Surelemexa i Prototyp zaczynają walczyć z swymi przeciwnikami. Kirbraz szarżuje na Prototypa,próbując go przejechać. Prototyp omija atak przeciwnika i próbuje wystrzelić w opony jego pojazdu. Natomiast pojazd jest szybszy od refleksów Prototypa. Kirbraz podnosi kamień z piasku,po czym rzuca go w głowę Prototypa. Kamień trafia między oczami w czoło,dezorientując Prototypa na moment. Kirbraz z całą prędkością rozpędza się w stronę Prototypa. Zamaskowany naukowiec leci w górę przez siłę uderzenia pojazdu z nim.
- JAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Mówi Prototyp rzucony do góry. Surelemexa zauważa to,przez co nie zauważa ataku Scodonius'a. Owoc trafia w tors Surelemexa'y,tworząc mały wybuch. Powoduje jedynie małe zadrapiania.
- Joł! Troche niemiłe z twej strony.
Lekko chichocze Surelemexa,po czym dodaje:
- Ale wiesz... Jako DJ... Nauczyłem się jednej rzeczy...
Surelemexa się podnosi,tworząc pięciometrową w szerokości kule energii. Przeciwnik jest w szoku. Surelemexa zaczyna kulą kręcić w lewo i prawo.
- Płytę... Rusza się w LEWO I PRAWO!!!
Surelemexa wystrzeliwuje kulę energii w Scodonius'a. Powoduje to,że odlatuje daleko od pola bitwy. Rozrywa to mu też oba ramiona i niszczy hełm.
- Wow... Nie chciałem ,aż tak brutalnie. Ale co na to poradzę!
Surelemexa wrusza ramionami. Tymczasem kilka sekund po upadku Prototyp wstaje z ziemii.
- Ngh! Zapłacisz za to.
Mówi Prototyp wystrzeliwując strzelbą w silnik i koła pojazdu. Pojazd odrazu eksploduje,a Kirbraz odlatuje też od pola bitwy. Surelemexa w mgnieniu oka przychodzi do Prototypa.
- Heh. Załatwiliśmy ich. Dobra robota,stary.
Surelemexa wystawia żółwik po wypowiedzeniu swej kwestii. Prototyp niepewnie patrzy na szybkiego robotycznego żołnierza.
- Daruj sobie.
Mówi Prototyp.
-
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro