Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rok przed tym,  jak Halt wziął Willa na ucznia, ponury zwiadowca ożenił się z lady Pauline.

A rok później Halt miał i ucznia i urodził mu się syn, którego nazwali Niko.

Ale nastąpiły też pewne komplikacje...

A mianowicie to, że mały chłopiec ciągle w nocy płakał i nie chciał przestać, co było skutkiem niewyspania i Halta i lady Pauline.

Trzeciej nocy, kiedy płacz dziecka nie ustawał, Will który miał już tego  dosyć  wstał z łóżka i poszedł do pokoju Halta i Pauline.

- Nie możecie go uśpić?- spytał się swego mentora.

- A widzisz żeby spał?- odburknął Halt. Dwie noce nieprzespane jeszcze gorzej pogłębiły jego ponury nastrój.

- No dobra, zostawcie to mnie. Możecie stąd wyjść żebym mógł go uśpić?- powiedział Will.

- Co ty mówisz Willu? Nie dasz rady go uspać.- powiedziała lady Pauline, która trzymała małego Nika w swych ramionach.

- Niech go szanowna pani mi go da na pół godziny, to sama się przekona, że tego dokonam.- poprosił ją Will.

- Jaka tam szanowna pani. Mów mi Pauline. No dobrze, możesz spróbować, chociaż szczerze wątpię byś coś zdziałał.- odpowiedziała kobieta i podała mu chłopczyka.

Will wziął bardzo delikatnie płaczące dziecko i trzymał jak coś bardzo kruchego.

Zwiadowca ze swoją  żoną wyszedł do salonu, zamykając za sobą drzwi.

Chłopak zaczął chodzić z dzieckiem na rękach po pokoju zarazem kołysając je lekko i nucąc cicho jakąś piosenkę.

Po kilkunastu minutach płacz dziecka ustał i mały chłopiec zasnął.

Will jeszcze przez chwilę chodził tam i z powrotem kołysząc dziecko, a później podszedł do łóżka, położył na nim śpiącego chłopca i okrył go kołdrą.

Następnie bardzo cicho wyszedł z pokoju.

- Na zęby gorloga jak ci się to udało?!- zapytał się go szeptem Halt.

- W sierocińcu starsze dzieciaki pomagały się opiekować małymi dziećmi. Dlatego mam w tym teraz trochę doświadczenia.- odpowiedział równie cicho Will.

Pauline podeszła do Willa i zamknęła go w swoim uścisku po czym powiedziała :

- Dziękuję ci Willu. Tak bardzo ci dziękuję. Nie wiem, co byśmy bez ciebie zrobili.

Will uwolnił się z jej objęć i powiedział :

- Nie ma za co. A teraz dobranoc.

- Dobranoc Willu.

Potem każdy się udał na upragniony spoczynek.

C.D.N.

Witajcie w mojej nowej książce !

No tak, to było do przewidzenia, że Halt nie ma wprawy do opiekowania się małymi dziećmi.

Na szczęście wybawił go jego uczeń. xdddddddddd

Chciałam bym ponownie, tym razem publicznie podziękować kwiat_bzu    za piękną okładkę. Ona jest taka cuteeeee i sweeeet ! Po prostu cudowna! Bro ty jesteś najlepsza!

Do zobaczenia!

willtreateyandhalt



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro