19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Otwierając oczy zauważyłem, że nie przy mnie Karol, a mój pokój jest pusty. Wczoraj po naszym zbliżeniu w pokoju poszliśmy się bawić lecz Karol spała ze mną cała noc, tak mi się przynajmniej wydawało. Podniosłem się z łóżka ponieważ chciałem jak najszybciej zejść na dół na śniadanie aby móc zobaczyć Karol. 

Ubrałem czarne spodnie jeansowe, białą bluzkę, białe buty, a włosy zostawiłam w nieładzie nie chciało mi się ich układać. Zamknąłem pokój i windą zjechałem na dół. Zauważyłem, że przy okrągłym stole siedzi Augustin, Carolina i Karol, którzy śmiali się i rozmawiali. Ciekawe o czym rozmawiają?

- O jest i nasz śpioch- zaśmiał się Augustin, a ja usiadłem przy stole. Siedziałem na przeciwko Karol, obok Augustina tak samo jak wczoraj na weselu.

- Cześć- powiedziałem zadowolony- Wcale nie śpiochu- dodałem biorąc kawałek bułki do buzi.

W pewnym momencie zadzwonił telefon Karol, a ona go odebrała. Uśmiechała się, a ja słyszałem tylko słowa "cieszę się" "dziękuję". Ciekawe o co chodziło.

- Co się tak uśmiechasz?- zapytała Carolina, gdy Karol schowała telefon do torby.

- Przeprowadzam się do Buenos Aires- powiedziałam i przytuliła Carolinę.

- Ruggero też się przeprowadza do Buenos Aires, prawda?- powiedział Augustin patrząc na mnie podejrzliwie. 

Ja już wiem co chodzi mu po głowie.

- Bardzo fajnie- powiedziała Carolina całując Augustina w usta. 

Jeszcze tego brakowało, żeby się przy mnie tutaj całowali. 

- Dobra ja dziękuje idę do pokoju ogarnąć się- powiedziałem wstając.

- Dobra widzimy się później- powiedział Augustin.

Weszłem do pokoju i skierowałem się pod prysznic. Musiałem umyć ciało po nocy z Karol. Nie chciałem tego, ale musiałem jakoś ochłonąć. Co ona teraz zrobi? Czy da mi kolejna szansę? 

Po kilku minutach wyszedłem z łazienki, biały ręcznik miałem owinięty wokół bioder. Usłyszałem jak ktoś puka w drzwi więc poszłem je otworzyć. Otwierając drzwi zobaczyłem Karol.  

- Hej przyszłam po swoje rzeczy zostawiłam u ciebie- powiedziała wchodząc do pokoju.- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

- Nie, brałem tylko prysznic- powiedziałem rozglądając się po pokoju. 

Karol stanęła koło łóżka i podniosła z podłogi białe majtki, które najwyraźniej zapomniała zabrać, schowała je do kieszeni spodni. Gdy miała już wyjść zagrodziłem jej drogę stając naprzeciwko niej. Szła tak szybko, że uderzyła w moją klatkę piersiową. 

- Poczekaj, możemy porozmawiać?- zapytałem łapiąc ją za rękę.

- Ruggero mam dzisiaj dużo na głowie- powiedziała oschle kręcąc głową.

- To ja ci pomogę tylko porozmawiamy- nie mogłem odpuścić musiałem wiedzieć.

- Dobrze tylko idź się ubierz- powiedziała wskazując na mój ręcznik.

- A co przeszkadza ci to?- zapytałem poruszając brwiami.

- Idź się ubrać- powiedziała rozbawiona i popchnęła mnie w stronę szafy. 

Wyszedłem z łazienki ubrany w czarne spodnie, ale koszulki nie założyłem. Karol siedziała na łóżku i przeglądała coś w telefonie. Usiadłem obok niej, a ona położyła telefon obok siebie i spojrzała mi w oczy. 

- Co czym chciałeś porozmawiać?- zapytała poprawiając się wygodnie na łóżku.

- O nas, o tym co się stało w nocy- powiedziałem na jednym wdechu.

Karol nerwowo zaczęła rozglądać się po pokoju. Nie chciała patrzeć w moje oczy. Złapałem za jej podbródek i skierowałem w stronę swojej twarzy. W jej oczach widziałem żal, smutek, ale i były tam jakieś promyczki, które sprawiały, że na twarzy Karol pojawił się uśmiech.

- Ruggero boję się co będzie kiedy znowu ci zaufam- powiedziała Karol patrząc w moje oczy.

- Karol z tym co było kilkanaście lat temu skończyłem z tym wszystkim i teraz nie masz się o co martwić- powiedziałem poważnie. 

Chciałem by zrozumiała, że przy mnie będzie bezpieczna i, żeby nie martwiła się.

- Kochasz mnie?- zapytałem patrząc na Karol.

Karol popatrzyła na mnie zdziwiona.

- Kocham cię- powiedziała i pocałowała mnie, a ja pogłębiłem ten pocałunek.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro