24.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie spodziewałem się gości, a na pewno nie jej. Poppy. Pokręciłem głową. Dziewczyna stała, czekając, aż ją wpuszczę do mieszkania. Nic nie powiedziała. Chyba nie miałem wyboru. Nie przychodziła do mnie bezinteresownie. To ten rodzaj przyjaźni, kiedy wykorzystywaliśmy się nawzajem. Wcześniej mi to nie przeszkadzało. Czułem się dobrze w towarzystwie Poppy i zazwyczaj opowiadałem jej o swoich beznadziejnych relacjach z kobietami. Czasami bredziłem o czymś innym. Niewiele pamiętałem z naszych pijackich rozmów. Jednak ostatnio Rudowłosa mnie ignorowała. Nie zamierzałem ciągnąć naszej znajomości. Czy akurat dzisiaj będę musiał jej to powiedzieć? Im szybciej, tym lepiej. To ostatni raz, kiedy do mnie przyszła. Będzie musiała znaleźć innego przyjaciela do zwierzeń. Jednak byłem ciekaw, czemu do mnie przyszła tym razem. Czyżby zamierzała żalić się na nieudany podryw.

– Co ty tutaj robisz?

Stała przede mną pijana albo naćpana. Już nie rozpoznawałem tych stanów. Może, dlatego że sam często w nich tkwiłem. Czasami jeszcze tylko ciągnęło mnie do dragów. Fentanyl, morfina były zbyt silne, żeby po nie sięgnąć po odwyku. Mogłby mnie zabić po długiej przerwie, a i tak dawały mocnego kopa. Najlepiej byłoby sięgnąć po MDMA albo marihuanę. Jedyne, na co się zdobyłem to trawka. Akurat ona była dla mnie nieszkodliwa. Starałem się nie skupiać za bardzo na wyglądzie Poppy. Chociaż to niemożliwe. Miała na sobie obcisłą bluzeczkę z głębokim dekoltem, która nie zakrywała pępka, a mój wzrok sam zawędrował w stronę jej piersi i króciutkie spodenki ledwo zasłaniające tyłek. Idealny strój na podryw. Żaden facet by się nie oparł. Czemu, więc stała pod moimi drzwiami? Powinna leżeć w łóżku obok jakiegoś obcego faceta. Zerknąłem na ziemię, gdzie leżały szpilki. Zapewne zdjęła je niedawno. Musiały być niewygodne.

– Nie wiem. - Wzruszyła ramionami, pakując się do mojego mieszkania.

Nie miałem ochoty na jej towarzystwo. Tym bardziej że ostatnio mnie olewała. Nie podobało mi się to. Czyżbym na trzeźwo już nie był potrzebny? Tak właśnie się czułem. Czemu dziewczyna tutaj przylazła? Powinna wrócić do siebie. Przecież była w stanie zamówić taksówkę. Po co przyjechała do mnie? Chyba nie uważała, że między nami wszystko było w porządku? Nie było. Żadna pijacka rozmowa tego nie zmieni. Poppy doskonale znała drogę do mojego pokoju. Szedłem za nią. Jednak po drodze upewniłem się, że Vienna była u siebie i nie zauważyła Rudowłosej. Chciałem uniknąć afery. Siostra wściekłaby się, gdyby zobaczyła dziewczynę, a jeszcze bardziej, gdyby dotarło do niej, że Poppy była pijana. Uznałaby, że się spotykaliśmy, a to nieprawda. Raczej planowałem zakończyć swoją znajomość z Rudowłosą. Nie miałem zamiaru obserwować jej upadku, bo przecież nie potrzebowała pomocy.

– Byłaś na imprezie? - Poszedłem na nią.

– Chyba tak.

Jak mogła tego nie wiedzieć? Niby gdzie by się upiła? Nienawidziłem rozmawiać z Poppy w takim stanie, gdy sam byłem trzeźwy. Niczego się nie dowiem. Dziewczyna zacznie gadać bzdury. Nie miałem ochoty słuchać jej bełkotu. Najlepiej będzie, jeśli się położy i zaśnie. Byłem zmęczony i chciałem się wyspać. Nie sądziłem, że będę musiał niańczyć pijaną Poppy. Rano zamierzałem ją wygonić ze swojego pokoju i poinformować, żeby więcej tutaj nie przychodziła. Musiałem zakończyć tę znajomość. Nie mogłem znieść, że dziewczyna ignorowała mnie tygodniami, a dzisiaj przyszła do mojego mieszkania jak gdyby nigdy nic. Czyżby nie miała żadnego towarzystwa, dlatego przypomniała sobie o mnie? Pieprzyć taką znajomość. Wkurzałem się, bo wcale nie chciałem pogonić Poppy. W głębi duszy cieszyłem się, że do mnie przyszła. Przynajmniej wiedziałem, że nic jej nie było, żyła. Czułem wobec niej wiele sprzecznych emocji. Nie podobało mi się to. Odnosiłem wrażenie, że to przez brak narkotyków w mojej krwi. Przecież jeszcze nigdy nie spędziłem czasu z Poppy na trzeźwo i bez żadnych używek. Chociaż ona o tym nie wiedziała.

– Kładź się. - Wskazałem na swoją sypialnię, gdzie od razu się skierowała.

– Muszę zmyć makijaż – jęknęła.

Chyba się przesłyszałem. Mogła zasnąć pomalowana. Czemu myślała o makijażu? Nie wyglądała źle. Większość dziewczyn nie chciała pokazywać się facetom bez makijażu. Wolały chodzić z czarnymi smugami pod oczami. Jednak nie Poppy. Już kiedyś zmywała przy mnie makijaż. Jej twarz wcale nie wyglądała źle bez tapety. Nie jedna dziewczyna mogłaby jej pozazdrościć cery. Jednak rozumiałem, że podkład był podstawą w malowaniu twarzy.

– Co?

– Jest tu płyn micelarny? - Próbowała skupić na mnie wzrok.

– Jaki? - Patrzyłem na nią, jak na wariatkę, którą w sumie była.

Zastanawiałem się, czy zdawała sobie sprawę z tego, że nie była w swoim mieszkaniu. Zapewne nie. Podejrzewałem, że mogła podać taksówkarzowi zły adres. Trafiła do mnie przez pomyłkę. Wcale nie chciała tutaj przyjść. Nie miałem żadnych babskich kosmetyków. Nawet nie myślałem, żeby podebrać coś od Vienny. Nie! Od razu by się zorientowała, a nie zamierzałem się tłumaczyć z obecności żadnej dziewczyny w naszym mieszkaniu. Rudowłosa musiała sobie jakoś poradzić. Powinna wystarczyć jej woda. Zaczynałem żałować, że jej nie wygoniłem. Przynajmniej spędziłbym spokojną noc. Będę ją niańczył i nie zasnę ze strachu, że zacznie dusić się rzygami albo przestanie oddychać. Starałem się zachować spokój. Poppy budziła we mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony cieszyłem się, że znowu miałem ją blisko, a z drugiej byłem wkurzony, że tutaj przyszła. Przecież ignorowała mnie od kilku tygodni. Zachowywała się, jakbyśmy się nie znali.

– Nieważne. - Niezdarnie machnęła ręką. – Przynieś waciki. Mokre.

Przymknąłem powieki, próbując się uspokoić. Nie chciałem z nią dyskutować. Ta rozmowa w ogóle nie miała sensu. Poppy nawet nie była w stanie ustać na nogach. Powinna w końcu usiąść. Czemu dziewczyna nie mogła po prostu położyć się spać? Była trzecia w nocy, a ja w samych bokserkach szukałem w łazience pieprzonych wacików. Czy w ogóle je miałem? Przecież Poppy była w takim stanie, że już dawno powinna zasnąć. A może tylko mi się wydawało, że przegięła z alkoholem. Czyżby udawała? Nie. Cuchnęła wódką i papierosami. Zastanawiałem się, czy coś brała. Nie ćpaliśmy razem. Zdarzyło się tylko kilka razy na początku naszej znajomości, ale częstowałem ją wtedy witaminami. Nawet się nie zorientowała. Jednak nie miałem pewności, czy brała coś, gdy balowała sama. Johnson i Ellie mieli jej pilnować. Też wciskali Rudowłosej witaminy, ale czasami dawali jej jakiś słaby narkotyk, żeby się nie zorientowała, że coś było nie tak. Nie chciałem, żeby spotkało ją to samo, co Lolitę.

– Masz. - Podałem dziewczynie waciki, obserwując, co zrobi.

Wzięła je ode mnie, ale przez chwilę gapiła się na swoje dłonie. Uniosłem brew. Niezdarnie zaczęła zmywać makijaż. Powinienem się zaśmiać, ale to było żałosne. Przecież ledwo stała na nogach. Gdy myślała, że skończyła, wyglądała koszmarnie. Ciemne i mokre smugi po makijażu miała na całej twarzy i jeszcze rozmazane brwi. Po co w ogóle ona je malowała? Wyglądały dobrze bez czarnego tuszu. Ogólnie twarz Poppy bez makijażu nie wyglądała źle. Na co dzień malowała się delikatnie. Jednak, gdy wybierała się na imprezy, poświęcała dużo czasu na perfekcyjny makijaż. Czy zdawała sobie sprawę z tego, że większość facetów nie zwracała na to uwagi? Woleli gapić się w cycki dziewczyn i obmacywać ich tyłki w obcisłych kieckach. Wygląd był dla nas bardzo ważny, ale niektóre makijaże szpeciły. Szkoda, że kobiety nie zdawały sobie z tego sprawy. Najgorsze były laski, które przesadzały z pompowaniem ust. Nawet obciąganie z wielkimi wargami było problematyczne. Raz wyrwałem taką laskę i żałowałem.

– Daj to. - Wyrwałem jej z dłoni wacik, nie mogąc już dłużej na to patrzeć i poprawiłem jej robotę.

Nie pozwolę, żeby pobrudziła pościel. Chociaż pewnie ją zarzyga. Musiałem być na to przygotowany. Jednak Poppy mogła być pewna, że wtedy zagonię ją do sprzątania. Zrobiłem dla niej o wiele więcej niż faceci, z którymi szlajała się na co dzień. Czemu dzisiaj nie poderwała jakiegoś gościa, u którego spędziłaby noc? Przynajmniej nie musiałbym jej niańczyć. Problem spadłby na kogoś innego. Chociaż wątpiłem, żeby ktoś poza mną przejął się losem Rudowłosej. Szkoda, że nie doceniała moich starań. Przecież na trzeźwo nie byłem dla niej odpowiednim towarzystwem. Powinienem jej to wytknąć. Na pewno zrobię to jutro, gdy wspomnę, że nie mogliśmy się już spotykać. Nie mogła tutaj przychodzić.

– Lepiej? - Wymamrotała.

– Tak.

Jej twarz była cała czerwona. Zapewne od tego, że mocno ją szorowała wacikami, żeby pozbyć się makijażu. Widocznie sama woda nie wystarczyła. Powstrzymałem się od komentarza. To mogło wprowadzić mnie w niepotrzebną dyskusję. Dziewczyna musiała położyć się spać. Byłem zmęczony. Jeśli rano Vienna zobaczy Poppy, dostanie szału. Zrobi mi kolejną awanturę. Wolałbym tego uniknąć. Nie bałem się siostry. Po prostu chciałem spokoju.

– Super.

– Kładź się.

– Spoko. - Zaczęła się rozbierać.

Powinienem to przerwać. Jednak czekałem, jak daleko się posunie. Byłem tylko facetem, który lubił kobiece ciała. Nagie kobiece ciała. Wbrew temu, co sobie o niej myślałem, miała idealne ciało. Każdy facet przyznałby mi rację. Poppy zdawała sobie sprawę z tego, jak działała na mężczyzn. Często to wykorzystywała. Była zaokrąglona w odpowiednich miejscach i wcale nie miała małego biustu. Przynajmniej był widoczny. Podkreślała go dopasowanymi stanikami i obcisłymi ubraniami z dużym dekoltem. Gdy stała przede mną w samej bieliźnie miałem dość. Wypięła się i zaczęła zdejmować majtki. Kurwa! Co ona wyprawiała?! Nie będzie spała ze mną nago. Nie ufałem sobie, a ona była pijana. Musiałem zakończyć ten pokaz, zanim pożałuję, że w ogóle pozwoliłem jej się rozebrać. To był głupi pomysł. Tak samo, jak wpuszczenie dziewczyny do swojego mieszkania. Powinienem odesłać ją do domu.

– Poppy, przestań! - Rzuciłem jej swoją koszulkę, którą w pośpiechu znalazłem na krześle.

Nie zdążyła zdjąć majtek. I bardzo dobrze. Łatwiej byłoby, gdyby w nich została. Nie miałem ochoty oglądać pijanej dziewczyny nagiej. W innych okolicznościach pewnie nawet bym się podniecił. Musiałem się opanować. Inaczej źle się to dla mnie skończy. Bałem się swojej reakcji. Czy naprawdę mógłbym wykorzystać ją i przelecieć? Nie chciałem o tym myśleć. Poppy zawsze była dla mnie ważna. Traktowałem ją jak przyjaciółkę. Szkoda, że to nie działało w drugą stronę. Najlepiej, jeśli oboje w końcu znajdziemy się w łóżku. Czy jeśli się położę, ona zrobi to samo? Nie będę się gapił na ciało Poppy, gdy wejdzie pod kołdrę. Lepiej, żeby się nie odkryła. Zamierzałem zasnąć, gdy tylko upewnię się, że ona spała. Chociaż i tak pewnie obudzę się kilka razy, żeby sprawdzić, czy oddychała. Byłem trzeźwy i nie zamierzałem dopuścić, żeby coś jej się stało. Nie pozwolę, żeby skończyła, jak Lolita. Nie u mojego boku.

– Co? - Spojrzała na mnie zdezorientowana. - Majtki wlazły mi w tyłek. – Poprawiła je.

Nienawidziłem jej za to. Zawsze szczuła mnie swoim ciałem. Nie wierzyłem, że robiła to nieświadomie. Zwłaszcza gdy widziała, jak się na nią gapiłem. Przebierała się przede mną wiele razy, a nawet paradowała z gołymi cyckami po mieszkaniu, gdy ją odwiedzałem. Nie miałem z tym żadnego problemu. Poppy doskonale wiedziała, jak działała na facetów. Wykorzystywała to. Czasami nie potrafiłem zapanować nad swoimi instynktami. Ona doskonale o tym wiedziała. Nie raz widziała mnie ze stojącym na jej widok kutasem. Nie krępowało ją to. Za to musiałem się powstrzymywać, żeby nie zrobić nic głupiego. Nie bzyknąłbym jej. Zniszczyłbym naszą przyjaźń. Wcześniej. Teraz już nie był czego niszczyć. Jednak to nie znaczyło, że zacznę się do niej dobierać. Zamierzałem przez całą noc trzymać łapy przy sobie. Na szczęście Rudowłosa nigdy nie próbowała się do mnie przystawiać. Dzięki temu łatwiej było trzymać ją na dystans. Przez moment żałowałem, że nie łączyło nas nic więcej.

– Nie śpisz tak.

– Chce się wykąpać.

O nie! Na pewno nie w tym stanie. Wcale nie miałem zamiaru jej pomagać ani oglądać jej nago. Nie! Musiała się położyć, spać brudna. Jakoś zniosę to, że waliło od niej alkoholem. Chciałem, tylko żeby przestała już gadać. Byłem zmęczony. Zerknąłem na zegarek. Dochodziła czwarta. Mogłem zapomnieć o tym, że się wyśpię. Chociaż chciałem spróbować. Przecież Poppy też potrzebowała odpoczynku po imprezie.

– Jutro. - Westchnąłem.

– Nie zasnę tak.

– Będziesz musiała.

– Pomóż mi to założyć. - Podała mi koszulkę i wyciągnęła ręce do góry.

Nadal się chwiała, ale nie tak bardzo, żeby się przewrócić. Nie musiałem jej przytrzymać. I dobrze. Lepiej, jeśli nie dotknę Poppy. Nie ufałem sobie. Przez nią miałem mętlik w głowie. Z jednej strony zależało mi na niej, ale z drugiej pragnąłem, żebyśmy się pożegnali i rozeszli każdy w swoją stronę. Westchnąłem kolejny raz i pomogłem jej się ubrać. Jak z małym dzieckiem, które wszystko utrudniało. Nie miałem wyjścia. Tłumaczyłem sobie, że Poppy zaraz uśnie. Będę miał problem z głowy. Była zbyt pijana, żeby wytrzymać dłużej bez snu. I tak wytrzymała długo. Obstawiałem, że padnie na łóżko do razu, gdy znajdziemy się w moim pokoju. Przynajmniej nie musiałbym z nią gadać. Nie miałem zamiaru słuchać jej pijackiego monologu. Przez dwa miesiące zdążyłem się odzwyczaić od naszych nocnych rozmów. Rudowłosej zapewne w ogóle nie brakowało moich pijackich telefonów nad ranem. Nic nie wspomniała o tym, że ostatnio w ogóle się nie widywaliśmy. Czy nie zauważyła, że nie zjawiałem się u Waltera? Nie chodziłem tam. Unikałem naszych znajomych.

– Kładź się. - Popchnąłem ją lekko w stronę łóżka.

Inaczej nigdy by się tam nie znalazła. Usiadła, gapiąc się na mnie. Na co czekała? Chyba nie na to, aż zdejmę ubrania. Na pewno nie. Mogłem spać w bokserkach i koszulce. Zwłaszcza gdy Poppy będzie leżała obok. Nie zamierzałem z nią rozmawiać, jeśli na to liczyła. Czułem, że nie mieliśmy już o czym. Rudowłosa stawała się dla mnie obcą dziewczyną. Nie chciałem tego. Jednak sama do tego doprowadziła. Olała mnie. Nawet nie zainteresowała się, co się ze mną działo, gdy nie pojawiłem się u Waltera. Nie zamierzałem walczyć o naszą przyjaźń. To bez sensu. Widocznie Poppy było lepiej beze mnie. Droga wolna. Czy znalazła sobie innego towarzysza, który mnie zastąpił? Nie mogłem znieść tej myśli. Usiadłem obok niej na łóżku. Może, gdy zobaczy, że kładłem się spać, zrobi to samo. Czemu nie mogła pójść do innego znajomego? Czemu wybrała akurat mnie? Nie chciałem zadać tych pytań. Wolałem nie znać odpowiedzi.

– Zostaniesz tu.

– To łóżko jest wystarczająco duże. Nie dotknę cię.

– No jasne. - Opadła na poduszkę.

W końcu. Zaraz na pewno zaśnie. Leżałem obok, gapiąc się w sufit. Czy naprawdę chciałem zostać? Nie byłem pewien. Samo to, że dziewczyna do mnie przyszła było trudne. Głównie przez moje uczucia. Nie wiedziałem już, czego się spodziewać po Poppy. To, że przyszła akurat do mnie musiało coś znaczyć, ale nie zniosę, gdy kolejny raz mnie oleje. Powinienem iść spać na kanapę. Jednak gdyby rano Vienna zobaczyła mnie w salonie, od razu zorientowałaby się, że coś było nie tak. Nie dałaby mi spokoju, a później zrobiłaby awanturę, jak miała to w stylu. Czekała tylko na to. Wcale nie musiała wiedzieć, że Poppy tutaj przylazła. Liczyłem, że dziewczyna wymknie się z mieszkania, zanim natknie się na moją siostrę. Poza tym nie chciałem zostawić Poppy samej. Mogła zacząć wymiotować albo przestać oddychać i nie zdążyłbym jej pomóc. Nie mogłem pozwolić, żeby kolejna dziewczyna zmarła, gdy byłem obok. Musiałem zostać i pewnie nie zmrużę oka, dopóki Rudowłosa się nie wyśpi.

– Nie martwisz się o nikogo – mamrotała Poppy, gdy się nie odzywałem.

Czemu nie wróciła do siebie? Mogła do mnie zadzwonić. Przynajmniej nie musiałbym udawać, że jej słuchałem. Odłożyłbym telefon, a ona i tak by się nie zorientowała. Przyszła tutaj tylko kilka razy. Wtedy była nawalona i zasypiała jeszcze na moim ramieniu. Nie rozmawialiśmy. Liczyłem, że tym razem będzie tak samo. Niestety nie zapowiadało się, żeby od razu zasnęła. Dobrze, że miałem duże mieszkanie i Vienna miała pokój w jego drugiej części. Nie zauważyła, że ktoś do mnie przychodził na noc.

– Mogłaś zostać na imprezie.

Wcale jej tutaj nie chciałem. Powstrzymywałem się przed powiedzeniem tego. Mimo że byłem zły na Poppy za to, że ostatnio mnie ignorowała, nie chciałem jej zranić. Nadal była dla mnie ważna. Nie podobało mi się to. Czułem się beznadziejnie. Nie mogłem się zakochać. Nie w niej. Powinienem zapomnieć o Rudowłosej. Tak byłoby najlepiej. Jednak myśl, że mogła skończyć, jak Lolita sprawiała, że chciałem ją chronić. Bałem się, gdy nie wiedziałem, gdzie spędzała czas. Faceci mogli ją wykorzystać. Zwłaszcza gdy traciła kontrolę. Czy zdawała sobie sprawę, że ktoś mógł ją wywieźć w nieznane miejsce, zgwałcić albo zabić? Wolałem, żeby bawiła się u Waltera. Chociaż tam pewnie w końcu zaczęłaby ćpać. Poppy nie miała tak silnej woli, jak Jackson z Ellie. Bywały momenty, kiedy jego podejrzewałem o słabsze używki. Nie przyznawał się do tego. Zastanawiałem się, czy Rudowłosa odpowie mi, gdy zapytam, czy ktoś się o nią troszczył. Może byłbym spokojniejszy, gdybym to wiedział.

– Nie mogłam.

– Czemu? Kiepskie podrywy?

– Nie bzykałam się. Chyba.

Kurwa! Nie miałem ochoty na gadanie o jej nocnych przygodach. Nie sądziłem, że trudno będzie mi tego słuchać. Wcześniej nie miałem z tym żadnego problemu. Przecież wiele razy opowiadała o seksie z innymi facetami. Czułem się zazdrosny. Chociaż nie rozumiałem dlaczego. Była tylko moją przyjaciółką. Nie przekroczymy tej granicy. Nie to, żebym w ogóle chciał. A może chciałem, dlatego się wkurzałem. Byłem zły na siebie, na nią. Jednak słuchanie o kolesiach, z którymi się spotykała to dla mnie za dużo. Może, dlatego że mogli ją mieć, a ja się powstrzymywałem. Poza seksem nie miałem Poppy do zaoferowania nic dobrego. Zresztą ona nie szukała stałego związku. Chciała się bawić. Zostawiałaby mnie samego, jak Lolita i wracałaby, gdy inni przestali ją zaspokajać. Nie potrzebowałem kolejny raz przechodzić przez to samo. Wolałem jednodniowe znajomości z panienkami poznanymi w klubach. Unikałem rozczarowania.

– Chyba? - Nie mogłem się powstrzymać.

– Tak wyszło. - Wzruszył ramionami. – Dziewczyny wróciły do siebie.

– Czemu przyjechałaś do mnie? - Gapiłem się w sufit.

Czemu w ogóle z nią rozmawiałem? Miała zasnąć. Jednak nie zapowiadało się na to. Nie, dopóki będę zadawał pytania. Czy naprawdę chciałem usłyszeć, czemu Poppy wybrała przyjście akurat do mnie, skoro ignorowała mnie od kilku tygodniu? Może sprawiłaby, że przestanę się na nią wkurzać. Jednak noc to nie była najlepsza pora na poważną rozmowę. Chociaż Rudowłosa po pijaku była szczera. Rano zapewne ucieknie i znowu nie zobaczę jej przez dłuższy czas. Na początku chciałem, żeby zniknęła z mojego życia, ale już nie byłem tego pewien. Może mogliśmy spróbować jeszcze odbudować naszą przyjaźń. Poppy przekonałaby się, że na trzeźwo też byłem rozrywkowym gościem. Poza tym nadal piłem alkohol. Mogłem dotrzymywać jej kroku.

– Nie wiem.

– Śpij już.

– Nie patrzysz na mnie jak na inne dziewczyny. Uganiasz się tylko za tymi ładnymi – mamrotała dalej – śliczne modelki, laski z Instagrama. Niszczysz je.

Jezu. Wcale nie zamierzałem rozmawiać o swoich relacjach z kobietami. Na pewno nie z Poppy. Nie w moim łóżku. Czułem się dziwnie. Czemu wywlekała akurat temat dziewczyn, z którymi spotykałem się do tej pory? Opowiadałem jej o każdym swoim związku i o dziewczynach, którym zniszczyłem życie, ale też o tych, które wydawało mi się, że kochałem. Czyżby czuła się zazdrosna? O co? Nie spotykaliśmy się. Poza dwoma pocałunkami nic się między nami nie działo. A może tylko tak sobie wmawiałem. Poppy nigdy nie mówiła o swoich uczuciach do mnie. Zawsze czuła się swobodnie w moim towarzystwie. Nawet przez moment nie pomyślałbym, że mogłaby być o mnie zazdrosna. Powinienem ją o to zapytać. To najlepszy moment. Chciałbym, żeby była ze mną szczera. Zmieniłoby to wiele w naszej relacji. Nie wiedziałem, czy czekało nas coś więcej, ale nadal chciałem mieć w niej przyjaciółkę. Wiele kosztowało mnie zachowanie spokoju. Nie chciałem się wkurzać.

– Jesteś tutaj.

– Szybko się nimi nudzisz – gadała dalej.

Miałem ochotę zakryć jej twarz poduszką byle tylko przestała gadać. O co jej, kurwa, chodziło? Chyba nie rozmawiała z żadną z moich byłych dziewczyn. Powinna się zamknąć. Wkurwiała mnie. Sprawiała, że zaczynałem myśleć o rzeczach, o których nie powinienem. Nie chciałem nic więcej poczuć do Poppy. Wystarczyło, że się o nią martwiłem. Dla niej brak poważnego związku pewne był wybawieniem.

– Śpij – nakazałem.

– Ze mną też by tak było – wymamrotała niewyraźnie.

Co? Chyba się przesłyszałem. Jednak nie mogłem wyrzucić z głowy jej słów. O czym ona pierdoliła? Przyjaźniliśmy się. Przynajmniej do pewnego czasu. Oddaliła się ode mnie, odkąd wróciłem z odwyku. Nie interesowała się, czemu i gdzie zniknąłem na kilka tygodni. Znała mnie na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że nie nadawałem się do związku. Mimo że cały czas szukałem miłości i odbijałem się od ściany. Pijane i naćpane laski nie były odpowiednimi partnerkami na dłużej. Dziewczyny widziały we mnie tylko kasę, którą ciągle trwoniłem. Co Poppy sobie wyobrażała? Była pijana i bredziła. Jednak jej słowa mnie ruszyły. Sprawiły, że znowu analizowałem wszystkie swoje relacje z kobietami. Wina nie zawsze leżała po mojej stronie. Wystarczyło wspomnieć dziewczynę od noży. Nasz związek mógł skończyć się dla mnie źle. I jeszcze Lolita. Dziewczyna, która nie potrafiła zostać przy mnie na dłużej.

– Szukasz miłości, a cały czas ją odrzucasz.

Miałem dość. Nie zamierzałem leżeć obok Poppy i wysłuchiwać głupot, które wygadywała. Zirytowała mnie. Nie gadałem z nikim o swoich uczuciach. Nie na trzeźwo. Dziewczyna chyba traciła kontrolę z rzeczywistością, co kazało mi twierdzić, że przesadziła z alkoholem, co wiedziałem już, gdy tutaj przyszła. Straciłem cierpliwość. Musiałem znaleźć się z dala od Rudowłosej. Inaczej oboje byśmy tego pożałowali. Bałem się, co zrobiłbym, żeby udowodnić jej, że się myliła. Wpakowałbym się w kolejną chorą relację i zniszczył naszą przyjaźń. Chociaż już nie było czego. Rano, gdy Poppy stąd wyjdzie, przestanę się nią przejmować. Zapomnę, że w ogóle się znaliśmy.

– Zamknij się wreszcie! – wrzasnąłem i wstałem.

Musiałem wyjść ze swojego pokoju. Lepiej, jeśli Poppy zostanie sama. Inaczej zrobiłbym jej krzywdę. Bałem się, że byłem do tego zdolny. Zawsze po pijaku jej odwalało, ale zazwyczaj dało się ją znieść i było zabawnie. Jednak nie tym razem. Chyba oboje mieliśmy ostatnio gorszy czas. Dla mnie było okropnie ze względu na brak narkotyków. Nie mogłem po nie sięgnąć w gorszym momencie, jak robiłem to wcześniej. Zaprzepaściłbym męczarnię na odwyku. Nie chciałem wracać do ośrodka. Musiałem się jakoś trzymać. Wściekły ułożyłem się na kanapie w salonie, ale nie mogłem zasnąć. Byłem zły. Gdyby Vienna mnie zobaczyła, doszłoby do awantury. Powiedziałbym wiele okropnych słów. Najgorsze, że nie byłem w stanie zignorować Poppy. Podszedłem pod drzwi swojego pokoju, sprawdzić, czy spała. Zaglądałem do niej kilka razy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro