10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mam dla Karol niespodziankę chce ją zabrać na weekend do mojego domku letniskowego. Jestem ciekawy czy jej się spodoba. Z domkiem mam miłe wspomnienia i te źle,ale o tamtych wolę nie myśleć.

- Długo jeszcze- jęknęła z nudów Karol.

- Jeszcze chwilę pytasz z piąty raz- powiedziałem.

- Po prostu mam dosyć jazdy- powiedziała i oparła głowę o zaglówek.

Skręciliśmy w leśną drożke nie było żadnych ludzi, cisza, spokój. Widziałem jak Karol rozgląda się w oknie samochodu lecz nic nie powiedziała. Podjechałem pod mały podjazd domku i zatrzymałem się odpinając pasy.

- Jesteśmy- powiedziałem i wyszedłem z samochodu spoglądając na Karol.

Wysiadła szybko z samochodu i rozejrzała się po całej okolicy.

- To twoje- powiedziała i wskazała na drewniany dosyć duży domek.

- Tak, chodź- powiedziałem biorąc ją za rękę i kierując w stronę wejścia do domu.

Otworzyłem jej drzwi i pozwoliłem wejść pierwszej. Po wejście zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu. Podeszła do okna i opierając się o parapet odwróciła się w moją stronę.

- Piękne tu- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.

- Cieszę się, że Ci się podoba- powiedziałem i przytuliłem ją od tyłu.

- Długo tu zostaniemy- zapytała po długiej ciszy.

- Ile tylko chcesz- powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.

Całe popołudnie spędziliśmy na rozmowie i śmianiu się. Kochałem ją za to, że mogłem porozmawiać z nią o wszystkim. Wyszedłem na zewnątrz po drewno do kominka. Wybierać drewno usłyszałem dobrze mi znajomy głos. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem go z perfidnym uśmiechem.

- Co tu robisz i czego chcesz- powiedziałem zły zaciskając pięść.

- Może jakoś miłej w końcu jestem twoim przyjacielem od kilkunastu lat- powiedział stojąc w tym samym miejscu.

- Nie jesteś już moim przyjacielem od kąt odszedłem od ciebie- warknąłem w jego stronę lecz on nadal się uśmiechał.

- Mam tylko jedną sprawę i znikam- powiedział.

- Co- powiedziałem.

- Potrzebuje nowej dziewczyny, bo klienci się niecierpliwią- powiedział i wyjął z kieszeni dużą ilości banknotów.

- Schowaj tą kasę i wynocha skończyłem z raz na zawsze- powiedziałem i usłyszałem znajomy głos.

- Ruggero ile można- powiedziała Karol podchodząca do mnie i patrząca na Davida- Kto to- zapytała.

- Cześć jestem przyjacielem Ruggero-powiedział i ucałował jej dłoń przez co miałem już go dosyć.

- Nie dotykaj jej- powiedziałem i uderzyłem go w nos. Zobaczyłem na jego nosie krew co mnie cieszyło.

- Ruggero co ty robisz- powiedziała i podeszła do Davida podając mu chusteczkę- Okej- zapytała i położyła rękę na jego ramieniu.

- Tak dzięki- powiedział i uśmiechnął się do niej, a następnie spojrzał na mnie- Ruggero może tą wydaje się odpowiednia.

- Zamknij się i znikaj ztad- powiedziałem, a on zaczął powoli odchodzić.

- Ruggero co to było- krzyknęła zdenerwowana.

- Karol proszę cię daj mi chwilę dla siebie muszę to przemyśleć- powiedziałem i odszedłem w stronę miejsca gdzie zawsze kiedy przyjeżdżałem lubiłem tam siedzieć dni i noce.

Usiadłem na skalę i popatrzyłem na piękne niebo, które powoli się ściemniało. Nie wiem co mam zrobić. Boję się, że gdy powiem Karol o wszystkim co kiedyś działo się w moim życiu. A jeżeli mnie zostawi. Z jednej strony muszę jej powiedzieć, ale z drugiej boję się co się wydarzy.

Kiedy miałem 17 lat byłem zbuntowanym Chłopakiem. Któregoś dnia na mojej drodze w życiu spotkałem Davida. Był on mily i powiedział, że zawsze mogę z nim o wszystkim porozmawiać. Handlował kobietami i dawał je klientom, które nie zawsze je dobrze traktowały. Pracowałem z nim rok później zauważyłem, że robię źle i zrezygnowałem. Na początku kiedy odchodziłem nie pozwolił mi, ale później powiedział, że i tak mnie znajdzie. Teraz to nastąpiło boję się powiedzieć o wszystkim Karol co jeżeli zostawi mnie, mogłem jej od razu powiedzieć, a tego nie zrobiłem.

Postanowiłem, że wrócę do domku i opowiem jej o wszystkim. Nie było mnie tam z dobre dwie godziny więc nie wiem co może tam robić, jak się czuć.
Wszedłem do domu to wszędzie panowała cisza. Wchodząc na górę zobaczyłem, że nigdzie jej nie ma.
Wszedłem na dół, a na stole w kuchni leżała kartka.

Ruggero nie mogę z tobą być. Nie po tym co robiłeś w przeszłości. Po twoim wyjściu był u mnie twój kolega David. Powiedział mi wszystko i powiem Ci, że nie chce cię znać. Nigdy więcej mnie nie zobaczysz, ani na ulicy, ani na siłowni wyjeżdżam. Każda chwila spędzona z tobą była niesamowita, ale nie potrafię żyć z myślą, że nigdy byś mi o tym nie powiedział. Ułóż sobie życie z inną kobietą nie ze mną.
                                      KAROL

Po przeczytaniu listu załamałem się. Odeszła, chce wyjechać, wyjechała. Nie wiem co mam zrobić muszę jej szukać.

Wsiadłem do samochodu i z ogromną prętkością do miasta.

Hejka
Ostatnio osoby pisały mi, że pewnie książka się dobrze skończy ponieważ wszystko układa dobrze i dlatego zmieniał to i narazie nie będzie tak kolorowo.

Do niedzieli będzie chyba kolejny.

Do zobaczenia ❤️

781 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro