[ 17 ]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Weszliśmy do mojego mieszkania, a Niall usiadł na kanapie z naszymi dzisiejszymi zakupami. Wstawiłem wodę na dwie herbaty, sięgając po ulotkę pizzeri przyczepioną do mojej lodówki.

- Tatusiu? Czy..? Czy my..? - spojrzałem na niego i zmarszczyłem brwi. Z szerokim uśmiechem trzymał w dłoniach pudełeczko z prezerwatywami.

- Nie kupowałem ich - mruknąłem podchodząc do niego i biorąc do ręki gumki. Blondyn wyraźnie posmutniał, ale po chwili na jego twarzy wymalowała się inna emocja - Ta dziewczyna musiała je wrzucić przez pomyłkę - powiedziałem odkładając je na stolik. Sięgnąłem po pudełko puzzli leżących na kanapie obok Nialla.

- O co jej chodziło? Zagadywała cię, a potem powiedziała coś o.. - oblizał dolną wargę jakby nie wiedział jak to ująć.

- Była bezczelna.

- Spodobała ci się?

- Słucham? - zmarszczyłem brwi spoglądając zszokowany na Nialla, którego wargi zaciśnięte były w cienką linię - Nie Ni. Nie spodobała mi się. Wkurwiła mnie, jeżeli już musisz wiedzieć co między mną a nią zaszło - warknąłem. Blondyn wpatrywał się we mnie szeroko otworzonymi oczami. Westchnąłem, przejeżdzając dłonią po twarzy i rzucając puzzle na stolik - Po prostu zdenerwowałem się, bo wypytywała o nas, a ja lubię prywatność i chcę, żeby to co jest między nami Ni, było tylko między nami - powiedziałem kucając przed nim i biorąc jego twarz w dłonie - Podobasz mi się tylko ty. I tylko ciebie pragnę - wyszeptałem patrząc prosto w te piękne niebieskie oczka - Okay?

- Tak - przełknął ślinę i przymknął oczy - Przepraszam. Cały czas boję się, że może znajdzie się ktoś inny, lepszy, a ty mnie zostawisz. Sam nie wiem czemu pomyślałem o niej w ten sposób. Jestem po prostu o ciebie zazdrosny Tatusiu - wyszeptał zaciskając znów ustka, ale tym razem w skruszonym wyrazie twarzy - Przepraszam, że cię zdenerwowałem.

- Nie ty mnie zdenerwowałeś, tylko ona. To miał być miły wieczór, a ona popsuła nam humory - burknąłem, całując czubek jego nosa.

- Wciąż możemy w coś pograć albo coś obejrzeć - powiedział, gdy odsunąłem się słysząc, że woda na herbatę już jest gotowa. Kiwnąłem głową, zagryzając dolną wargę.

- Masz rację - zerknąłem na niego - Podaj mi tą silikonową zatyczkę - poprosiłem, a Niall, mimo iż trochę zaskoczony, wstał z kanapy, odpakowując gadżet i myjąc go dokładnie pod ciepłą wodą - Chodź - wymruczałem prowadząc mojego małego blondyna na kanapę. Usiadłem i spojrzałem uważnie na młodego chłopaka - Połóż się na moich kolanach, na brzuchu kochanie - powiedziałem patrząc mu w oczy.

Chciał ukryć podekscytowanie, ale nie potrafił. Uwielbiałem to w nim. Cieszył się z każdej naszej wspólnej chwili, każdej nowości. Ułożył się na moich udach, przesunąłem dłonią po zaokrąglonych pośladkach chłopca. Sięgnąłem pod nim i odpiąłem obcisłe jeansy, by zsunąć je wraz z bokserkami z tej ślicznej pupy.

Wylałem odrobinę nawilżacza na palce, zaczynając go rozciągać. Widziałem jak zaciska dłonie na ozdobnej poduszce z kanapy, gdy powoli wsuwałem w niego palec wskazujący. Chwilę po tym, dołożyłem drugi, a gdy był wystarczająco rozgrzany, wsunąłem w niego zatyczkę. Odetchnął głośno, poruszając się na moich udach. Czułem jego erekcje, ale gdy zrozumiałem, że chce sprawić sobie przyjemność, dałem mu lekkiego klapsa.

- Nie kochanie - mruknąłem, a on jęknął cichutko - Jak się czujesz? Z tą zabawką?

- To przyjemne - wymamrotał. Pomogłem mu się podnieść i usiąść na moich kolanach, twarzą do mnie. Niall zassał dolną wargę - Czuję się w pewien sposób.. pełen - spojrzał mi w oczy. Uśmiechnąłem się, głaszcząc delikatnie jego zarumieniony policzek.

- W porządku. Teraz rozłóż grę maluchu. Ja przyniosę herbatę i zamówię pizzę - powiedziałem, zdejmując go ze swoich kolan i wstając z kanapy.

- Nie będę mógł się teraz skupić - sapnął, przymykając powieki - Zrobiłeś to specjalnie, żeby wygrać.

- Udowodnij - posłałem mu przez ramię uśmiech, łapiąc za telefon i wybierając numer do pizzeri.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro