Dwa słowa. Straight pride. Spytacie, po co? Nie wiem. Też się dziwię.

Straight pride to grupa ludzi celebrująca swoją heteroseksualną orientację. No właśnie, tak jak wcześniej wspomniałem, po co? Nikt nie wie. Najprawdopodobniej niektóre osoby heteroseksualne uznały, że jak wszyscy świętują pride month, to one też będą. Tyle że oni nigdy nie byli zabijani za to kim są, nikt ich nie dyskryminował z racji tego kim są, nie musieli nikomu udowadniać, że ich życie ma taką samą wartość jak każde inne, nie musieli się ze sobą ukrywać. W niektórych częściach świata ludzie nadal giną z powodu orientacji seksualnej lub identyfikacji płciowej, a wszędzie na świecie dyskryminacja wciąż jest na porządku dziennym.

Poza tym, pride month wywodzi się z czerwcowych protestów środowiska LGBTQ+ organizowanych od mniej więcej połowy dwudziestego wieku, które przyczyniły się do późniejszych naukowych badań nad queer osobami, potwierdzające, że nie jesteśmy chorzy.

Dlatego proszę wszystkich heteroseksualnych cisów, żeby nie wchodzili nam z butami w pride month twierdząc, że im też się coś z tego należy. Bo się nie należy. Pride month został okupiony krwią i blizną, a nie paradnym chodzeniem po ulicy. Niektórzy tego nigdy nie zrozumieją.

Nie zinterpretujcie moich słów źle, bardzo się cieszę, że osoby cis-hetero wspierają LGBTQ+ i chodzą z nami ramię w ramię podczas parad. Ale oni nigdy nie musieli walczyć o prawo do normalnego, godnego życia. Ba, o prawo do życia w ogóle.

Więc proszę, zrozumiejcie, że pride month to nie jest tylko manifestowanie odmienności od większości, mimo że może to tak na pierwszy rzut oka wyglądać. To w głównej mierze celebracja lat walki o wolność, równość i zrozumienie.
Pamiętajmy o tym.