_5_

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Otworzyłam oczy i patrzyłam na baldachim na łóżku. Wyjrzałam za okno wciąż leżąc na łóżku, było ciemno. Spojrzałam na zegar, ale było za ciemno bym mogła cokolwiek zobaczyć.
Przypomniałam sobie poprzedni dzień. Wzięłam poduszkę do ręki, przyłożyłam ją do twarzy i zaczęłam krzyczeć.
-Już mi lepiej - powiedziałam sobie w myślach.
Podniosłam sie do pozycji siedzącej. Rozłożyłam ręce na boki i poleciałam w dół znów na poduszkę.
-Co ja mam zrobić? - spytałam sama siebie - Nie chce mi się już spać.
Wstałam z łóżka i podeszłam do okna, usiadłam na parapecie i patrzyłam na ogród.
-Tęsknię za tobą. Czemu musiałeś tak szybko odejść. To wszystko przeze mnie - łzy mimowolnie leciały mi po policzkach - Gdybym tylko...
Moją rozmowę z samą sobą przerwało mi ciche pukanie do drzwi.
-Panienko? - ledwo słyszalnie powiedziała Emma.
-C-co skąd ona wie, że nie śpię?!
-Tak? - załamał mi się głos.
-Emm. Czy mogę wejść?
-Ah! Tak, proszę- powiedziałam i szybko wstałam z parapetu.
Emma powoli otworzyła drzwi, a w moim pokoju od razu rozbłysnęło ciepłe światło lampy.
Pokojówka spojrzała na mnie zdziwiona. Nagle zdałam sobie sprawę, że jestem w ubraniach z wczoraj.
-Byłam tak zmęczona, że nie chciałam się przebierać - szybko sprostowałam.
-Panienko tak nie przystoi- powiedziała Emma wchodząc do łazienki.
Nie myśląc za wiele poszłam za nią.
Dziewczyna wlewała mydło do prawie pełnej już wanny.
Zrobiła ruch ręką, by przywołać mnie do siebie.
Podeszłam do niej i podniosłam ręce do góry. Emma zdjęła mi suknie i bieliznę. Weszłam bez oporów do wanny.
-Emmo? - dziewczyna kiwła głową pokazując, że słucha - Skąd wiedziałaś, że nie śpię?
-Słyszałam panienki zduszony poduszką krzyk. Myślałam na początku, że ktoś panienkę krzywdzi, ale ten krzyk był inny... taki bezsilny- posmutniała.
-Co? Jak mogła go słyszeć? Ma jakiś nieludzko wrażliwy słuch?
-Wiem panienko, że nie powinnam pytać, lecz czy coś panienkę trapi?
Trochę się spięłam. Nie mogę jej powiedzieć jak się czuje.
-Wszystko w porządku - starałam się, by brzmiało to jak najbardziej prawdziwie.
-Rozumiem. Nie musi mi panienka mówić, to nie moja sprawa - uśmiechnęła się smutno.
O nie. Nie chcę jej smucić. Naprawdę bym chciała powiedzieć, ale nie mogę.
-Emm- starałam się znaleźć inny temat - Wiesz, która jest godzina?
-Gdy wychodziłam z pokoju była trzecia - powiedziała nie przestając mnie myć.
Dziewczyna wstała z kolan i poszła po ręcznik. Ja w tym czasie wstałam i wyszłam z wanny. To było dziwne, nie czułam wstydu. Nie miałam ochoty się zakrywać, czułam się taka... jak to powiedziała Emma- bezsilna.
Podeszła do mnie, wytarła i owinęła ręcznikiem, wyszłyśmy z łazienki i Emma wybrała dla mnie jakąś sukienkę i bieliznę. Ubrała mnie i usiadłyśmy razem na łóżku. Nie wiem ile czasu minęło, ale słońce zaczęło powoli wschodzić. Nie odzywałyśmy się do siebie od dłuższego czasu. Nawet nie wiem czemu, po prostu nie czułam, że muszę coś mówić, jej obecność mi wystarczała.
-Emmo, co czujesz, gdy widzisz mnie nagą? - spytałam jak gdyby nigdy nic.
-Cz-cz-czemu panienka pyta?! - zestresowała się pokojówka.
-Jestem ciekawa - spojrzałam na nią.
Zgasiłam lampę, bo w pokoju zrobiło się troszkę jaśniej.
-Czy pociągam cię? Podoba ci się moje ciało? - przybliżyłam swoją twarz do jej.
Nie wiem czemu to robiłam, chyba potrzebowałam czyjejś bliskości, ale mimo to nie czułam w tej chwili żadnych uczuć, jak bym była pusta.
-N-nie może panienka, j-jestem tyko pokojówką panienki nie wypada mi- dziewczyna odwróciła twarz i spojrzała w podłogę.
Nie spodobało mi się to.
-Pięknie wyglądasz w pół mroku - powiedziałam splatając nasze palce dłoni, które leżały na łóżku.
Mimo, że średnio ją widziałam to byłam pewna, że była czerwona po same uszy. Chciała zabrać rękę, ale mocno ją trzymałam. Podniosła ją do góry chcąc się wyrwać, ale ja ją podniosłam wyżej ciągnąć w moją stronę. Nasze twarze prawie się stykały. Jej oczy powędrowały na moje usta. Moje oczy powędrowały trochę niżej. Chciałam coś powiedzieć, chciałam być z nią bliżej, poczuć ciepło jej ciała, ale spojrzałam jej w oczy. Od razu ją puściłam.
-Emma ja... przepra... - nie dokończyłam, bo wybiegła z pokoju.
Schowałam twarz w rękach.
-Jak ja mogłam doprowadzić ją do płaczu - powiedziałam sama do siebie z wyrzutem - Muszę ją przeprosić.
Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, otworzyłam je i moim oczom ukazała się wściekła Agnes.
-Kochanienka musimy pogadać - powiedziała wchodząc do pokoju.
Usiadłyśmy razem na łóżku i opowiedziałam Agnes wszystko co zrobiłam. Nie wstydziłam się z nią o tym rozmawiać, mogłam jej wszystko powiedzieć.
-Czemu to zrobiłaś? - spytała z troską w głosie.
-Ja... sama nie wiem, czułam, że chce to zrobić, potrzebowałam jej bliskości. Chciałam poczuć ciepło jej ciała.
-Rozumiem, nie chce ci mówić co powinnaś zrobić, ale wydaje mi się, że sama to wiesz - powiedziała starsza kobieta i wstała- Wszystko się ułoży - pogłaskała mnie po głowie i wyszła.
-Dobra czas na mnie - powiedziałam w myślach i wstałam. Spojrzałam na zegar, była już dziesiąta.
-Ten czas leci dziś jak szalony.
Otworzyłam drzwi i dostałam po klatce piersiowej lekko z pięści.
-O! Przepraszam panienko! Ja przyszłam panienke przeprosić, za moje zachowanie. To było nie na miejscu tak uciec - powiedziała z głową w dół.
-Ona jest niemożliwa. Płacze przeze mnie i jeszcze mnie przeprasza.
-Nie Emmo, to ja przepraszam. Nie wiem co we mnie wystąpiło po prostu... mmm... wejdź.
Stałyśmy tak przed drzwiami, nie patrzyłyśmy sobie w oczy i żadna nie miała zamiaru się chyba odezwać.
-Ja... - znów zamilkłam.
Nie wiedziałam co miałam jej powiedzieć i jak.
-Dobra nie ma co ukrywać - spojrzała na mnie zdziwiona - Po prostu, potrzebowałam czyjejś bliskości. Odkąd nie ma... nie ma... taty, jestem sama i bardzo cię polubiłam i myślałam, że ty też mnie lubisz...
-Panienko... - spojrzała na mnie uśmiechnięta - Będę zawsze przy panience, kiedy tylko będzie panienka mnie potrzebowała.
Poczułam ulgę, że mam kogoś bliskiego.
-To nie jest tak, że zapomniałam o Agnes, ale ma już ona swoje lata i poprostu boję się, że jak jej zabraknie to zostane całkiem sama
-Czy mogę? - powiedziałam rozkładając ręce.
Dziewczyna podeszła do mnie i wtuliła się jak ja kiedyś w Agnes.
-Emmo - dziewczyna wydała dźwięk wskazujący na to, że słucha - Zjedzmy dziś razem śniadanie w ogrodzie.
Dziewczyna kiwnęła głową na tak. Stałyśmy tak jeszcze chwilę i udałyśmy się do kucharza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro