drugi dzień adwentu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od kąt Tendou pamiętał Ushjima rzadko się uśmiechał, prawie w ogóle. Gdy wygrywali, gdy ćwiczyli, gdy prowadził udany atak - nigdy. Ale przy czerwonowłosym uśmiechał się częściej. Ale i to się zmieniło po tym gdy uśpiono jego psa. Ushiwaka był bardzo z nim związany i rozstawali się tylko gdy brunet szedł do szkoły lub do przyjaciele gdyż matka ich potworka miała uczulenie na zwierzęta. A teraz już nie żył osobami które jako jedyny to przeżywały byli ci dwaj przyjaciele. Tendou cały czas próbował poprawić starszemu humor ale mało to pomagało. W końcu i on się poddał

- Nie wiem co zrobić - zwierzył się swojemu przyjacielowi Vicie, znali się od podstawówki ale poszli do innych liceum, a na meczach nie mogli się spotkać bo Vita grał w koszykówkę.

- Nie wiem daj jej jakiś prezent czy co - powiedział czarnowłosy przeciągając się i spoglądając w telefon do którego przyszła jakaś wiadomość. Zanim ktoś się zdziwi pospiesze z wyjaśnieniem-Tendou powiedział koszykarzowi że chodzi o ważną dla niego osobę a jak wiadomo wszystkim przyjaciele lubią się przekomarzać i wymyślać nie stworzone historie. 

Czarnowłosy wstał z krzesła i poklepał po barku przyjaciela - Sorry Kitsuki mnie wzywa muszę iść - powiedział na pożegnanie i udał się do wyjścia zostawiając blokującego z rozmyślaniami co dać Ushiwace.




  . . .  


Tego dnia Ushijima zauważył rzecz która go bardzo zmartwiła - mianowicie Tendou nie rozmawiał z nim włóczył się po korytarzu z tym swoim uśmiechem ale do nikogo nie mówił. I to martwiło kapitana ich drużyny. Jednak brunet nie mógł nic zrobić więc tylko usiadł w ławce w swojej klasie i czekał na lekcje. Schylił się do swojej torby szukając książek. Podczas poszukiwań dostrzegł małą czerwono-zieloną kartkę. Wyjął ją i uśmiechnął się pod nosem. Bo jakby się nie zacząć śmiać z kartki świątecznej drugiego grudnia? Zwłaszcza gdy na samym środku był on jako Mikołaj a Tendou był reniferem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro