Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zielonowłosy płakał i płakał, nie mogąc się uspokoić. Katsuki cały czas był z nim, głaskał go po głowie i szeptał uspokajając słówka, chcąc aby zielonowłosy się uspokoił. Po jakimś czasie, Izuku zasnął, zmęczony szlochem.

-Och Izu... - chłopak pogłaskał niższego po policzku, bo ten zmarszczył nosek, zapewne miejąc koszmar. - Śpij spokojnie - mówiąc to, wypuścił uspokajające feromony. Po chwili zielonowłosy się uspokoił, rozluźniając i wtulając mocniej w umięśnioną klatkę piersiową blondyna.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Todoroki! - chłopak powoli poniósł powieki, czuł, że jego kostka jest skręcona, a jego ciało całe w siniakach. Chciał przetrzeć oczu, ale syknął, czując ból. Dotknął teraz delikatniej swojego prawego oka, miał tam porządnego siniaka. - Shoto... co ci się stało?! - brunetka uklęknęła koło chłopaka, pomagając mu usiąść, wtedy w chłopaka coś uderzyło.

Nie może przecież powiedzieć, że chciał się pobawić z Izuku, ale ten nie chciał więc chciał go zmusić, a potem gdy prawie wszedł już w płaczącego i krzyczącego o pomoc zielonowłosego, zaatakował go jakiś chłopaka, bijąc go do tego stopnia, że stracił przytomność.

-J-ja... - nie powiedział nic, bo nie wiedział co. Po chwili jednak przyszedł mu do głowy pomysł. Oplótł się ramionami, jakby chciał odgrodzić się od całego świata a jego oczach zebrały się sztuczne łzy. - J-ja... ja nie chciałem, ale on napierał... - "rozpłakał" się na dobre.

-Zaraz, czy Izuku cię... nie... - Uraraka nie mogła uwierzyć w to, co widziała i słyszała. Widząc jednak, jak jej przyjaciel szybko kiwa głową roniąc łzy, przytuliła go mocno do siebie chcąc pocieszy heterohromika. - Wszystko będzie dobrze... o-on już cię nie dotknie, obiecuję!

Przytuliła mocniej do siebie trzęsącego się chłopaka. Nie trząsł się on jednak ze smutku czy szlochu... trząsł się ze śmiechu, niemego śmiechu przez który na jego twarzy pojawił się szeroki, sadystyczny uśmiech.

-Ch-choć... idziemy do jego babci, posiedzisz tam chwilę, ja pójdę zostawić coś Izuku i wrócimy do wioski. Em... wyruszymy jutro rano, okey? - odsunęła od siebie Shoto i przetarła kciukiem jego policzek ścierając sztuczne łzy.

-Yhm... - chłopak pokiwał niemrawo głową, po chwili zostając podniesionym przez przyjaciółkę.

Po chwili już szli w kierunku wioski.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że się podobało ❤❤❤ Miłego dzionka!
~Kiara_Chan~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro