Rozdział II

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wstała nie długo po wybiciu 10 na zegarku, musiała być naprawdę zmęczona. Rozciągnęła się i rozejrzała dookoła, tak dalej była w swoim pokoju lecz naprzeciw jej łóżka na fotelu siedział Shigaraki, jakby czuwający nad jej bezpieczeństwem, by przez noc nic się jej nie stało. Lecz wiedziała iż to nie był powód, że tu siedział.

- Dzień dobry Shiggi.- oznajmiła schodząc powoli z łóżka i zbliżając się do dalej siedzącego na fotelu mężczyzny. Ten nie odkłądając dłużej rozmowy wyciągnął dłoń do dziewczyny. Dziwnym było dla innych iż ta się nie rozkładała za dotykiem Shigarakiego, dlatego on ją sobie ukochał i postanowił zrobić broń przeciwko All Mightowi.

- Natari musisz zebrać mi informacje o wszystkich twoich kolegach z klasy i kiedy będziesz gotowa przedstawisz mi ich.- powiedział a dziewczyna dotknęła swoją dłonią tej Shigarakiego a on przyciągnął ją do siebie powodując, że ta usiadła na nim. Zarumieniła sie lecz uśmiech pojawił się na jej ustach.

Mężczyzna nie znał się na ludziach, lecz rozumienie nastolatki, którą zebrał z ulic nie było dla niego problemem. Jej oczy błyszczały gdy do niej delikatnie mówił, a gdy dotykał jej dłoni jej policzki zachodził czerwienią. 

- Nie musisz powtarzać dwa razy, zrobie to.- odpowiedziała mu na zadanie i nie ruszając się z jego ud przytuliła mężczyznę czego nie odwzajemnił, gdyż jeszcze nie zrobiła tego o co ją prosił, a ona zdawała sobie z tego sprawę.- Muszę udać się do mojego mieszkania by zobaczyć czy list od UA już dotarł, pójdziesz ze mną?- zapytała mężczyzny na co ten westchnął i się zgodził.

Dziewczyna bez przebrania i zakrywających twarz i ciało ciuchach szła wraz z mężczyzną przez miasto idąc w stronę mieszkania, które nie było tak daleko od kryjówki. Dostali się do budynku i weszli razem na klatkę schodową i podeszli do skrzynek pocztowych.

- Otwierają tą skrzynkę i stąd zwijamy, jest tu zbyt grzecznie.- oznajmił Shigaraki widząc jasne ściany i na zewnątrz idealnie przystrzyżony trawnik.

- Już.- oznajmiła i wyciągnęła list z znakiem UA namalowanym na liście. Wyszli z budynku i ruszyli do kryjówki. Uśmiechnęła się zestresowana na myśl o liście.

- Nie szczerz się tak, zakochałaś się czy co?- zapytał zirytowany Gehenna, który dalej był na plecach Natari. Ta się zaśmiała.

- Nie Gehenna, uśmiecham się przez list mam nadzieje, że się dostałam.- nie dopowiedziała tego, ale miała nadzieje na pochwałę od Shigarakiego.

Dostali się do kryjówki i weszli wszyscy razem do baru, za którym jak zawsze stał Kurogiri, Shigaraki dla odmiany usiadł na sofie a Natari stanęła przed nim i odpakowała list w którym znajdował się hologram a w nim wyświetlił się All Might co wkurzyło wszystkich w pomieszczeniu.

- Gratuluję Akuma Natari! Dostałaś się UA i od teraz uczęszczasz do klasy bohaterskiej 1A.- oznajmił i zniknął.

- Pierdolony All Might.- usłyszała Shigarakiego, który zaczął się drapać. Spojrzała na niego i zaczerwieniły się jej policzki widząc jaki jest niespokojny i jaki pociągający siedząc na sofie i drapiąc się po szyi a jego twarz przybrałą wkurzony wyraz.

- Spokojnie Shiggi zabijemy All Mighta, gdy tylko nadarzy się okazja.- oznajmiła Natari i objęła Shigarakiego wtulając się w jego klatkę piersiową, która była naprawdę ciepła. Ten rezygnująć z drapania się objął jedną ręką plecy dziewczyny i spojrzał na nią jak na wytrenowanego psa. Wiedziała co ma robić i to robiła, gdy kazał zabić robiła to. Idealny kundel.

- Dobra robota Natari.- powiedział pochwałę wiedząc jak na nią to wpływa.- Jak dalej będziesz się tak spisywać, będziesz dostawać większą nagrodę.- zachęcił ją a ta pokiwała grzecznie głową i wstała.

- Kurogiri idę zrobić pranie, ty możesz zacząć robić obiad, później posprzątam w pokojach i w toaletach.- oznajmiłam i poszłam w stronę pralni.

~*~*~*~*~

Stanęła ponownie przed wielkim budynkiem, tym razem w mundurku odpowiadającym do jej aktualnego miejsca nauki, ciekawi ją jacy bohaterzy zdecydowali się nauczać niesfornych i często hałaśliwych nastolatków, musieli być na pewno silni i odważni! A raczej takie były jej przekonania co do tego miejsca, a raczej musiała tak udawać. Jedyne co wiedziała to to, że uczy tutaj Present Mic.

- Gehenna wiesz co będzie oznaczało, jak wejdę do tej szkoły?- zapytała demona dumnie spoczywającego na jej plecach.

- Zabijemy wszystkich uczniów i tych słabych bohaterów?- zapytał oczekując potwierdzenia jego przypuszczeń. Dziewczyna już weszła przykładając identyfikator do specjalnego miejsca, by nie uruchomić niepotrzebnie alarm. Westchnęła, też chciałaby to zrobić lecz to nie był dobry moment.

- Nie! Zaczniemy naszą wspólną drogę do zostania bohaterem.- odpowiedziała poprawnie za Gehenne, a raczej to co powinna powiedzieć. Stanęła przed klasą i biorąc głęboki wdech i wydech otworzyła drzwi.

- Ale to nuudne! Nie możemy nikogo zabić! A ja się nudzę, siedzę z tobą przez jebane dziesięć lat, nie robiąc nic innego jak pomaganie ci w treningu mocy. No dobra CZASAMI kogoś zabijemy, ale ty robisz to tylko wtedy kiedy ty masz na to ochotę i robisz to dla tego suszonego owocu.- znudzony westchnął rozglądając się oczami po klasie, zauważył iż jego towarzyszka była pierwszą osobą w klasie, co było dziwne jak dla niego, byli przecież na czas. Chwila, spojrzał na zegarek i zauważył naprawdę wczesną godzinę. Na jego słowa Natari specjalnie za trzęsła klingą gdy kładła miecz na ławce.

- Jakie nudne Gehenna!? Będziemy w wielu niebezpiecznych sytuacjach, w których będziesz mógł się wykazać wraz ze mną i będziemy mierzyć do bycia bohaterem numer jeden!- podekscytowana zasiadła do ławki na, której wyryto jej imię i nazwisko. Siedziała w drugim rzędzie zaraz obok okna co ją niezmiernie uszczęśliwiło, tylko szkoda iż nie mogła spokojnie siedzieć z tyłu.

- Co ty pierdolisz? Jesteśmy złoczyńcami.- oznajmił a Natari westchnęła zmęczona wyjaśnieniem wszystkiego demonowi, byli tu pod przykrywką.

- Gehenna jesteś naprawdę głupi... Czemu chcesz tak bardzo wszystkich zabić, znaczy wiem, żę jesteś demonem i te sprawy, ale dzisiaj to jakoś wymyka się spod kontroli.- zapytała demona zaniepokojona jego zachowaniem, to że wiele zapominał nie było zaskoczeniem, nawet to, żę chce kogoś zabić, ale nigdy nie było to takie dla niego ważne, zabijali dla zabawy a on z nienawiści do ludzi.

- Nie mam pojęcia, ostatnio chcę bardzo jakieś krwi. Może to być związane z użyciem drugiej bramy.- jego myśli zatonęły daleko. Demon nie miał dobrej pamięci, więc często o czymś zapominał, co było niezbyt pomocne dla jego właścicielki.

- W takim razie musimy to odkryć, byłoby nie przyjemne gdybyś przypadkiem kogoś zabił kiedy przekroczę swoje limity.- stwierdziła czekając aż ludzie zaczną wchodzić do klasy. Pierwszą osobą do nastraszenia okazał się okularnik, który był naprawdę wysoki i umięśniony.

- Zacznijmy fazę pierwszą naszego planu.- zaczął Gehenna a Natari się uśmiechnęła, czekając na reakcje twarzy chłopaka na jej dziwne zachowanie.

- Tak też mam na to ochotę!- jej żartobliwy uśmiech przerodził się w miły.- Ciekawe... A może załatwić go teraz puki nie ma żadnych świadków? Hmm... Tak to idealny pomysł Gehenna!- mówiła do siebie a miecz bacznie obserwował okularnika siadającego miejsce po drugiej stronie klasy siadając przed samym końcem.

- O czym mówisz?!- zapytał surowo chłopak, nie ukazując ani krzty strachu.

- Jak cię zjeść, ugotować aż mięso będzie miękkie? czy przypiec w piekarniku na złoto?- odpowiedziała.

- Zjadanie ludzi nie jest typowo bohaterskie!- krzyknął.

- Spokojnie Mi Amigo, żartuję sobie. Nie zjem żadnego człowieka.- odpowiedziała, uwielbiała straszyć ludzi. Od kiedy przebudziła dar ludzie i niegdyś koledzy obgadywali ją za plecami, więc postanowiła, że straszenie ich jest o wiele lepszą zabawą od siedzenia cicho i słuchania wyzwisk i przerażonych słów kierowanych do niej.

- To dobrze! Ale nie powinnaś żartować o zjedzeniu człowieka, to może przerażać ludzi!- powiedział, dziewczyna zaintrygowana jego słowami i zachowaniem stwierdziła, iż chłopak chce być liderem i prowadzić wszystkich, co może mu się w przyszłości udać, jeżeli postara się dobierać odpowiednio słowa.

- Kiedy ta idiotyczna gromadka dziwaków zbierze się do klasy?- zapytał znudzony Gehenna.

- Nie mam pojęcia, musisz być cierpliwy.- odpowiedziała wywołując zmieszanie u chłopaka stojącego obok dziewczyny.

Niedługo po ich rozmowie do klasy zaczęły napływać nowe osoby, a dziewczyna przykuwała uwagę, a raczej jej broń leżąca luźno na ławce. Kiedy do klasy wszedł znajomy jej chłopak wstała z wygodnego krzesła i pomachała czerwonowłosemu, który ochoczo jej odmachał. Wszyscy musieli zaufać Natari by nic nie podejrzewali. Musiała udawać miłą. Zauważyła, że Kirishima zarumienił się jak tylko na nią spojrzał, ukryła swój chytry uśmiech i podbiegła do niego. Nie miał szans z nią, była zakochana w złoczyńcy dla którego nawet zabiła, by tylko ten ponownie ją pocałował w czoło.

- Hej! Jestem Mina Ashido, miło mi cię poznać ee....- zacięła oczekując aż dziewczyna się przedstawi.

- Akuma Natari, znana jako wariatka, psychopatka i niedoszły złoczyńca.- odpowiedziała zadziwiając koleżankę i chłopaka siedzącego przed nią, koło którego siedziała na egzaminie w tym oczywiście resztę klasy. Nie ukrywała fakt, że tak ją nazywano, chodź była to prawda.

- Nie chcę być niegrzeczna ale dlaczego nazywano cię, niedoszłym złoczyńcą? A tak poza tym jestem Yayorouzu Momo.- przedstawiła się, zdziwiona dziewczyna zrobiła zmieszaną minę, więc oni od samego początku nie pomyśleli o niej jako złoczyńcy? Ciekawe...

- Powiedz, że zabiłaś prezydenta, porwałaś królową Anglii i obrabowałaś mennice.- zaproponował Gehenna, zdecydowanie coś mu na łeb siada od czasu kiedy dostali się do UA.

- Nie odpowiem im tak, zachowuj się Gehenna, zachowujesz się jak wariat.- tym razem powiedziała coś irracjonalnego, to ona zachowywała się trochę jak wariatka.

- Emm... Więc dlaczego cię tak nazywano?- zapytała Mina przekrzywiając swoją głowę w lewo.

- Przez mój dar, ale to nic takiego.- odpowiedziała zgodnie z prawdą.

- Nie jestem wariatem! Jestem demonem, dziewczyno wiesz co to znaczy? Grzeszę przeciwko waszym bogom, robię to co nie powinni ludzie i nakłaniam do tego!- zirytowany Gehenna to nieprzyjemny Gehenna.

- Jakoś słabo ci idzie w roli demona, skoro jeszcze nikogo nie zabiłam, porwałam, okradłam czy podpaliłam cokolwiek.- na jej ustach pojawił się uśmiech prawdziwego chytrego lisa powodując zirytowanie u Gehenny. Okłamała wszystkich, zabiła ale nie przez Gehenne co go niezmiernie irytowało. W świcie bohaterów była nazywana mgławicą, pojawiała się i znikała zostawiając ciała.

- Zobaczysz, że jeszcze zabijesz dla mnie!- krzyknął poruszając lekko klingą.

- Oj spokojnie demonie. Żartowałam, co to miasto z tobą robi, a może to skutki drugiej bramy? Powinniśmy nałożyć jakieś ograniczenia na nią, powoduje, że stajesz się szalony, bardziej niż zwykle. Szykuj się dzisiaj na oczyszczenie Gehenna.- powiedziała bardziej przekonując klasę co do jej przezwiska Wariatka.

- No weź! Tylko nie to, będę grzecznym demonem!- przerażony błagał.

- Och, mój biedy demon się boi kilku kropel wody święconej i kilku mantr?- zapytała robiąc minę zbitego szczeniaczka.

- Siadać na miejsca i być cicho.- usłyszała męski głos z strony drzwi, gdzie znajdował się żółty kokon, który przepoczwarzał się w motyla, a raczej jakiegoś menela, ale rozpoznała jego szale. Powodujące ekscytacje w jej krwiobiegu.

- No nie pierdol, że to ten od wymazywania darów...- słaby głos Gehenny dostał się do uszu nastolatki.

- Tak. To. Jest. On.- odpowiedziała zakrywając usta z ekscytacji, nie może się doczekać, aż wymusi od niego autograf, który powiesi w pokoju, a jak będzie trzeba zabije go dla Shigarakiego. Zarumieniła się wyobrażając sobie jak ten ją chwali i przytula radosny z tego powodu.

- Uciszenie się zajęło wam osiem sekund, o wiele za dużo. Teraz przebierzcie się w stroję na wf i spotkajmy się na boisku treningowym.- rozkazał na co klasa udała się do szatni.

- Gehenna, umieram z szczęścia. Powiedz moim dzieciom i mężowi, że ich kochałam.- powiedziała.

- Co jest kurwa z tobą nie tak, nie masz męża a co dopiero dzieci!- krzyknął do niej.

- Chodźmy Akuma-chan!- zawołała do niej zapoznana w klasie Mina ciągnąc ją do szatni. Gehenna na jej plecach krzyczał przekleństwa z powodu zbyt niewyważonych ruchów dziewczyny.

- Ciekawe co będziemy robić.- zawiadomiła Mina podchodząc do szafki gdzie powinien znajdować się jej strój na w-f.

- Pewnie coś niebezpiecznego patrząc na to kto jest naszym wychowawcą.- odpowiedziała Natari podchodząc do swojej szafki i odblokowała ją kartą dostępu, która jest także jej identyfikatorem, do jakiej szkoły chodzi i wszystko o niej.

Zdjęła koszulkę ukazując dużą ranę na jej piersi, którą zdobyła podczas treningu z Gehenną. Nie kontrolowała wielkiej mocy bramy i niechcący przecięła drzewo, które spadło i okaleczyło ją naprawdę poważnie, ale teraz znała swoje mocne jak i słabe strony jak i swojego kompana.

- Co ci się stało?- zapytała zmartwiona Ochacho.

- Ach, zdobyłam ją kiedy trenowałam swój dar.- odpowiedziała naciągając za siebie koszulkę od stroju UA na w-f.

- Tak zwalaj wszystko na mnie!- oburzył się Gehenna.

- Oj nie obrażaj się, to była nasza wina, ty chciałeś mnie zabić a ja nie panowałam nad mocą.- wcale nie poprawiła mu humoru, był młody i głupi, teraz wie, że może przejąć jej ciało jedynie za jej zgodą.

- Pff... Nie ważne idziemy.- rozkazał i tak zrobiła i biorąc swojego kompana udała się na pole treningowe. Czekali już tam niektórzy chłopacy w tym jej sąsiedzi z ławek i jej znajomy z egzaminu.

- Akuma-san! Ach, zapomniałem a to nie jest męskie!- powiedział zadziwiając dziewczynę, była zmieszana nie wiedziała o co chodzi.- Witaj Gehenna-san!- przywitał się z mieczem na jej plecach.

- Co on odpierdala?- zapytał zmieszany Gehenna, jedynymi ludźmi poza jego właścicielką, którzy się z nim witali to czasami Kurogiri i Shigaraki jak coś chciał od niego a Natari była wtedy łącznikiem między nimi.

- Gehenna także mówi cześć Kirishima-kun.- odpowiedziała coś sprzecznego z słowami demona.

- Jestem naprawdę szczęśliwy, że jesteśmy w jednej klasie! Nie znamy nikogo, więc chciałabyś się trzymać razem?- zapytał nieśmiało, jeszcze nie tak dawno przecież, był emo z niską samooceną. Ukryła uśmiech psychopaty za słodkim i niewinnym by lekko jej policzki się zarumieniły na jego słowa, musi dawać pozory...

- Będzie mi niezmiernie miło!- odpowiedziała i wraz z Kirishimą udali się do miejsca zbiórki stając koło wybuchowego blondyna, o czym dowiedzieli się w klasie.

- Będzie to test sprawnościowy. Mieliście takie w gimnazjum, Bakugou.- zawołał chłopaka nauczyciel a chłopak obok nich odezwał się, więc tak dwójka znajomych poznała imię kolegi z klasy.

- Co za głupie imię!- zaśmiał się Gehenna.

- Hej to nie miłe Gehenna.- skarciła go nastolatka.

- Rzuć piłką jak najdalej, ale tym razem używając daru.- powiedział nauczyciel i wzór nastolatki do zostania bohaterem niegdyś, dalej pozostał dla niej autorytetem, lecz mogłaby go zabić musiała poznać jego słabe jak i mocne strony.

- Tak jest.- odpowiedział podrzucił kilka razy piłką w ręce by zaraz wyrzucić ją w głośnym ,,GIŃ!!''. Zapamiętałą dar chłopaka jak najlepiej mogła, dzisiaj mogła zacząć robić notatki o uczniach by doręczyć je do Shigarakiego.

- Ciekawe te zadania nie uważasz Gehenna?- zapytała demona zapominając o nastolatku opierającym się o jej ramię.

- Mam pomysł, pozwolisz mi się opętać a ja rozpierdolę tą piłkę, wypierdalając ją prosto do piekła!- zaproponował Gehenna.

- Zgoda ale masz co najmniej minutę by się zabawić później się zamieniamy.- rozkazała, na co Gehenna potaknął, czego nie widziała ale usłyszała mruczenie potwierdzenia.

~*~*~*~*~

Po skoku w dal nadeszła chwila prawdy, nie była głupia, że zgadzała się na opętanie, chciała zobaczyć coś w świecie Gehenny, co powoduję u niego taką złość i chęć mordu większą niż zawsze.

- Akuma Natari, twoja kolej.- podał zbliżającej się dziewczynie piłkę zastanawiając się jak pokona to zadanie, przecież znał dary większości klasy, a jej zapamiętał dobrze, tak jak polecił mu Nezu.

- Tak nauczycielu- odpowiedziała i wzięła piłkę położyła ją na ziemi i wyciągnęła miecz.

- Opętanie, kai!- powiedziała powodując zdziwienie u klasy, opętanie? O czym ona gada? Zaraz po tym miecz zmieniał się powoli w złoty pył, który wchodził w jej nos jak i lekko uchylone usta. Zaraz po tym stała chwilę sztywno, by później zauważyć jej inne zachowanie. Bardziej podobne do Bakugou.

Opanowanie ale i agresywne, zaczęła rozgrzewać dłonie i ramię prawej ręki.

- No to zapierdalamy z tym!- powiedziała, chodź raczej powinnam powiedzieć, powiedział. W jego dłoni wytworzyła się złota energia powodująca zwiększenie jej siły. Wyrzucił piłkę na tyle wysoko iż ta przez chwilę zniknęła by pojawić się na końcu boiska.

- Jebane ciało laski! Gdybym był w swoim wypierdoliłbym ją do samego piekła!- krzyknął kopiąc kamyk, zostało mu niecałe trzydzieści sekund zanim ponownie zamieni się z jego właścicielką.

- O czym mówisz?- zapytał podejrzanie Aizawa po tym jak na liczniku wbiło równe 1000 metrów.

- Co jest?- zapytał sam siebie, kiedy zauważył jak jego dłonie się trzęsą co nigdy się nie działo. Zrozumiał, że limit się zmniejsza a Natari wraca na miejsce. Złoty pył ponownie zaczął wylatywać zmieniając się w miecz.

Trzęsąca się sylwetka Natari opadłą na podłoże.

- Akuma?- zapytał nauczyciel widząc jej dziwne zachowanie, by później zauważyć jak zwraca.- Kirishima zaprowadź ją do pielęgniarki.- chłopak podszedł do koleżanki i złapał ją za ramię a ta spojrzała na niego przerażonym wzrokiem.

- Hej co ci jest tym razem? Nie zabiłem nikogo.- zapytał o dziwo zmartwiony Gehenna.

- Jaki ty jesteś głupi Gehenna. Trzecia brama powoli się przebudza.- odpowiedziała demonowi w drodze do pielęgniarki. Już wiedziała i z przykrością brała to do siebie, iż będzie jedną z dwóch osób, które Aizawa wyrzuci z szkoły.

- Więc to jest to czarne gówno co siedzi ciągle za mną.- powiedział jakby oświecony, był zapominalski i zapomniał o charakterystycznej pierwszej pieczęci trzeciej bramy. - O! Już wiem, odblokowałaś pierwszą pieczęć, zostało ich... Dwanaście.- objaśnił nastolatce.

- Przerażająca jest ta brama snów.- odpowiedziała.

~*~*~*~*~

Weszła do kryjówki i westchnęła zmęczona tym co właśnie odkryła, widząc zmęczenie nastolatki Kurogiri spojrzał na nią i sam westchnął.

- Co się stało?- zapytał Kurogiri, gdy tylko dziewczyna weszła do baru co zwróciło uwagę Shigarakiego.

- Powoli przebudza się trzecia brama.- oznajmiła zmartwiona tym wszytskim. Shigaraki to słysząc podekscytował się o wiele bardziej niż gdy odkrył jaki jest dar dziewczyny. Spojrzał na nią i podszedł pewnie, pogłaskał ją po głowie i uśmiechnął się, teraz wystarczy, że przebudzi resztę a jego broń na All Mighta będzie w pełni gotowa, jak na razie musi polegać na Nomu, który jest prawie gotowy.

- Świetna robota Natari, przebudź ją do końca.- powiedział powodując rumieniec na twarzy dziewczyny a ta szybko zebrała swoje rzeczy i pobiegła do swojego pokoju. Rozstawiła wszystkie potrzebne rzeczy do oczyszczenia i zabrała się do roboty.

Miała być kapłanką przed tym jak zniknęła z dnia na dzień, więc wszystkie obrzędy miała opanowane. Westchnęła i polała Gehenne wodą święconą co przysporzyło mu bólu.

- KURWA! Ale to boli!- krzyknął z bólu, nie był to pierwszy raz lecz, dalej reagował bólem. Nie spodziewając się tego z klingi wyskoczył demon, ale nie był to Gehenna, był to inny rodzaj demona.- To strażnik trzeciej bramy, złap go i zawrzyj kontrakt!- podpowiedział jej Gehenna.

Demon był naprawdę szybki, ale nie tak bardzo jak ona z pomocą drugiej bramy, więc jej użyła i szybko złapała demona za ogon. Zaczął piszczeć i się wyrywać ale nadaremno.

- Jesteś naprawdę szybki trzeci strażniku... Jak ci na imię?- zapytała demona lecz ten nie odpowiedział tylko warczał.

- Musisz go nazwać by kontrakt się udał.- wytłumaczył jej Gehenna. Zaczęła myśleć nad imieniem dla demona, nie miała pomysłu. Spojrzała na kolor jaki posiadał i w końcu zdecydowała.

- Nazywam cię Kuro.- powiedziała i poczuła jak coś wypala się jej na policzku co piekło okropnie, spojrzała w duże lustro, które znajdowało się w jej pokoju zaraz koło drzwi, na jej policzku wypalił sie znak 黒, oznaczał czarny, czyli Kuro, imię jakie nadała demonowi.

- Brawo za pomyślne zakończenie kontraktu, od teraz trzecia brama jak i strażnik jej, będą ci posłuszni.- powiedział Gehenna a Natari już wiedziała co robić szybko posadziła Kuro na swoim ramieniu i zbiegłą po schodach prawie się na nich przewracając i wbiegła do pomieszczenia z barem, gdzie najczęściej przebywali.

- Co to?- zapytał Shigaraki widząc jakąś istotę na ramieniu nastolatki.

- Kuro! Strażnik trzeciej bramy! Udało mi się trzecia brama została pomyślnie odblokowana, należy do mnie.- oznajmiła podekscytowana co na to zrobi jej ukochany, na jej sukces, na jej zwycięstwo. Ten wskazał jej by ta podeszła co zrobiła bez sprzeciwu. Przytulił ją i pocałował w policzek.

- Dobra robota Natari.- pochwalił ją już drugi raz w tym dniu. Rumieniec i radość jaką odczuwała była ogromna,

~*~*~*~*~

2964, słów oszalałam, mówię wam...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro