Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Harry'ego

Samolot Harry'ego wylądował w Londynie w sobotę rano. Jego kierowca już na niego czekał przy Heathrow i po tym jak zabrał jego bagaże, ruszyli na zatłoczone ulice Londynu prosto do nowego apartamentu Harry'ego, który kupił tydzień po tym jak wrócił do Londynu ponad miesiąc temu.

Lubił mieszkać ze swoją mamą, ale chciał mieć swoje własne miejsce. Dostał wczoraj wiadomość, że jego mieszkanie jest całkowicie udekorowane, a wszystkie posiadane przez niego rzeczy zostały tam już przeniesione.

Penthouse znajdował się w jednym z drapaczy chmur w samym centrum. Był to dwupiętrowy apartament z tarasem i wspaniałym widokiem na Londyn. Widok był tą rzeczą, która pomogła mu wybrać akurat to mieszkanie. Kochał Londyn, szczególnie nocą i byłby w stanie spędzić wieczory opatulony w pluszowy koc, pijąc wino i patrząc na piękne miasto.

Po godzinnej jeździe z lotniska, w końcu dostali się do budynku. Kierowca pomógł mu z walizką i wszedł do budynku. Podszedł do biurka w lobby i zabrał swoją kartę do windy oraz klucze do drzwi. Winda była tak zaprojektowana, aby pozwolić dojechać jedynie na specyficzne piętro, więc był pewien, że będzie bezpieczny i nikt nieautoryzowany nie będzie w stanie się dostać do jego mieszkania.

Kiedy wszedł do mieszkania, rozejrzał się czy są naniesione wszystkie zmiany, o które prosił. Zdecydował się na delikatną zmianę wnętrza, żeby wyglądało to bardziej domowo. Większość ścian było pomalowane na biało, ale kilka z nich było w kolorze jasnej szarości.

W salonie znajdowała się wielka szara kanapa w kształcie litery U, które skierowana była do wielkiego telewizora wiszącego nad szafką, gdzie Harry położy kilka zdjęć i swoje ulubione świeczki.

Salon był otwarty na kuchnię, gdzie znajdowała się ogromna wyspa kuchenna. Harry lubił gotować kiedykolwiek miał na to czas, więc chciał mieć dużą kuchnię, gdzie mógł tworzyć swoje wymyślne dania.

Kupił nowe pianino do nowego mieszkania i nie miał pojęcia jak udało się im je przetransportować, ale cieszył się, że już tu było. Wyglądało naprawdę dobrze, stojąc w salonie. Klasycznie. Poza tym był przekonany, że widoki za oknem zainspirują go do napisania nowych piosenek.

Obok pianina stał stojak na gitarę wraz z jego ulubioną gitarą akustyczną. To była gitara, którą dostał od Louisa, kiedy zaczął swoją karierę piosenkarza. To była jego najcenniejsza rzecz. Po drugiej stronie pianina było wyjście na taras.

Poza połączoną kuchnią i salonem, na tym piętrze znajdował się inny pokój, który był wypełniony półkami od podłogi do sufitu. Znajdowała się tutaj mała kanapa w środku oraz dwa fotele. Póki wciąż były częściowe puste, ale Harry stopniowo będzie je zapełniał książkami. Zawsze chciał mieć swoją prywatną biblioteczkę.

Na górze znajdowały się dwie sypialnie każda ze swoją łazienką. Dwie sypialnie wydawały się być świetnym pomysłem. Po pierwsze zawsze mógł pozwolić zostać komuś na noc, a posiadanie więcej niż dwóch sypialni wydawało się być zbędne. Harry był dumny ze swojego nowego mieszkania.

Nim zaczął rozpakowywać pudła, spojrzał na swój telefon, aby sprawdzić nowe wiadomości. Wysłał kilka wiadomości do Louisa, pytając jak minęła jego wizyta, ale nie dostał żadnej odpowiedzi. Zdecydował się napisać do Zayna, aby spróbować dostać jakieś informacje.

Podłączył swój telefon do głośników Bluetooth znajdujących się w salonie i puścił swoją ulubioną playlistę zawierającą najlepsze hity z lat 60 i 70. Wziął pudełka, w których znajdowały się jego książki i poszedł do biblioteki. Zaczął układać książki na półki.

Miał swój własny system układanie książek. Po pierwsze musiały być ułożone według kolorów okładek z książkami tego samego autora stojącymi obok siebie. Po drugie, niektóre książki kładł wertykalnie, a inne horyzontalnie. Po trzecie książki, które kochał najbardziej musiały być w środku, więc miał do nich łatwiejszy dostęp.

Nazwijcie go szalonym, ale lubił ten system i był niesamowicie dumny z tego jak wyglądała jego szafka, kiedy skończył. Miał wiele wolnych półek, które będzie stopniowo wypełniał zdjęciami, roślinkami i pamiątkami z różnych miejsc, które zwiedził na przestrzeni lat.

Kiedy wrócił, aby zająć się innymi pudłami, usłyszał dźwięk powiadomienia. Podszedł do swojego telefonu i wrócił do kuchni po szklankę wody. Kiedy odblokował swój telefon, zauważył wiadomość od Zayna. Kliknął na to i przeczytał całą wiadomość.

Właściwie Zayn napisał, że Louis siedzi cały dzień w swojej piżamie, jedząc lody i oglądając okropne filmy. To oznaczało, że on i Chad nie są już razem. Zayn nie napisał jednak co dokładnie się stało.

Szczęście i nadzieja wypełniły jego serce. Louis nie był już w związku. Może jeśli... W tym momencie Harry czuł się niesamowicie winny. Był zniesmaczony sobą. Chłopak Louisa zerwał z nim kilka dni temu, a Harry już planował zrobić ruch. Ogarnij się, skarcił sam siebie.

Po tym jak oczyścił swój umysł, odpisał Zaynowi, że powinni sobie zrobić męską noc i że powinni przyjść do nowego mieszkania Harry'ego i najebać się tak jak zwykli to robić. Nie powinni pozwalać na to, aby Louis separował się od rzeczywistości, zdecydowanie powinien się nieco zabawić.

Po dziesięciu minutach dostał wiadomość zwrotną od Zayna mówiącą, aby podał mu adres. Harry odpowiedział, a potem podzielił się planami z Niallem. Harry cieszył się, że odnowił swoje kontakty z chłopakami. Nie pamiętał ostatniego czasu, kiedy miał noc ze swoimi przyjaciółmi z tanim piwem, pizzą i okropnymi filmami. Jego przyjaciele w LA woleli imprezy, więc wiele wychodzili. Kilka razy w tygodniu co najmniej.

Kilka godzin później Harry skończył się rozpakowywać. Miał godzinę zanim chłopcy mieli przyjść. Zamówił kilka pizz, każdą z czym innym, ponieważ każdy z nich lubił coś innego. Przynajmniej kiedyś tak było.

Następnie Harry zdecydował się wziąć prysznic i ubrać wygodniejsze ubrania. Kiedy zbliżała się dwudziesta Harry dostał telefon od portiera, że przyjechał dostawca pizzy. Harry wziął swój portfel i zszedł na dół po jedzenie. Kiedy płacił kierowcy, frontowe drzwi się otworzyły i zobaczył czwórkę swoich przyjaciół.

Niall niósł dwie siatki wypełnione butelkami piwa, a Liam miał torbę z przekąskami. To dobrze, że pomyśleli o przyniesieniu czegoś, ponieważ Harry nie był pewien co było w jego szafkach w kuchni. Poprosił ludzi, by je wypełnili, ponieważ wiedział, że nie będzie miał energii, aby pójść po locie na zakupy.

- Witajcie. - Harry uśmiechnął się do nich. Wszyscy uśmiechnęli się do niego w odpowiedzi, ale Louis. Miał ciemne kręgi pod oczami i wyglądał na naprawdę zmęczonego. I smutnego. Harry miał nadzieję, że później go trochę rozweseli.

- Kurczę, masz pizzę! - Krzyknął podekscytowany Niall. - Nie powiedziałeś nam o nowym mieszkaniu.

- Umm, tak. - Harry wzruszył ramionami. - Wróciłem dopiero dzisiaj i dostałem wiadomość, że jest gotowe do wprowadzenia się, więc tak. - Zaprosił ich do windy i nacisnął przycisk z numerem piętra. Krótko później znaleźli się przed jego drzwiami. Gdy brunet je otworzył, powiedział. - Witajcie w moich skromnych progach.

- Skromne jak mój tyłek - krzyknął Niall, kiedy wszedł do mieszkania.

- Jeśli to jest dla ciebie skromność to nie wiem jak twoje inne domy wyglądają - powiedział sarkastycznie Zayn, kiedy odłożyli jedzenie i piwa na wyspie kuchennej.

- Wyglądają wspaniale. Przynajmniej ten, który widziałem w LA - powiedział Louis. - Nie żeby ten nie wyglądał wspaniale, ponieważ oczywiście, że wygląda. - Uśmiechnął się. Wydawał się być w trochę lepszym stanie, niż Harry zastał go na dole.

- Możecie się rozejrzeć jeśli chcecie. W międzyczasie przygotuję przekąski - powiedział Harry do chłopaków, wskazując na torby.

- Cholera, tak! - Niall skoczył podekscytowany i trójka chłopaków opuściła kuchnię.

Harry spojrzał znad toreb i zauważył Louisa stojącego blisko okna, patrzącego na zachodzące słońce. Harry podszedł bliżej zostawiając między nimi przerwę. - Jak się masz? - Zapytał cicho, więc Louis mógł udawać, że go nie usłyszał, gdyby nie chciał mówić.

- Szczerze? - Zapytał Louis, wciąż patrząc na zachód słońca. - Nie wiem - westchnął. - Jestem na siebie zły za to, że pozwoliłem się temu wyślizgnąć, ale w tym samym czasie czuję... ulgę?

Harry był zaskoczony tym wyznaniem. Uniósł brew i pozwolił sobie studiować profil Louisa. Wyglądał pięknie. Nawet jeśli był zmęczony i miał ciemne kręgi pod oczami, wciąż był bardzo przystojny. Błyszczał.

- Nie wiem co Zayn ci powiedział, ale Chad dał mi ultimatum. Cóż może nie ultimatum, ale powiedział mi, że chciał mi się oświadczyć w ten weekend i zapytał mnie czy bym się zgodził - kontynuował Louis, jego głos się trochę łamał.

Harry był zszokowany. Tysiące myśli wypełniało jego mózg i miał ochotę krzyczeć. 'Jak Chad mógł dać Louisowi takie ultimatum? Jak Chad w ogóle mógł poprosić Louisa, aby ten go poślubił?' Zacisnął swoje pięści, ale pozostał cicho.

- A ja po prostu nie mogłem. Zawsze mówiłem sobie, że nie jestem gotowy na małżeństwo. Że jestem zbyt młody, ale to naciągane, prawda? Byłem gotowy, aby poślubić ciebie tyle lat temu, ale teraz jestem zbyt młody by to zrobić? - Prychnął. - Sądzę, że po prostu nie byłem gotowy, by poślubić jego. I szczerze mówiąc prawdopodobnie nigdy nie byłbym gotowy.

Harry otworzył swoje usta, aby odpowiedzieć, ale trójka chłopaków wróciła. - To miejsce jest chore! - Powiedział Niall. Harry spojrzał na chłopaków. Zauważył, że Zayn patrzył podejrzanie pomiędzy nim i Louisem i był przekonany, że Zayn wiedział, iż ich wejście przerwało rozmowę. Jednak reszta wydała się tego nie zauważyć.

- Jest naprawdę świetne - zgodził się Liam. - Myślę, że teraz częściej będziemy tu przychodzić.

- Wiecie, że zawsze jesteście mile widziani - powiedział Harry, kiedy przesunął opakowania z pizzą i położył je na stoliku do kawy przed kanapą. Niall wziął piwa i otwieracz, który Harry'emu udało się znaleźć w szafce. Wszyscy usadowili się na kanapie i zaczęli jeść pizzę, pijąc przy tym piwo.

- Co oglądamy? - Zapytał Liam z drugiej strony kanapy, przyciśnięty do Zayna. Byli naprawdę słodką parą. Louis i Harry zawsze obstawiali, że skończą jako para, ale obydwoje byli w tym czasie uparci. Zastanawiał się co się stało, że zdali sobie sprawę z swoich obopólnych uczuć.

Obok nich usiadł Louis z nogami na stoliku do kawy. Był już w połowie swojego piwa. Pomiędzy Harrym i Louisem siedział Niall z skrzyżowanymi nogami i buzią pełną pizzy.

- Możesz coś wybrać - powiedział Harry, kiedy rzucił Liamowi pilota. Harry wziął kawałek pizzy z pudełka i ułożył się komfortowo. Cały czas myślał o tym co Louis mu powiedział. O tym, że był gotowy poślubić go. Byliby teraz małżeństwem, gdyby tylko szatyn z nim wtedy nie zerwał. Myśl o tym bolała.

Po piętnastu minutach przeglądania Netflixa Liam wybrał Hobbita. Harry lubił trylogię, ale filmy były naprawdę długie. Pierwszy film minął w radosnej atmosferze. Żartowali z filmu, jedli przekąski i pili piwo. W środku drugiego filmu, atmosfera wydawała się znacząco uspokoić, każdy z nich był zmęczony. Louis zasnął niedługo po odtworzeniu drugiego filmu. Musiał być naprawdę rozbity skoro zasnął przed północą. Kiedy drugi film się skończył zdecydowali się zakończyć wieczór.

- Nie budź go - wyszeptał Harry, kiedy Zayn podszedł do śpiącego Louisa, aby go rozbudzić. Brązowooki spojrzał na Harry'ego ze zmieszanie. - Był naprawdę zmęczony, kiedy się tutaj dostaliście, powinniśmy dać mu odpocząć. Może spać tutaj. Mam dodatkową sypialnię, jeśli się obudzi i będzie chciał wstać z kanapy.

- Tak, może masz rację. - Zayn skinął głową i poszedł w kierunku frontowych drzwi. - Dzięki za zaproszenie nas, H. Naprawdę było tak jak za starych, dobrych czasów. - Zayn uśmiechnął się i przytulił go, a potem Niall i Liam dołączyli do uścisku.

- Naprawdę za tobą tęskniliśmy - dodał Liam. - Dobrze, że wróciłeś.

- Nie waż się znowu nas opuszczać - dodał Niall w próbie groźby, ale Harry mógł dostrzec uśmieszek na jego wargach.

- Też za wami tęsknię. Nie macie pojęcia. Tak dobrze jest wrócić. - Harry uśmiechnął się i odprowadził ich wzrokiem do windy.

Kiedy drzwi się otworzyły, weszli do środka, a nim się zamknęły, Zayn dodał. - Wciąż masz szansę, Harry. Nie poddawaj się. - I z tym zniknęli z jego pola widzenia, zostawiając go w osłupieniu.

Harry wrócił do swojego mieszkania i sprawdził co u Louisa. Delikatnie pochrapywał, ze swoją głową leżącą płasko na dłoniach. Wyglądał na wrażliwego z delikatnie otwartymi ustami. Jego długie, ciemne rzęsy spoczywały na jego policzkach. Czasami zaciskał oczy albo delikatnie się poruszał.

Harry poszedł do swojej sypialni po koc z garderoby. Przykrył Louisa swoim różowym, puszystym kocem i uśmiechnął się. Podobał mu się widok szatyna w jego nowym mieszkaniu. Chciał, aby tu został na dłużej niż jedną noc.

Harry ostatni raz spojrzał na śpiącą postać i poszedł do szafki z alkoholem znajdującej się w kuchni. Nalał sobie złotego płynu na dnie szklanki i poszedł na taras, wyłączając światło w pokoju. Podszedł do brzegu balkonu i oparł się o barierkę.

Miasto rozprześcierało się o kilometry w każdą stronę, oświetlone przez tysiące świateł, które wyglądały jak świetliki. Był otoczony przez ciszę, przerywaną przez okazjonalne dźwięki pojedynczych samochodów przejeżdżających przez miasto.

Harry wziął łyka, czując ciepło na swoim języku i w swojej buzi, ciepło, które niosło ze sobą przyjemną ulgę. To zmniejszyło głośność jego myśli w jego głowie, jednak wciąż nie mógł wyciszyć głosu Zayna mówiącego, że wciąż ma szansę.

Ale nie był już dłużej tego pewny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro