Prolog: Pokój Życzeń

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hermiona

Kiedy Hermiona dowiedziała się, że Harry ma zostać wyrzucony ze szkoły, przeżyła szok. Prawie od razu spakowała się i wyruszyła do Nory. Na miejscu okazało się, że państwo Weasleyowie wybierają się do siedziby Zakonu Feniksa. Nie miała pojęcia, czemu ma to służyć, ale Ron szybko pospieszył z wyjaśnieniami. Okazało się, że to tajna organizacja przeciwko Sami-Wiecie-Komu. Jeszcze tego samego wieczoru byli na miejscu. Kwatera główna mieściła się na Grimmauld Place pod numerem dwunastym. Przywitał ich tam Syriusz, ojciec chrzestny Harry'ego. Niestety nie mogli uczestniczyć w zebraniach, bo pani Weasley uważała, że są za młodzi. Zwykle wynajdywała im jakieś zajęcie, żeby nie mieli czasu, żeby podsłuchiwać. Ostatnim razem kazała pozbyć się chochlików z kuchni, co zajęło im cały dzień. Oczywiście wiele razy próbowali się czegoś dowiedzieć. Fred i George wynaleźli Uszy Dalekiego Zasięgu. Dzięki nim udało się ustalić, kto należy do organizacji. Ku swojemu niezadowoleniu stwierdzili, że Snape, nauczyciel eliksirów, również należy do Zakonu. Któregoś dnia Hermiona i Ron odbyli poważną rozmowę z Dumbledore'm, który kategorycznie zabronił im informować o wszystkim ich przyjaciela.

Niedługo potem Harry przyjechał na Grimmauld Place. Gdy tylko wszedł do pokoju, Hermiona rzuciła mu się na szyję. Zaczęła mówić, że to niesprawiedliwe, nie powinni go wyrzucać za obronę przed dementorami! Gdyby nie wyczarował patronusa, on i jego kuzyn Dudley zostaliby pozbawieni dusz. Tak jak przypuszczała, chłopak miał do nich żal o to, że nie przysłali żadnych listów.

Wszyscy byli bardzo przejęci tą sprawą. Piętnastolatka denerwowała się, kiedy nadszedł dzień rozprawy. Ona sama miała swój problem, ale nikomu o tym nie powiedziała. Nie mogłaby. Co noc słyszała głęboki głos, wymawiający jej imię. Dodatkowo dręczyły ją koszmary, z Białą Czarownicą w roli głównej. Wiedźma wkraczała do Hogwartu i za pomocą swojej lodowej różdżki zmieniała wszystkich w zimny kamień, a dziewczyna nie mogła nic na to poradzić. Musiała patrzeć, jak przemienia po kolei jej przyjaciół. Krzyczała, błagała, żeby tego nie robiła. Kobieta śmiała się przerażająco, a szatynka budziła się ze łzami w oczach. Dopiero potem uświadamiała sobie, że przecież Białej Czarownicy już nie ma. Sama była świadkiem jej śmierci.

Miała wrażenie, że minęły wieki odkąd opuściła Narnię. A było to zaledwie niecały rok temu. Tęskniła za tym wszystkim, choć oczywiście nie mogła się do tego przyznać. Brakowało jej gonitw, uczt, pojedynków. Wydawało się, że cała przygoda była tylko snem.

Obecnie siedziała w pociągu Hogwart Express, w drodze do szkoły. Obok niej Harry i Ron rozmawiali o czymś zawzięcie, ale ona ich nie słuchała. Zatopiła się we własnych myślach, co zwykle jej się nie zdarzało. Westchnęła cicho, kiedy pociąg zaczął się zatrzymywać. Oznaczało to, że należy się przebrać.

Do Hogwartu pojechali powozem. Dosiadł się do nich Neville Longbottom i trafili na Lunę Lovegood.

Po Ceremonii Przydziału wystąpiła nowa nauczycielka Obrony przed czarną magią, Dolores Umbrigde. Okazało się, że Ministerstwo Magii miesza się w sprawy Hogwartu.

***

W szkole nie działo się za dobrze. Ministerstwo Magii przysłało Umbrigde, która panoszyła się coraz bardziej. Ustalała różne, dziwne zasady, kontrolowała nauczycieli podczas lekcji. Najgorsze było to, że obronę przed czarną magią nauczała tylko w teorii. Miała tego dość. Postanowiła wziąść sprawy w swoje ręce.

Dzięki niej powstała Gwardia Dumbledore'a. Trzeba było jeszcze znaleźć miejsce do ćwiczeń.

Po kilku dniach niespodziewanie Neville odnajduje Pokój Życzeń. Pojawia się on tylko wtedy, kiedy ktoś naprawdę tego potrzebuje. I nagle dostrzegła swoją szansę.

W nocy, kiedy jej współlokatorki spały, po cichu wstała, ubrała się w wygodne ubrania, wzięła swoją różdżkę i wyszła z dormitorium. Przemykała szkolnymi korytarzami, mając nadzieję, że nie wpadnie na Filcha albo panią Norris. Kiedy była już na siódmym piętrze, zdawało jej się, że coś słyszała. Odwróciła się, ale nikogo nie zobaczyła. Odetchnęła głęboko, skupiając się na tym, gdzie chciałaby się znaleźć. Uśmiechnęła się do siebie, kiedy pojawiły się drewniane, ozdobne drzwi. Przeszła przez nie, nie mając pojęcia, że ktoś ją śledził.

Draco

Musiał przyznać, że ten rok zapowiadał się wyjątkowo ciekawie.

Właśnie szykował się na swój pierwszy patrol. Został prefektem Slytherinu. W sumie to było do przewidzenia. Przejrzał się w lustrze i zadowolony z efektu, wyszedł z dormitorium. Wcześniej upewnił się, czy ma ze sobą różdżkę. Nosił ją głównie z przyzwyczajenia, ale czasem nadarzała się okazja, żeby potraktować kogoś jakimś mało przyjemnym zaklęciem. Zwykle przytrafiało to się tym, którzy mu się narazili.

Powolnym krokiem przemierzał puste korytarze Hogwartu. Na piątym piętrze przegonił całującą się parę. Skrzywił się w duchu. Prychnął pogardliwie, żałując że nie odjął im punktów.

Kiedy już zbliżał się do końca patrolu, zdawało mu się, że zobaczył przemykającą burzę brązowych włosów. Przewrócił oczami. A tak liczył na spokojny patrol. Cholerna szlama. Zawsze musi wcisnąć się tam, gdzie nie trzeba. Podążał za nią, starając się, żeby go nie zauważyła. Chciał ją zaskoczyć, wyciągnąć parę przydatnych informacji. Zdziwił się, kiedy zatrzymała się na siódmym piętrze. Chwilę wpatrywała się w ścianę, w której nagle pojawiły się drewniane drzwi. Tego się nie spodziewał. Kiedy przez nie przeszła, niewiele myśląc, rzucił się za nią. Miał szczęście, bo udało mu się przejść, zanim drzwi się zamknęły. To, co zobaczył, sprawiło, że zamurowało go w miejscu.

Witam wszystkich, zarówno nowych czytelników jak i tych, którzy byli ze mną w poprzedniej części.

Bardzo tęskniliście? xD

Przyznam się wam szczerze, że długo pracowałam nad tym rozdziałem. Nadal mam wrażenie, że czegoś tu brakuje. No, ale trzeba jakoś zacząć, prawda?

Co do konkursu. Jak widzicie, Hermiona nie dostała się do Narnii przez Hogwart Express, chociaż muszę przyznać, że to ciekawa koncepcja (sama na to nie wpadłam). Nikomu nie udało się zgadnąć, w jaki sposób się dostała. Trochę szkoda, że tak mało osób się zaangażowało. Oświadczam natomiast, że dedykuję ten rozdział RenesmeeMalfoy, która zgadła, że towarzyszyć Hermionie będzie Draco. Gratuluję 💖

Już przestaję gadać 😂

Piszcie, co sądzicie ;3

Za Aslana i do napisania 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro