi z hogwardu.-Gdzie to kupić- powiedziałam pół szeptem- My to zrobiliśmy- odparł również cicho Syriusz i uśmiechnął się na swój sposób.- Okej chodźmy już do tego Zenka.- Rzekł Remus i poszliśmy za nim jakimś tunelem, ja szłam druga a James jalby za mną mnie pilnował (słodkie).- Jesteśmy- Powiedział bliznowaty z przodu i wszedł drabiną, która jak się okazało prowadziła do Kantorka gdzie były gadżety jeszcze nie wydane w sklepie.- Dobra bierzemy kilka zostawiamy trochę kasy i wiejemy.- szepnął wszystkim James lecz wszyscy oprócz Remus zgodzili się z entuzjazmem. Zgarneliśmy nie dużo aby nikt się nie skapnął, że ten bałagan zrobiły jakieś bachory. Wróciliśmy w milczeniu bo większość jadła albo oglądała gadżety.
Położyłam się i zasnęła howając przed tem zabawki.

Syriusz🐺 (ty 6)

Weszłam po cichu do domitorium chłopaków i zaczęłam szturchać ramię Syriusza. Do pokoju wspólnego znałam hasło od Lili.- Syriusz wstawaj czas na ten eliksir.- szepnełam mu do ucha, a on obiął mnie za plecy po czym popchnął mnie nad sobą i tak oto leżałam obok niego na plecach.- Black.- zaczełam- Coś ty odwalił. Sam mówiłeś że mam cię obódzić.- brak mi słów- Ja takie pobódki mogę codziennie. - odparł z lenyfacem.- Dobra obódź kolegów i przyjdźcie do pokoju życzeń.-...-Ok.- Reszta pracy przebiegła zgrabnie.

- Dobra teraz tak. Ja wołam Severusa a wy nagle z za krzaków wylewacie na niego eliksir i wiejemy.- powiedziałam im plan podając butelkę.- Ok to widzimy się na Błoniach.

-Hej Severus. Podejdź tu na chwilę. - Krzyknełam do bat mena.- Dlaczego? -...- Bo to ważne.- odparłam.- Czego chce odemnie Krukonka. -...- Spytać ciebie czy zechcesz pomóc mi w eliksirze bujnego owłosienia- i po wypowiedzeniu tej nazwy Snape był cały w płynie a my zwiewając wpadliśmy na Mcgonagall. - Co wyście zrobili?!  Jakie macie wytłumaczenie na brak szlabanu?- powiedziała kobieta- Mamy trzy a Remus myśli nad 4.- ...- Jestem wami załamana nawet ty T/N moja kochana uczennica. Macie w tym tygodniu co dziennie o 17 szlaban u mnie w gabinecie i -50 punktów od Gryffindoru i 10 od Ravenclawu.- Ale czemu my mamy -50 jak nas jest czterech a ona jedna i ma -10??- odezwał się ze skargą Black.- Bo tak.- odpowiedziała Mc sztywna- A teraz rozejść się - I wszyscy się rozeszliśmy.

Remus🍫 (rocznik 4)

~pukanie~
-Proszę- odezwał się żeński głos -dzień dobry- powiedziałam równo z Remusem. Tak kazał mi iść z nim- Mam rzadkie pytanie- zaczełam na co Profesorka się na mnie spojrzała- Czy mogłabym przenieść się do Huncwotów domitorium? Mam ich zgode- Te ostatnie zdanie powiedziałam szybko- Mhhhhhhhhhhhh (lol) W sumie czemu by nie ale jak będziesz spać? - zapytała- Przeniosę moje łużko za pomocą zaklęć- odparłam- Masz całą przerwę świąteczną na przeprowadzkę, a teraz idźcie już spać- powiedziała Mcgonagall - Dziękujemy dowidzenia- pożegnaliśmy ją z Remusem i wyszliśmy.- Ale się zdziwią że się zgodziła- powiedziałam pół śmiechem- nom- odparł z namysłem.

(Tak wiem krótkie)

Severus 🕳

-Hejka T/N!- powiedział Syriusz stając koło mnie gdy czytałam książkę na stojąco- Hej- odparłam krótko przygryzając polik od środka bo miałam na niego crusha- Ufasz mi?- zapytał- Jjja? No tak- kurczę zająłam się- To podejdź tu- ja podeszłam i związał mi oczy. Szłam za nim albo raczej prowadził mnie przez jakiś czas po czym gdy zdjął mi oczy byliśmy przy skraju zakazanego lasu, huncwoci mnie otaczali, a Black stał prz mnie. Gdy odszedł to instynktownie sięgam po rużdżkę lecz jej nie miałam.- Syriusz... co ty robisz. Gdzie moja różdżka?- powiedziałam przerażona- Ach pożyczyłem se- powiedział na luzie.- Idziemy, Remus?- I nagle Remus rzucił na mnie zaklęcie które spowodowało że lewitowałam idąc za nimi. Gdy dotarliśmy to puścili mnie tak że z krzykiem spadałam, a tuż nad ziemią James rzucił znane mi zaklęcie wiszenia do góry nogami.- I co? Też mi zdejmiesz gacie?- powiedziałam pewnie- Dobry pomysł. Syriusz miej ten zaszczyt.- i nagle zza drzewa wyłonił się Severus po czym ja spadam na ziemię i koniec. Chyba zemdlałam, ale wiem że teraz to Severus mnie ocalił i będzie miał szlaban u Slugorna.
 

_____________
Równe 1400 słów opowieści.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro