Rozdział 33: Poziom wyżej

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czułam, jak czysta ciemność otacza mnie i przemienia. To była jeszcze większa ilość mocy niż kiedykolwiek... Dosłownie stałam się ciemnością. 

I to uczucie... bardzo mi odpowiadało.

Miałam na sobie zupełnie inny strój niż wcześniej - zbroja została zastąpiona skórzano-materiałowym kombinezonem z pasem, a moja peleryna stała się znacznie dłuższa niż poprzednio. Na głowie miałam coś w rodzaju "diademu", a moje ręce pociemniały, pokazując czarną skórę Endermana.

Stanęłam pewnie na ziemi i wyciągnęłam jedną z dłoni w stronę demonów, podczas gdy w drugiej trzymałam mój miecz, który również uległ przemianie.

- Już nie tacy pewni siebie, co? - spytałam. 

- ŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOŁ!!! - usłyszałam resztę za sobą. Zresztą nie tylko oni byli pod wrażeniem...

- C̕o͞.͢.͟. C̨O D̸O͞ ̶ÇHOL̵E̶RY?!͏? - Itled aż cofnął się. Dosłownie mogłam zobaczyć wodospad potu lejący się z jego czoła. Inni za nim również byli przerażeni. 

I dobrze.

- Co, dalej uważasz że jestem dziecinna? - wycelowałam w niego bronią.

- Zam͏k̡n̡i͏j ͞s̡ię.͝..͏ Z̶A͠MK͢NI̶J SI̛Ę!!͝! - w tym momencie rzucił we mnie trzymaną przez niego włócznią. Zdarzyło się to w ułamku sekundy... Ale na całe szczęście byłam szybsza niż on. Znacznie szybsza.

Gdy zobaczyłam, że włócznia jest blisko mnie, zahaczyłam ją swoim mieczem, po czym wykonałam obrót i wypuściłam ją, tak by poleciała prosto na demona. Uniknął jej dosłownie o włos, ale za to trafiła jakiegoś losowego demona stojącego za nim.

- Chcesz mnie zabić, to musisz się nieco bardziej postarać - nawiązałam z nim kontakt wzrokowy. W jego oczach widziałam wściekłość, nienawiść i demoniczny szał. - Chodź tu i walcz jak facet!

- N̸O͢S͠Z̛ ̀K̕UR͢W͘A̧, ̵N̨I͡E ͟KU͘Ś ́M͝N̵IĘ! - chwycił w dłonie jakiś ciemny nóż i zaczął biec w moją stronę.

- Zajmę się nim! - spojrzałam na moment w stronę YouTuber'ów i dziewczyn. - Zajmiecie się pozostałymi?

- Z przyjemnością - Oliwka rozwinęła swoje skrzydła.

- TO DO ATAKU!!!

https://www.youtube.com/watch?v=2umtauM-YNU

(CZAS SIĘ WCZUĆ W KLIMAT)

Wszyscy ruszyliśmy w stronę demonów. Dosłownie rozegrała się bitwa jakiej dawno nikt nie widział.

Dziewczyny paliły i niszczyły ich jakby byli zrobieni z powietrza. Aż poczułam nostalgię, tak walcząc wśród nich.

Chłopacy też niczego sobie - po raz pierwszy widziałam ich w takiej wielkiej, otwartej walce i byłam pod wrażeniem, jacy zgrani byli.

Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos broni walącej w mój miecz.

No tak, ten dupek.

- N͘i̸ę ̧m̛yśl,̵ że ͡tak ̵łatwo ͠m̸n͘įe̛ po̕kon̨as͏z̵!̢ - krzyknął.  - Rytuał ̡cròs̵s-̧n̶ek̕r̨omán̨c̷j̡i͜ nie t͝yl͝ko pr̛z̴ywraca ͡d͏o ͏ży͘cìa,͝ àle ̶r̶ów͞ni͢eż͢ u̧śưw̢a ́s̵ł́a͏by pu̧nkt dem͠ona͠!

- I co z tego? Przynajmniej w końcu jakieś wyzwanie! - odparłam.

- W ̀t͘a̢k̢im ̴r͡a͜zie p͏o̡każ, ̕z̢ ̡cze͞g̛ơ j̧este̵ś̀ zro̶b͝i̵o͡n̷a!̨ - zaatakował mnie z taką siłą, że ledwo odparłam atak. Był super silny, nawet jak na demona... Na szczęście miałam w zanadrzu kilka sztuczek.

Naładowałam mój miecz mroczną błyskawicą i atakowałam go z każdej możliwej strony, co jakiś czas przebijając się przez jego obronę. Był szybki, ale nie wystarczająco.

Wyczułam instynktownie, że zakrada się za mnie dwójka nieproszonych gości. Teleportowałam się za nich, po czym machnęłam mieczem, z którego wyleciały laserowo-kryształowe, kwadratowe pociski, trafiając ich od tyłu.

- HEJ, MIAŁO BYĆ 1 NA 1!

- B́ł́a̛g͟a͜m,͞ nie ͏mus̀zę̸ uży͜w͢ać̶ táki̷c͜h̴ ta̡nich̴ szt̸ucz͘e̶k n̴a tob̵i͏e͝!̧ - Itled wzniósł się w powietrze (kurwa, on lata?!?) i zaczął do mnie strzelać laserem z oczu (EJ, SUPERMENEM TO TY NIE JESTEŚ!). Blokowałam je moimi tarczami bez najmniejszego problemu, choć czułam, że on coś szykuje.

Szło nieco za łatwo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro