1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Powoli zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki, aby się ubrać. Ubrałam niebieskie jeansy i czarny sweter. Pomalowałam się tylko z powodu niedoskonałości na mojej twarzy a nie dlatego że to uwielbiam. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam plecak który zostawiłam przed drzwiami, a sama poszłam do kuchni. Tam siedziała moja mama która piła poranną kawę bez której nie widzi udanego dnia. Moja mama, Jennifer, pracuje jako dentysta. Kiedyś mieszkaliśmy w Kalifornii, lecz teraz w stanie Montana. Moja rodzicielka miała tutaj większe pole do popisu w okręgu dentystycznym.

- A ty znowu jesz? - Zapytała mnie zmartwiona mama. - Zauważyłam, tylko się nie denerwuj, że ostatnio pojawiły ci się boczki a przecież miałaś przestrzegać dietę. - Od kilku tygodni przemycam jedzenie, które kupuje w sklepie pod domem, ale przecież jedzienie nikomu nie zaszkodzi. Mama nie spoczęła jednak tylko na diecie ale również zapisała mnie na siłownie, która nie jest mi wcale potrzebna. Nie lubię sportów a tym bardziej siłowni, na której każdy dziwnie się na mnie patrzy. Ivy, moja przyjaciółka, natomiast ją uwielbia i dziwi się dlaczego mogę jeść tyle cukru i żyć bez wyrzutów sumienia a ja po prostu tak lubię.

Taka sytuacja jest odkąd odszedł mój tatuś, mój kochany rodzic, który myślałam że mnie naprawdę kochał, całą mnie, każdy mój kilogram.
Ale rodzice się dobrali, nie dość że mama insynuuje mi że mam problem to jeszcze mój kochany tatuś.

Tak więc. Mój ojciec Jeffrey odszedł kilka lat temu od mojej mamy. Może źle ujęłam słowo odszedł. Bardziej jakby ukrył się, ale nie czuje się samotny nie martwicie się. Żeby nie czuł się samotny w tej kryjówce przed odejściem znalazł sobie inną. Moja mama przez kilka miesięcy nie umiała na mnie spojrzeć. Bała się, w końcu mimo że miał pretensje o mój wygląd to byłam jego ulubienicą, w tym okresie było mi bardzo ciężko, ponieważ jestem jedynaczką i nie miałam z kim porozmawiać o moich uczuciach, względem ucieczki ojca i zamknięciu się w sobie matki.
Wszystko naprawiła moja ciocia i zarazem siostra mojej mamy, która zaczęła na nią wrzeszczeć, że ma córkę która jej potrzebuje i nie może jej pokazać że się podaje i te krzyki tak wpłynęły na moją mamę że od tamtej pory nie widziałam na jej twarzy wyrazu poddania. Od tamtej terapii ciotka Hazel rzadko nas widuje. Gdy pytałam o to moją mamę mówiła że w pewnym momencie ciotka przesadziła i ją poniosło.

- Zawiedziesz mnie do szkoły czy mam iść sama? - Zapytałam ignorując jej stwierdzenie względem mojego ciała i wyłaniając się z wspomnień.

- Niestety muszę jechać dzisiaj szybciej i nie zdążę cię już podrzucić. - Powiedziała smutno odkładając opróżniony kubek z napisem "W dzień anioł. W nocy diablica". Ode mnie dostała na gwiazdkę. Ja zaś dostałam bordową bluzę z czarnym paskiem po środku. Zawsze taką chciałam.

Po chwili siedziałam sama w kuchni i tylko słyszałam z garażu dźwięk silnika. Teraz kolej na mnie żebym się zaczęła zbierać. W pewnym momencie poczułam w kieszeni wibracje telefonu, co mówiło o nowej wiadomości.

Od: Ivy;
Nadal nie ma Cię w szkole.

Odpisałam jej że już idę i wyszłam z domu zakluczając go.

Szłam do szkoły. Byłam już w połowie drogi kiedy usłyszałam klakson samochodu. Odwróciłam się wprost na parszywe twarze okropnych ludzi. Uśmiechali się perfidnie do mnie lecz ja odwróciłam się na pięcie i szłam dalej. Oni jednak dostosowali tempo samochodu do mojego chodu.

- Gdzie idziesz grubasie? - Zaśmiała się Ashley. - Sklep Plus Size jest w drugą stronę.

Ostatnie półrocze i koniec.

Tylko te słowa odganiały moje łzy.

Szłam dalej, lecz szybciej. Nie dawali jednak za wygraną.

Za kierownicą siedział Rayn. Na stronie pasażera siedziała Ashley. Z tyłu Damien, Harry i Zayn.

Najgorsza z nich była Ashley.

***

Gdy wróciłam do domu po szkole poszłam do pokoju, przebrałam się w czarne leginsy i białą bluzę, postanowiłam iść na spacer, od dziś będę spędzać więcej czasu na dworze.Podczas spaceru słuchałam szumu drzew które mnie otaczały i wesołe śmiechy dzieci na placu zabaw.
W pewnym momencie mój spokój zakłócił szyderczy śmiech.
Odwróciłam się w stronę śmiechu i natknęłam się na moją jakże ulubioną paczkę przyjaciół.
Stali przed sklepem.
Starałam się ukryć przed nimi lecz na marne.

- Grubaska ty na dworze?! Wielka Betty oddycha czymś innym niż cukrem! - Krzyknęła Ashley,  a reszta zaczęła się dalej śmiać, przecież to nawet śmieszne nie było i możliwe. Ominęłam ich bez słowa i weszłam do sklepu. Poszłam po zimną wodę i skierowałam się do kas. Przedemną stał straszy mężczyzna a przed nim Zayn.

Otworzyli drugą kasę wiec starszy pan jako pierwszy został w niej obsłóżony wiec byłam za Zayn'em. Nagle Zayn mnie zauważył i uśmiechnął się lustrując mnie. Poczułam wibracje w miejscu telefonu i spojrzałam na wyświetlacz.

Od: mama
Muszę dzisiaj zostać dłużej w pracy.

Super.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro