green

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- To on! To on! Boże, to on!

Piski, wrzaski, hałas, a w drzwiach salonu fryzjerskiego on - Michael Clifford. Nie był pierwszym gwiazdorem, który zawitał do ich firmy, ale zdecydowanie wzbudzał wokół siebie więcej zainteresowania niż jakikolwiek inny celebryta. Z zaplecza dobiegły ją ciche szepty i pomruki podnieconych koleżanek; omal nie zasłabły z zachwytu, powstrzymując się od piania na widok muzyka. Tylko ona jedyna zachowała zimną krew i nie trzęsła się na jego widok.

- Proszę - powiedziała z uśmiechem, wskazując na jeden z foteli.

- Chciałbym zmienić kolor.

- Na jaki?

- Na zielony.

Spojrzała na jego czarne włosy. Widocznie już wcześniej wielokrotnie je farbował, bo były przesuszone i bardzo poniszczone. Nie skomentowała wyboru nowego koloru, w końcu to nie była jej sprawa. Zajęła się swoją pracą przy akompaniamencie ciągłych pomruków dobiegających z drugiego pomieszczenia. Nie zwracała uwagi na przyklejone do szklanych ścian twarze jego psychofanek.

- Zajebiście - skomentował, przeglądając się w lustrze, po czym spojrzał na nią z błyskiem w oku. - Jak ci na imię?

- Kate.

- To co, Kate? Może kino?

Odwróciła głowę, gdy zachciało jej się śmiać.

- Przykro mi. Nie umawiam się ze Shrekiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro