3. Las ,wielki człowiek ,to zaczyna się robić dziwne

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Percy
Od samego rana wiedziałem że ten dzień będę cudowny. Zaczęło się od pobudki. Zostałem obudzony kopniakiem w brzuch. Zerwałem się z łóżka i omal nie zabiłem Cecila Markowitza ,śmiejącego się bezczelnie.
-Pośpiesz się stary. Mamy bezsensownie durną naradę pożegnalną w Wielkim Domu.- powiedział mój kumpel i wyszedł. Szybko się ogarniałem i pobiegłem na naradę.

Annabeth
Kiedy Chejron miał już zaczynać ,wszedł Cecil ,który miał obudzić Percy'ego.
-Gdzie jest Percy?- zapytałam. Cecil uśmiechnął się swoim łobuzerski uśmiechem ,co było strasznie irytujące.
-Pewnie zaraz przyjdzie ,bo sądząc po jego pobudce ,raczej nie powinien mieć problemu ze szybkim zebraniem się.- odpowiedział. Rozmyślałam właśnie nad torturami jakimi Cecil mógł obudzić mojego chłopaka ,kiedy właśnie on wpadł do pokoju. Włosy miał lekko mokre ,przez co nabrałam przypuszczeń ,że syn Hermesa oblał go wodą.
-Przepraszam za spóźnienie.- wysapał i usiadł obok mnie. Chejron wstał.
-No dobrze... Wydaje mi się ,że możemy zaczynać.

Piper
Starałam się słuchać tego ,co mówi Chejron ,ale: po pierwsze to było nudne. Po drugie jestem herosem i mam ADHD. Ale moim zdaniem i tak radziłam sobie lepiej niż inni. Leo ,który niespodziewanie zdążył na naradę (co jest raczej zasługą Jake'a albo Nyssy), budował sobie jakiś wiatraczek ,co raczej nikogo nie zdziwiło. Nico ,pokazał się ze strony niecierpliwego herosa i najprawdopodobniej wzywał jakieś szkielety czy coś ,ale nie patrzyłam dokładnie ,ponieważ jest to trochę obżydliwe.

Travis
Po jakieś całkowitej wiecznością ,Chejron skończył gadać i powiedział ,że jesteśmy gotowi i życzy nam szczęścia (przyda się). Nad stołem otworzył się jakiś portal i wciągnął nas wszystkich do środka (dosłownie!). Wywaliło nas na trawę w jakimś lesie. Miałem całe stłuczone żebra. Inni też nie czuli się lepiej. Las był mega duży i mega ciemny. Z lasu wyszedł jakiś mega duży człowiek. Na początku myślałem ,że to cyklop ale on był taki bardziej...ludzki. Gość uśmiechnął się do nas.
-Nazywam się Rubeus Hagrid ,jestem gajowym w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart ,a moim zadaniem jest zaprowadzić wam tam bezpiecznie.

Thalia
Okej. To zaczyna się robić dziwne

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro