Rozdział 34: Trening

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Więc powiedz mi młoda. Jak to jest,że jesteś wyższa od reszty plemienia?

 Pyta Axemelerus Agile. Agile odpowiada mu mówiąc:

- To... Trochę skomplikowane i wstydliwe...

  Agile zakrywa twarz(a raczej maskę rękoma mrucząc pod swym nosem). Dobroczyńca przewraca oczami i podchodzi do niej na spokojnie.

- Spokojnie,nie trzeba się czegokolwiek się wstydzić.

 Mówi  Axemelerus czując pewną niechęć do swej nowej uczennicy. Agile mu odpowiada:

- W-w-więc tak... Moja mama miała taką chorobę i-i-iiiii....

-  Genetycznie ją dostałaś?

- Jak zgadłeś?

- Młoda, jedno o mnie ludzie nie wiedzą. Jestem bystry. A propo treningu to właśnie pierwsza lekcja.

- Hę?

- Zasada w walce numer jeden! Niech się śmieją i cię nie doceniają. To daje przeciwnikowi strefę komfortu i pewności siebie. Wtenczas przeciwnik idzie z tobą na łatwo. Podczas gdy on to robi wykorzystaj spryt i swoją siłę,aby go szybko pokonać.

Mówi Axemelerus po czym rzuca do Agile gigantyczną dzidę w jej stronę.

- Dźgnij mnie,smiało.

- Ty... Ty na serio? A co jeśli cię...

- Dźgaj

- No d-dobra.

 Mówi Agile po czym próbuje dźgać Axemelerus'a w różne części ciała. Axemelerus niczym wicher unika wszystkie ataki. Za każdym razem wydaje się jakby stał w tej samej pozie,jedynie w innym miejscu. Agile się wnerwia i zaczyna trudniej próbować. Axemelerus przewraca oczami,zarazem unikając,po czym bierze jej dzidę zatrzymując jej atak. Zabiera jej szybko dzidę poza jej zasięgiem,po czym Agile upada.

- Najpierw byłaś niepewna siebie. To źle. Przeciwnik żywi się twym strachem. Nie przechwalaj się,ale nie rób niedocenianie siebie zbyt za bardzo.

- A potem? Powiedz,że lepiej mi szło?

- Też fatalnie. Złość tobą zawładneła. Plus straciłaś balans.

- Już tobie mówiłam dlaczego mam takie długie nogi. Często mnie bolą,mam małe ciało,jak sądzisz jak trudno mi jest?

- Jestem maszyną,więc zbytnio nie wiem jak tam w genach to działa.

- Aaaaaaa....

- Młoda nie wnerwiaj się. Kiedy ja miałem treningi nie marudziłem,pozatym...

 Zdanie Axemelerus'a było przerwane tym jak Agile próbowała go uderzyć pięścią w nogę, Axemelerus to zablokował i był lekko zdziwiony. Zauważa,że z oczu Agile zaczynają lecieć łzy. Axemelerus czuje coś co nie czuł tak silnie od czasu zrozumienia swoich czynów,ani śmierci jego przyjaciela przez "Syna Hadesiassina". Ta rzecz to empatia. "Może byłem zbyt za surowy dziś" W myślach przewracają się refleksje Axemelerus'a. Podczas gdy mieszkanka wyspy Okoto w złotej masce płacze,Axemelerus odpowiada:

- Hej... Nieźle. Podczas gdy gadałem i robiłem monolog wziełaś szanse,by mnie zaskoczyć... Klasa.

 Mówi Axe z lekko większym entuzjazmem. Pomimo tego obawy Axemelerus'a się sprawdzają i szloch nie ustępuje,a Agile ucieka do swego pokoju. Axemelerus siada blisko kąta sali treningowej,zdejmując hełm i nakładając rękę na twarz. "Co to będzie,co to będzie, CO.TO.BĘDZIE. Poprostu [CO]?" Zapytuje siebie Axemelerus.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro