XXVIII.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*zanim zaczniemy dziękuje wam bardzo za 51 tys wyświetleń! kocham was 💕*

Minęło dosyć sporo czasu, a ja nadal siedziałam na tym jakże niewygodnym krześle i ujmowałam mojego..przyjaciela za rękę. Kark bolał mnie jakby ktoś mi go łamał, a ja sama czułam się jakby po mnie czołg przejechał, ale i tak postanowiłam, że będę tutaj siedzieć dopóki Leo się nie obudzi, albo po prostu nie dam rady fizycznie i ogarnie mnie okropne zmęczenie.Jest już późno w nocy i chyba z trzy razy pielęgniarki próbowały mnie przegonić pod pretekstem, że w moim stanie powinnam odpoczywać. Nie wiem skąd wiedziały,że w moim brzuchu rozwija się fasolka, bo jeszcze on nie przypomina typowego brzucha ciążowego. Jestem w drugim miesiącu ciąży, czyli praktycznie na samym początku i o dziwo nie mam mdłości. Pewnie fasolka wie,że tatuś wymaga większej troski niż ona. Jeszcze nawet dobrze się nie rozwinęła, a wie takie rzeczy. Będziemy mieć mądre dziecko. Lekarz, gdy robił wieczorny obchód powiedział, że Leo stan jest stabilny. Wspomniał również, że może wybudzi się w najbliższym czasie, zależy czy wyniki badań się nie pogorszą. To było na tą chwilę moje jedyne marzenie. Żeby jego stan się nie pogorszył. Mówiłam,że nie chcę się bardziej w nim zakochiwać. Skłamałam. Z tym jak zapadł w śpiączkę rownież przyszło mi przemyślenie kilku spraw i, gdy pomyśle, że mogę go stracić przewraca mi się w żołądku. Zrozumiałam, że jestem w nim idiotycznie zakochana. Gdy się wybudzi, bez żadnego ale będę z nim i będę o niego dbała jak najlepiej potrafię. Nie ważne, że jestem w stanie świętym i to ja powinnam mieć opiekę. Teraz liczy się tylko Leo.

Spoglądając na chłopaka zobaczyłam jak jego wargi lekko się unoszą ku górze, a jego dłoń zaciska bardziej moją. Wiedział, że jestem z nim, że przy nim czuwam. Lekko podniosłam się z krzesła i ucałowałam jego czoło. Jego czoło było gorące, jakby miał gorączkę, ale sądzę, że to przez kroplówkę, która spływa do jego organizmu przez ostatnie 6 godzin.Kiedy wyjdzie ze szpitala, to zrobię mu taki obiad, za te wszystkie cierpienia, że nie ruszy się od stołu przez miesiąc. Mój kciuk zaczął głaskać jego gładka dłoń przez, co na twarzy Leo znów pojawił się uśmiech tylko, że teraz bardziej szczerszy.

Spoglądając na jego klatkę piersiową,zaznawałam spokój, gdy jego pierś opadała w górę i w dół, a jego oddech się wyrównywał.

Jakieś 2 godziny temu zdjęli mu maskę tlenową, mówiąc, że sam sobie dobrze radzi z oddechem i nie potrzebuje pomocy maski. Od razu na mojej twarzy wywołał się uśmiech, gdy zrozumiałam, że bądź co bądź zaczyna czuć się lepiej.

Przypominając sobie te wszystkie chwile spędzone z nim do moich oczu zbierają się łzy. Te momenty, kiedy byliśmy jeszcze głupimi szczeniakami i dogryzaliśmy sobie na każdym kroku. Ja myślałam, że Leo mnie nienawidzi i zawsze się zastanawiałam dlaczego.Nie wiedziałam, co ja mu robiłam, że życzył mi najgorszego, a tak naprawdę po prostu nie wiedział jak zwrócić na siebie uwagę. Nigdy między nami nie było tak, że byliśmy przyjaciółmi i trzymaliśmy się siebie. Zawsze się nie lubiliśmy, a nawet nienawidziliśmy i cały czas darliśmy koty. Teraz nie żałuje tego. Gdyby było inaczej, może i kontakt nam by się urwał po liceum. Leo po prostu by się mną znudził, a ja nim, zawsze tak jest, gdy ktoś przyjaźni się z kimś od podstawówki. Gdy przypomniałam sobie nasz pierwszy pocałunek, wybuchłam.Łzy ciekły mi ciurkiem, a ja nawet nie przejmowałam się, że jestem w szpitalu i mój.. chłopak, walczy o życie. Zobaczyłam jak Leo mina robi się bardziej poważna, a jego dłoń zaciska się jeszcze mocniej na mojej ręce.
Spojrzałam na mojego wybranka i uśmiechnęłam się sama do siebie. Założę się, że gdyby nie był w śpiączce i zobaczył by mnie w takim stanie, od razu zaczął by mnie przytulać i kazałby mi nie płakać.
Poczułam jak Leo lekko głaska moją rękę swoim kciukiem. Na moich ustach powstał jeszcze większy uśmiech. Myślałam, że wybuchnę jeszcze większym płaczem.
-Kocham Cię, Leo- powiedziałam szeptem.
-Ja Ciebie też Mia- odparł słabym głosem.



I jak się podoba? Napiszcie w komentarzu :)
Możecie też docenić moja prace poprzez danie gwiazdki :))
Jeszcze raz dziękuje za 51 tys! :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro