[4] 𝓼𝓽𝓪𝔂

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

┍━━━━ ⋆⋅☆⋅⋆ ━━━━┑

ROZDZIAŁ CZWARTY

" stay "

┕━━━━ ⋆⋅☆⋅⋆ ━━━━┙

༻✦༺

Trzy miesiące wcześniej

༻✦༺

Harry poprawił swe poprawki, uniósł szybko głowę, słysząc kroki obok siebie, poleciały na górę, po czym oklapły na jego czole. Powinien je ściąć, ale jest zbyt leniwy, plus, nie ma ochoty rozmawiać z rodzicami. Zdziwił się, lecz nie dał tego po sobie poznać, kiedy zobaczył schludnie ubranego Remusa w przeciwieństwie do niego. Ponieważ Harry nie wyglądał ładnie, chyba że schludnym strojem można nazwać luźne, długie, szare dresy i szarą za dużą na niego koszulkę. Na stopach miał długie, puchowe, czarne skarpetki.

— Hej — mruknął cicho, zalewając kubek z herbatą wrzątkiem, czuł się niezręcznie pod wzrokiem wujka.

— Hej.

Nie mieli po prostu tematów. Woleli inne rzeczy, rozmawiali dużo, kiedy Potter był jeszcze młody i myślał, że dzieci biorą się z kapusty czy też od bociana. Choć w jego przypadku naprawdę, by się nie zdziwił, gdyby okazało się, że ktoś go zostawił, był zupełnie inny od rodziców, może prócz wyglądu, co eliminowało teorię o podrzuceniu. 

Potter odłożył czajnik, chwycił za łyżeczkę i wsypał do kubka trzy łyżeczki cukru, wciąż był pod presją wzroku starszego mężczyzny.

— Też chcesz? — zarzucił niechętnie aluzją do herbaty. — Mogę ci zrobić — dodał, pomimo że naprawdę nie chciał, zabrałoby mu to tylko czas, a gry komputerowe czekają, szkoła była luźna, ponieważ nastał czerwiec, ostatnie dni, nauczyciele jacyś przyjemniejsi, można z nimi pożartować.

— Nie trzeba, piłem wcześniej.

— Spoko.

Jak można było dostrzec nie byli rozmowni.

— Nie jest ci za gorąco?

— Nie — odparł, mieszając łyżeczką w kubku.

— Co u Hermiony?

— Dobrze.

Okularnik wrzucił łyżeczkę do zlewu, chwycił na ucho czarnego, jak jego humor oraz duszę, kubka, miał zamiar powrócić do swojej ukochanej piwnicy, zwanej również jego pokojem, jednakże przerwał mu w tym szatyn.

— Harry, dlaczego jesteś dalej na mnie za to zły? Przecież wiesz, że cię akceptujemy.

— Remusie — odkąd ten wydał jego sekret, zwracał się do niego po imieniu, czyli od koło roku. — Może i jest dobrze, ale wciąż mnie wydałeś, byłeś jedną osobą, prócz Hermiony, której ufałem, obiecałeś, że nikomu nie powiesz... nie minęły nawet dwa dni, a rodzice wiedzieli, nawet nie wiesz, jak głupio czułem się, kiedy ci zapytali o moją orientację.

— Jak długo będziesz na mnie zły? — spytał mężczyzna. — Minął rok.

— Na tyle ile będę czuł obrzydzenie w twoim kierunku — burknął, wziął łyk herbaty, gdy usłyszał kroki, zapewne niesłyszalne dla Blacka.

Potter był wyczulony na dźwięk, skoro jego wzrok nie był najlepszy, musiał jakoś szybko wchodzić do łóżka w nocy, kiedy któryś z rodziców zaglądał do niego. Także nie musiał długo czekać, aż jego matka zawita do kuchni.

— Dzień dobry, chociaż nie wiem, czy taki dzień, skoro wstałeś o trzynastej — mruknęła kobieta, a zielonooki jedyne zaśmiał się cicho, wiedząc, że póki ma w miarę dobre oceny, to może sobie na więcej rzeczy pozwolić. — O czym gadacie? — zaciekawiła się, a mijając syna, potargała jego włosy.

— Nic szczególnego — rzekł Harry. — Wujek pytał się o szkołę i znajomych, chociaż i tak każdy wie, że w tym drugim nie mam za bardzo co do powiedzenia — spojrzał wprost w oczy mężczyzny, dając mu do zrozumienia, że konwersacja wcześniej nie miała miejsca, a teraz niech gra w to co on ustalił.

— Kto wie, może któregoś dnia w końcu to się zmieni — westchnął szatyn, odwracając jako pierwszy wzrok.

Dał się tak łatwo poddać nastolatkowi, że to szok, lecz wiedział, iż tak by za wiele nie ugrał, gdyż brunet był dobrym aktorem. Niewinna twarz, miłe zachowanie, ale czarna dusza, jeśli na coś się wkurzy, to jest doprawdy źle, a Black nie miał ochoty poczuć zemstę z jego strony.

♕━━━━━━☾✦☽━━━━━━♕

— What do you mean? I'm sorry by the way I'm never coming back down. Can't you see I could but wouldn't stay I wouldn't put it like that — nucił początek piosenki Lights Up od jego imiennika Harry'ego Stylesa. — What do you mean? I'm sorry by the way I'm never coming around. It'd be so sweet if things just stayed the same — poruszał swoją głową, przymykając oczy, wczuwając się do muzyki. — La da da da dah.

Zagryzł swoją dolną wargę, wydając ze swojego gardła dźwięk lecącej muzyki, a raczej jeśli ten dziwny dźwięk można by było zwać muzyką. W swojej głowie śpiewał dalszy tekst piosenki, nagle usłyszał dźwięk z Discorda, ktoś wysłał mu prywatną wiadomość.

herman

co pooowiesz na jakąś gierkę? <333

emptyinside

zależy z czego

herman

z przyjaciółką nie pograsz w cokolwiek? </3

emptyinside

niedawno skończyłem grać, także  nie chce mi się już grać XD

herman

;-;

to klasyka gatunku?


Wpisał swój nick oraz login. Nie musiał długo czekać, aż dostał zaproszenie do gry. Dołączył do Granger, która pierwszym co powiedziała było:

— Chcesz później mi zrobić zadanie z informatyki?

Ten zaśmiał się, po czym wcisnął przycisk, na którym miał włączony tymczasowy mikrofon.

— Jasne.

— Kocham cię!

∘◦ ✂ ————–✂ ◦∘

kolejny — przyszly tydzien, dzień i godzina niewiadoma

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro