마흔셋

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Suga stanął na środku domu Jiminka.
Nie tylko on stanął.
Jeszcze mu coś.
Huehuehue.
I przysłuchiwał się odgłosów. Zgadnijcie jakich *lenny*.
Po chwili usłyszał dźwięk oglądanego przez Parka filmu więc skierował się w tamtą stronę niczym... (co ma zajebisty słuch?)
Z kopniaka wparadował do pokoju Dżemina krzycząc „BICZ LAZANIA".
Jimin aż wstał ze zdziwienia.
Nie tylko on stanął.
Huehuehue.
- Jongi hjang? - zapytał zdziwiony
- NO GITTTTARA SIEMAAAA DŻEMINIE FAJTUŁAPO - krzyknął Jongas
- Masz autyzm? - spytał Czimczim
- No - powiedział ułom
A potem bez zbędnych wstępów Jongas pieprzył Dżemina.
I tak właśnie urodziło się autystyczne dziecko Hobiasz.
Żyli razem długo, szczęśliwie i autystyczne.
A potem umarli.
KONIEC

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro