16/1 Bill Nastolatka Cipher i siuraki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ja, Cipher, stół, kuchnia, herbata, Cipher siedzi przy stole, ja siędzę przy stole, Cipher siorbie herbate, cisza, znowu siorbie herbate, próbuje zebrać myśli, ale Cipher znowu siorbie herbate, myślę o pocałunku, jestem zażenowany, on znowu siorbie herbate i się kur*a śmieje... śmieje się kur*a... widzę jak się śmieje.

-Co cie tak bawi?!-spytałem po chwili dość uniesionym tonem głosu i lekko, albo i bardzo przewrażliwionym.

-Twoje myśli są śmieszne-odparł i powrócił do siorbania herbaty.

Śmieszne. Śmieszne. Tak ... haha. Ja tu kur*a dostałem jakiejś paranoi popocałunkowej, a ten się kur*a śmieje. Nie... czekaj. Ja się całowałem? Ej.. chwila... czemu on znowu siorbie. Niech przestanie!

Bill aż wypluł herbate spowrotem do kubka. Tak go bawiły moje myśli.

-Śmiej się śmiej... na zdrowie ci wyjdzie-syknąłem.

Wcześniej się specjalnie nie przyglądałem, ale Bill, jak kolwiek by to nie brzmiało, zmienił wygląd.
Po pierwsze zmalał troszeczkę, ale niestety i tak jest wyższy ode mnie... po drugie odmłodniał. Znaczy wcześniej też był młody, ale wyglądał na jakieś dwadzieścia lat, a teraz? No kur*a szesnastolatek taki jak ja... tylko, że ładniejszy. I te włosy... postawione na tak zwanego "Pędzla", a końcówki blond włosów są czarne. Teraz mogę jego czoło zobaczyć wreszcie. I te ubrania... takie NORMALNE. No wiecie czarne rurki, żółta bluza z nadrukiem czarnego trójkąta i te adidaski czarne. Tak... adidasy. Jeszcze brakuje mu iphona X.

Nagle blondyn chwycił do ręki iphona X i zaczął oglądać śmieszne filmiki o kotkach na YouTube.

-NO KUR*A ! WYJAŚNIJ MI TY POMIOCIE SZATANA CZEMU JESTEŚ TERAZ NASTOLATKIEM?!-wrzasnąłem na cały dom podnosząc się z siedzenia.

Ten nie odpowiedział. Wiecie co zrobił? Włączył Tik Toka, dawniej zwanego miusica.ly, i zaczął robić jakieś w chuj urocze slowmo z jego udziałem. Gdy znowu go spytałem dlaczego wygląda jak nastolatek nic nie odpowiedział. Dałem mu spokój na około trzydzieści minut po czym znowu przyszedłem do kuchni, aby zrobić przesłuchanie, a ten robił jakieś czary mary z nogami kur*a.

-Eeeee.... co ty robisz?-spytałem.

-Shuffle Dance idioto-odparł.

O. Co. Chodzi.

-To przestań nagrywać ten swój srufle dance i wytłumacz mi to!-rozkazałem.

-Ale co?-spytał.

-To!-wskazałem na niego-I To!-wskazałem na jego telefon.

Demon westchnął. Pstryknął palcami i po chwili był tym samym Cipherem co z samego początku. Usiadł na podłodze i podniósł telefon podając mi go sam nie wiem po co. Znaczy jak daje to wezmę.

-No bo...-złapał się za kark-pomyślałem, że jak będę się zachowywać, jak nastolatka to... ty nie będziesz chciał być już z Wendy-ostatnie słowa wymamrotał ledwie zrozumiale.

Czekaj... On jest... zazdrosny?

-Oj Bill...-usiadłem obok niego na podłodze-Nie jestem z Wendy-odparłem.

Ten spojrzał się na mnie, jakby ducha zobaczył, ale pewnie nawet duch by go nie zdziwił, bo to przecież wielki i wszechpotężny Bill Cipher.

-Serio?!-zawołał uradowany po czym dosłownie rzucił się na mnie przyszpilając do podłogi.

Cieszył się jak pies, który zobaczył swojego pana po jakimś roku.

-Ej, ej, ej... spokojnie-powiedziałem.

Nagle ten znowu zmienił wygląd na ten nastoletni.

-Ej... już nie musisz udawać "nastolatki"-powiedziałem podnosząc się do siadu.

-Eeeee....- pstryknął palcami tylko tym razem nie zadziałało.

Powtórzył czynność jeszcze kilka razy przeklinając przy tym. Gdy zrozumiał, że to nic nie da zrobił minę zbitego psa.

-Weź się nie wydurniaj-westchnąłem.

-Nie o to chodzi... Bo ja tak jakby... Teraz związali mnie z tym ciałem, a w tamtym nie mogę być za długo, bo inaczej moja magia ulegnie wielkiemu spadkowi i skończy się to "Demoniczną gorączką", a uwież mi... nie chcesz wiedzieć co to demoniczna gorączka-wyjaśnił.

-Czekaj... ale kto ci dał to ciało nastolatka na stałe, bo nie rozumiem...-odparłem.

-Ogólnie to... no... widziałem j-jak się całowałeś z Wendy i... no... się... PORYCZAŁEM i rada demonów mnie wezwała, pogratulowała kolejnej oznaki ludzkości i w nagrodę wręczyła ciało dopasowane do twojego żebym lepiej mógł się odnaleźć w tym środowisku. No, a jak już mam to ciało to chciałem wcielić się w typową nastolatkę żebyś już nie był z Wendy, bo wiem, że ona jest właśnie taką nastolatką-na początku się jąkał, a potem płynnie wypowiedział resztę.

Niby rozumiałem, ale jednak nie.

-Czekaj! Ale kaloryfer ci zostawili?!-spytałem zaniepokojony.

Ten uśmiechnął się chytrze i podwinął bluzę do góry ukazując boską sylwetkę, za którą, przyznam się szczerze, MÓGŁBYM ZABIĆ.

-Chcesz pomacać? Wiem, że chcesz...-zaśmiał się.

-A wiesz? Chcę!-powiedziałem i zacząłem ręką jeździć po jego idealnie wyzieźbionych mięśniach, były takie idealne, że aż dreszcz mnie przeszedł.

Zajęcie to tak mnie wciągnęło, że nie wiem jak, ale z dwudziestej zrobiła się dwudziesta trzecia.

-Dobra... koniec tego dobrego-powiedział Bill wstając z podłogi.

-Nieee! Mój kaloryferku!-wołałem z rozpaczy.

Bill udał się do łazienki, a ja w tym czasie postanowiłem coś zjeść przed snem, gdy sięgałem po płatki usłyszałem krzyk, a może raczej dziewczęcy pisk.

-Co się stało?!-wbiegłem do łazienki.

-Jest mniejszy... pomniejszył się razem z tym ciałem!-powiedział oburzony.

-Ale co?!-spytałem.

-No on-odparł.

-ale jaki "on"?!-dopytywałem.

-No siurak!-burknął.

Chwilka... przetwarzanie danych... zaraz się odbuforuję... dajcie sekundę... eeee... chyba przeciążyłem system.

-Co?-spytałem z wyraźnym "Wtf" na ryju.

-No patrz!-odchylił materiał majtek.

-Nie!-pisnąłem i zasłoniłem oczy.

-Masz spojrzeć-powiedział władczym tonem.

Mimowolnie spojrzałem na jego... męskość.

...

-I ty to kur*a małym nazywasz?! Przecież to jest większe od... sam nie wiem czego, ale jest! To co ty wcześniej musiałeś mieć w gaciach?!-wydarłem się.

-Wcześniej to mi się w gaciach nie mieściło i chodziłem bez... tylko w spodniach byłem-odparł naburmuszony.

...

Bez słowa podszedłem do wanny i wyciągnąłem z niej rączke od prysznica poprosiłem, aby demon podszedł do mnie co wykonał i wsadziłem mu ją do bokserek po czym odkręciłem wodę i wyszedłem zostawiając Billa z mokrymi gatkami.

NIE PYTAJCIE.

Oto co się dzieje, gdy naćpię się Dorito z biedry.
Bye Ludki! ^^

Wiadomość do Billa: Tak... jem Twoje dzieci.

Nie będę nawet prosić o gwiazdkę, bo ten rozdział na nią nie zasługuje
;-;






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro