Rozdział 30

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czytasz ? Zagłosuj !


Poniedziałek

-Lucas. Mówiłam ci już żebyś tego nie dotykał.

Zabrałam z rąk chłopaka zakurzoną fiolkę z fioletowym dymem i odłożyłam ją delikatnie na jej miejsce. Fiolki były bardzo stare, a złe duchy, które zostały w nich uwięzione wyjątkowo zdenerwowane, gdyby przypadkiem o coś zahaczyła mogłaby się roztłuc, a tego raczej nie chce.

-Pff ! To tylko fiolka ! Nic by się nie stało ! 

Rzucił wychodząc przed chatkę. Z dnia na dzień słońce coraz wolniej rozstawało się z nami, pozwalało cieszyć się ludziom jak najdłużej swoimi jasnymi promieniami, napawając nas optymistycznymi myślami wypoczynku na piaszczystych plażach lub w górskich chatkach. Niestety nie zaliczałam się do tej grupy ... W tym okresie miałam jeszcze więcej wezwań niż zdarzało się to w innych porach roku, podczas wakacji niestety ginęło wielu ludzi, tych dobrych i tych, w których samo słowo dobroć budziło obrzydzenie, ludzie źli po śmierci często zmieniali się w mściwe duchy pragnące zemsty. I właśnie ta druga grupa była moim problemem, byłam wzywana do wyegzorcyzmowania miejsc, w których zginęli i straszyli lub osób, które z różnych przyczyn zostały wmieszane w całą sprawę.

-No nareszcie wylazłaś ! Ile można na ciebie czekać !? Za moich czasów wejście było pilnowane cały czas i nikt nie mógł tam wchodzić ! No chyba, że miał pozwolenie ! A teraz gówniarze jak wy ino by tam siedziały !

 -Chciałeś czegoś konkretnego Emilio ?

Spytałam, widząc, że najchętniej kontynuowałby swój monolog całą noc. Mężczyzna kilka lat temu miał wypadek, przez to przeszedł na emeryturę i nie może wykonywać zawodu. Z tego powodu stał się tak zrzędliwy. Burknął coś pod nosem i sięgnął po kopertę znajdującą się na drewnianym stoliku. Podeszłam do niego odbierając kopertę, od razu ją otworzyłam i przeczytałam krótką wiadomość.

-Jak na moje stare oczy ten dzieciak się nie nadaje ! -Powiedział wyraźnie kiwając głową w stronę Lucasa- Na twoim miejscu to bym go nie zabierał, jeszcze się zabije ...

-Wiem, nie pojedzie. To zbyt niebezpieczne, szczególnie jeśli chodzi o ten typ energii.

Mężczyzna kiwnął głową, a ja schowałam list do tylnej kieszeni spodni i zwróciłam się w stronę ścieżki. Gałęzie delikatnie zahaczały o moje nogi. Kiedy doszłam do dróżki skręciłam w stronę swojego domu, ale zatrzymałam się kilka metrów dalej czując, że Lucas idzie za mną.

-No nareszcie ! Już myślałem, że nie powiesz mi gdzie jedziemy !

Prychnął z irytacją. Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu obojętne spojrzenie.

-Nie słyszałeś o czym rozmawiałam z Emilio ? Nie jedziesz Lucas. Jeszcze porozmawiam o tym z twoim ojcem. Od jutra do końca tygodnia nie przychodź. Inhalf jest dla ciebie zamknięte.

Ruszyłam do przodu dając do zrozumienia, że temat jest według mnie zakończony, ale chłopak miał inne plany. Tak jak kiedyś przyparł mnie do drzewa, tym razem jednak nie miałam możliwości ruchu. Spojrzałam na niego, gdy się schylił, nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry. Lucas był zdenerwowany, mimo że jego twarz tego nie pokazywała.

-Posłuchaj, skoro jestem twoim partnerem, chce wiedzieć gdzie jedziemy. JEDZIEMY. MY. Rozumiesz ? Ponieważ pojedziemy tam razem i ...

-Lucas ?

Chłopak spojrzał w stronę męskiego głosy, był zaskoczony obecnością swoich znajomych, a ja wykorzystując to, że wyprostował się i odsunął od mojej osoby, przeszłam pod jego ręką i spokojnie ruszyłam w stronę wyjścia z lasu. Po paru krokach włożyłam do ucha drugą słuchawkę i wybrałam numer ojca chłopaka. Napisałam, że pojadę na misję sama. Wytłumaczyłam mu, że uważam, iż chłopak nie jest na to gotowy i poprosiłam o danie mu dostępu do biblioteki dla egzorcystów. Nie otrzymałam, jednak odpowiedzi od mężczyzny.

*Lucas pov*

-No proszę ! Nie mówiłeś, że kręcisz z naszą prymuską !

Przewróciłem oczami, ale nie miałem jak wybrnąć. Muszę mu na ściemniać. Przynajmniej nie był z osobami, które mnie znały. Jego koledzy wrócili do domu, a Alex poszedł ze mną.

-Weź przestań !

-A co ? Przypadkiem przyparłeś ją do drzewa ?

-Wkurzyła mnie !

-Mhm. Więc co robiłeś z nią sam na sam ?

Przewróciłem oczami okazując chłopakowi moją irytację, ale musiałem coś powiedzieć.

-Ojciec załatwił mi korepetycje z chemii ... Zgadniesz z kim ?

Chłopak zamrugał oczami ze zdziwieniem, a potem zmarszczył brwi jakby coś sobie przypomniał.

-Przecież pisałeś w sobotę. Dlaczego się z nią spotkałeś ?

-Stary kazał jej podziękować. Zdałem, napisałem do niej i zgodziła się ze mną spotkać, oczywiście wkurwiła mnie i ...

Niemal krzyczałem, okazując moje udawane zbulwersowanie, chociaż ... Nie, nie było udawane, naprawdę mnie wkurwiła ! Nie dokończyłem, jednak gdyż Alex mi przerwał.

-Hola ! Dobra, rozumiem ! Wkurzyła cię ! Ale prawdę mówiąc to ci zazdroszczę ... Mieć taką dupę za korepetytorkę ! Chciałbyś się może zamienić ?

No tak ... Alex też nie ma dobrych ocen. Pisał z matmy z tego co pamiętam. Prychnąłem z pogardą i posłałem mu pełne obrzydzenia spojrzenie.

-Nie wiem co z tobą jest nie tak ? Angela to najbardziej irytująca, zadufana w sobie, przemądrzała kujonka jaką znam ! Bierz ją całą i trzymaj jak najdalej ode mnie !

Chłopak uśmiechnął się kpiąco i pokręcił głową z rozbawieniem. Spojrzałem w innym kierunku prychając pod nosem. Gdyby się tu nie pojawił załatwiłbym to teraz, a tak muszę pójść do tej idiotki. Tylko pod którym numerem ona mieszka ? Świetnie stary ! Utrudniłeś mi życie !

-Oj ty kłamczuszku ! Lecisz na nią !

Wciągnąłem powietrze i spojrzałem wściekle na Alexa.

-ŻE. CO. PROSZĘ ?

Wysyczałem zaciskając dłonie w pięści, powstrzymywałem się z trudem i nie rozwalić mu nosa. Jak on mógł wpaść na coś takiego !? Że niby ja i Angela razem !? Jeszcze czego !?

-Dobra stary ! Nie spinaj się ! Nie będę przystawiał się do laski kumpla ! Jest twoja, chyba i tak masz większe szanse niż ja. Na ciebie przynajmniej patrzy ...

-Jesteś popierdolony ! Nigdy w życiu z nią nie będę ! Nie, nie i jeszcze raz nie ! Nara !

Wysyczałem idąc w stronę swojego domu. Nie ma mowy by mi się podobała.

~~~~~

Cześć ! Dawno nie dodawałam rozdziałów, jest to spowodowane małą aktywnością pod opowiadaniem :/ Zajmuję się tymi, które mają więcej czytelników, jednak skończę to  opowiadanie bo mam do niego sentyment. Nie wiem jak często będę dodawać rozdziały.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro