sister || [Lily i Petunia]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Lily z zachwytem czytała list do Hogwartu. Była wręcz nim oczarowana, gdyż wiedziała co ją czeka. Severus opowiadał jej o szkole magii, o świecie czarodziei i magicznych stworzeniach. Jej rodzice byli dumni, a ją rozpierała radość. Jedynie w całym świętowaniu, nie brała udziału jej siostra Petunia.

Starsza Evans patrzyła na to początkowo z zniesmaczeniem i odrazą, jakby szczęście Lily było dla niej udręką. Potem jednak zaczęła się zachowywać jakby była zazdrosna, choć stale się wypierała takiej wersji mówiąc, że zupełnie nie obchodzi jej co robi siostra.

Tak naprawdę jednak, Petunia w głębi serca czuła się gorsza od młodszej Lily. Choć rodzice nigdy nie traktowali ich nierówno, teraz odnosiła wrażenie, że rudowłosa jest ich dumą, a starsza zawodem.

Przede wszystkim liczyła się też kwestia tego, że Lily dostała szanse na życie w magicznej społeczności, a Petunia nie. Dlatego też kiedy tylko młodsza z sióstr zaczęła uczęszczać do szkoły magii, starsza postanowiła kompletnie ją ignorować, aby ta zrezygnowała z nauki w Hogwarcie.

Lily jednak była oczarowana magią i nawet w przerwach świątecznych, a także w okresie wakacyjnym opowiadała o szkole, czarodziejach i czytała masę książek.

Petunie niemiłosiernie to irytowało, a niesamowite historie powodowały jeszcze większą zazdrość.

— Znowu gadasz jakieś głupoty — warknęła, kiedy dwunastoletnia Lily czytała na głos zaklęcia.

— To nie żadne głupoty, Tuniu — odpowiedziała, przekładając stronę. — Te zaklęcia, są niesamowite! Nie mogę się doczekać, aż będzie ich więcej.

— Kretynizm — mruknęła pod nosem. — Robisz z siebie dziwadło.

— Tuniu, proszę. Wiesz, że mi na tym zależy.

— Na rodzinie już nie?

— Tuniu...

Starsza Evans wyszła z pokoju siostry i trzasnęła drzwiami. Nigdy jednak nie żałowała, że to zrobiła.

Kiedy Lily ukończyła naukę z bardzo dobrymi wynikami, rodzice zorganizowali małe przyjęcie chcąc uczcić to wydarzenie. Petunia też się na nim pojawiła, jednak cały czas stała z boku patrząc na wszystkich ze złością w oczach. Jej siostra przyszła ze swoim chłopakiem Potterem, co wzbudziło ogromną sensacje, a także radość rodziców. Ich matka cały czas chodziła za okularnikiem stale mu mówiąc, że jest idealny i marzyła o takim zięciu. Starsza Evans nie wierzyła, że ta już wprasza te dziwadło do ich rodziny i nie miała zamiaru ukrywać swojej złości. Kiedy tylko chłopak do niej podszedł, aby się przywitać ta go zbyła i szybko z ogrodu przeniosła się do kuchni, nie chcąc patrzeć na przyjęcie siostry.

Jej chwila spokoju jednak została przerwa przez rudowłosą, która szybko dostrzegła jej brak wśród gości.

— Tuniu, coś się stało? — zapytała podchodząc do siostry.

— Mówiłam ci tyle razy żebyś mnie tak nie nazywała — burknęła w odpowiedzi wyższa.

— Zawsze tak na ciebie mówię, od kiedy byłyśmy małe.

— Już nie jesteśmy małe, Lily.

— Co się dzieje? — młodsza chciała złapać siostrę za rękę jednak ta ją odtrąciła.

— Co się dzieje? Dobrze wiesz.

— Tunia...

— Nie nazywaj mnie tak! Ile razy mam ci mówić?! — starsza podniosła głos i zaczęła iść w stronę drzwi. — Ciagle tylko ty i ty. Odkąd poszłaś do tej cholernej szkoły nawet o mnie nie pamiętasz, a w dodatku zachowujesz się jak potłuczona!

— O czym ty mówisz? — Lily z niezrozumieniem spojrzała na siostrę. — Przecież zawsze ci wysyłałam listy i to nie jest nienormalna szkoła. Zawsze ci wszystko tłumaczyłam—

— Oczywiście! I co miałam zrozumieć? Jak dobrze się bawisz i żyjesz jak czarownica?! Jak rodzice codziennie wychwalają jaką mają cudowną córkę?!

— Czy ty jesteś zazdrosna? — zapytała cicho Lily, nie chcąc krzyczeć.

— Ja? — Petunia zaśmiała się jednak, brzmiała jakby była bardzo zdesperowana. — Nigdy nie zazdrościłabym takiej wariatce jak ty.

Starsza otworzyła drzwi i wyszła z domu. Był to ostatni raz kiedy widziała żywą Lily.

Tym razem żałowała, że to zrobiła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro