Ognik szósty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Kilka razy zamrugałam oczami, zanim obraz się wyostrzył. Wszystko mnie boli... Wygląda na to, że jestem w moim pokoju. Z lekkim trudem usiadłam na łóżku, zatrzymując wzrok na postaci, która spała w fotelu. Dabi... Dlaczego ze wszystkich ludzi, akurat on jest obok? Spojrzałam na swoje zabandażowane dłonie, w niektórych miejscach znajdowały się ciemne plamy, jest to zapewne zaschnięta krew. Nie pamiętam zbytnio co się stało... Jechałam z Jay'em, później mieliśmy wypadek, ale nie pamiętam jak do niego doszło. Ponownie spojrzałam na czarnowłosego. Cztery lata temu znalazł sobie inną pracę, ograniczyło to nasz kontakt, a później prawie całkowicie go zerwaliśmy, więc dlaczego to on jest obok mnie? To powinien być mój ojciec, bracia, przyjaciele lub Nath. Na pewno nie ten świr! Chciałam wymówić jego pseudonim, ale gdy tylko wzięłam głębszy wdech, zaczęłam gwałtownie kaszleć. Czułam się jakbym miała wypluć płuca. 

-Eri... -Spojrzałam na chłopaka, który niespodziewanie znalazł się obok mnie- Pójdę po wodę.

Gratulację! Ostatecznie na to wpadłeś! Kiwnęłam głową, cały czas kasłając. Nie zawędrował zbyt daleko, bo w moim salonie jest mini barek, więc zawsze mam tam jakieś napoje. Zresztą może użyć nawet wody z kranu, bo jest filtrowana. W końcu udało mi się opanować kaszel, akurat gdy otrzymałam szklankę z przeźroczystą cieczą. Przyjęłam naczynie, ale odczekałam kilka sekund zanim zamoczyłam w niej usta, od razu poczułam się o wiele lepiej. Ponownie na niego zerknęłam, zdecydowanie nie wyglądał dobrze... Jednak to nie ja powinnam się tym przejmować. W końcu już nic nas nie łączy.

-Gdzie Jay?

Spytałam, zaciskając poranione palce na szkle. Wygląda na to, że nie opanuje drżenia dłoni... Wyciągnęłam szklankę w jego stronę, uważając by nic nie rozlać. Dabi zrozumiał do czego dążę i zabrał naczynie, odkładając je na jedną z nocnych szafek.

-Jeśli pytasz o mężczyznę, który kierował, trafił do szpitala. -Splotłam swoje palce i kiwnęłam głową. Nie czuję się zbyt komfortowo, kiedy jest obok mnie. Tak dawno z nim nie rozmawiałam... Nie podoba mi się, że zmieniło się to jedynie przez mój wypadek- Skończyłaś tak przez moje nieodpowiednie zachowanie. Więcej tego nie zrobię...

O czym on mówi? Nieodpowiednie zachowanie? Co on miał wspólnego z tym wypadkiem? Spowodował go? Nie pamiętam, bym utrzymywała z nim kontakt, gdy doszło do tego zdarzenia... Westchnęłam, zerkając na niego badawczo. Nie pamiętam za wiele z dnia wypadku. To chyba... Amnezja.

-Dabi. -Mruknęłam, opierając się o zagłówek łóżka- Cztery lata temu... -Zaczęłam, ale szybko zrozumiałam, że ubranie tego w słowa jest trudniejsze niż myślałam- Inaczej. -Potarłam swoje dłonie, marszcząc brwi. Jak mam zapytać go o nasze relacje z ostatnich czterech lat? Nie mam z nim prawie żadnych wspomnień z tego okresu- Co robiłeś przez ostatnie cztery lata?

Spytałam, patrząc na niego kątem oka. Jego mina z początku wydawała się niewzruszona. Dopiero po kilku ciągnących się sekundach, jego mimika zaczęła się zmieniać. Wolnym krokiem podszedł do łóżka, siadając obok mnie. Jego ciepła dłoń znalazła się na moim policzku, wyglądał dość żałośnie, ale nie jestem w stanie stwierdzić, dlaczego tak jest.

-Głównie doprowadzałem cię do bólu głowy. -Zmarszczyłam brwi, ściągając jego dłoń z swojej twarzy, nie wiem nawet dlaczego to zrobiłam. Po prostu nie chce, by mnie dotykał- Zajmowanie się tobą, było moim jedynym zadaniem od dnia, w którym dołączyłem, aż do dzisiaj.

Ponownie dotknął mojej twarzy. Dlaczego tak bardzo chce utrzymać ze mną kontakt fizyczny? Zresztą nieważne... Naprawdę straciłam pamięć. Pamiętam wszystkich, tylko nie jego. Mam kilka rozmytych wspomnień, ale myślenie o nich przyprawia mnie tylko o ból głowy, ponieważ nie mogę powiedzieć nawet o czym są. Wiem, że je mam tylko dlatego, że dostrzegam sporo luk w wspomnieniach. 

-Nie pamiętam tego... -Szepnęłam, czując, że zapomniałam o czymś więcej, niż widać na pierwszy rzut oka- Mam wspomnienia z ostatnich czterech lat, ale nie z tobą. Pamiętam wszystko, oprócz ciebie. 

Spojrzałam na jego plecy, nie mogę powiedzieć nic o jego postawie, ponieważ nie widzę jego twarzy. To dość niewygodne... Jeśli mówi prawdę i nie zmienił pracy tak jak myślałam, możliwe, że niektóre moje wspomnienia są fałszywe. To naprawdę niefortunne. 

-Pamiętasz co działo się w dniu wypadku? -Pokiwałam przecząco głową- Rozumiem... -Przetarł twarz dłonią i wypuścił powietrze z głośnym świstem- To ja powinienem cię wtedy odwieźć, ale nie zrobiłem tego. -Co mam mu odpowiedzieć? Nawet nie wiem czy mówi prawdę- Jeśli tego nie pamiętasz, ominiemy nieprzyjemna kłótnię i przejdziemy od razu do tego co zarządził twój ojciec. -Tata? Wydał mu nowe polecenie?- Mogliśmy uniknąć tego wypadku, gdybyś była ze mną, dlatego poniosę odpowiedzialność za to, że nie zapewniłem ci bezpieczeństwa. -Więc... Wydaje mi się, że mogę tłumaczyć jego słowa jako: "Zostaję przeniesiony"- Udało mi się przekonać go do tego, bym sam ci o tym powiedział. -Posłał mi pół uśmiech i potarł delikatnie moje włosy- Nie miałem jeszcze okazji, by przeprosić za ten cały syf. -Ponownie zmarszczyłam brwi, bo pomijając czas, którego nie pamiętam zbyt dobrze, wydaje mi się, że nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by ten Dabi za coś przepraszał. I to nie tylko mnie, ale on nigdy nie okazywał skruchy i nikogo nie przeprosił- Pójdę już. 

Nawet gdybym chciała go zatrzymać... Po prostu nie wiedziałabym co powiedzieć. Wydaje mi się jednak, że gdybym nie straciła wspomnień, byłabym bardzo smutna w tym momencie. Starłam pojedynczą łzę, która bez mojej wiedzy, zaznaczyła mokry ślad na moim policzku. Po zaledwie kilku minutach do pokoju wpadło moje przybrane rodzeństwo, które swoją drogą rzadko bywało w domu, a przynajmniej tak sugerują moje wspomnienia. Z początku wywołali taką wrzawę, że zupełnie nie zrozumiałam co mówią, dosłownie nie mogłam wyodrębnić żadnego dźwięku.

-Możecie mówić pojedynczo? -Warknęłam w końcu- Od tego hałasu boli mnie głowa.

Usui usiadł obok mnie, łapiąc moją dłoń. Był bardzo czułym chłopakiem o bladobrązowych kosmykach i zielonych oczach, które tym razem były przygaszone.

-Jak się czujesz? 

Prychnęłam z rozbawieniem, zastanawiając się czy naprawdę zadał to pytanie. Jestem cała w bandażach, a moje rany z nieznanych mi powodów nie zostały uleczone. Jak mam się czuć? 

-Niekomfortowo. -Odparłam, przechylając głowę w bok- Dosłownie kilka minut temu miałam problem z utrzymaniem głupiej szklanki, więc moja duma również na tym cierpi. Oprócz tego jest mi gorąco pod tą gorą bandaży i czuję się jak mumia.

Widziałam, że moja odpowiedź była dla nich zadowalająca. Mam swoje poczucie humoru, więc nie może być tak źle, prawda? Dobrze, że ta odpowiedź trochę ich uspokoiła, nie chce by się zamartwiali. 

-Chcemy wiedzieć co się stało i jak doszło do tego wypadku. Powiedz nam wszystko co pamiętasz, dobrze? 

Nie byłam do końca zadowolona, ale przystałam na propozycję Taro. W porównaniu do reszty Usui ma bardzo delikatną i przyciągająco urodę. Taro ma kruczoczarne włosy i rażąco czerwone oczy. Wzrok przyciąga również tatuaż, który ciągnie się po jego policzku. Zawsze mam problem, by skupić się na jego oczach, bo rozprasza mnie ta dziara.

-Dobra... 

~~~~~~

Przedstawiam na zapas rodzeństwo Eris.

Astradam Luca - Ma 23 lata, jego darem jest petryfikacja. Może zmienić w kamień każdego kto spojrzy mu w oczy. Jest w stanie to kontrolować, dlatego może również "uwolnić" kogoś z kamiennego więzienia.

Astradam Taro - Ma 20 lat. Jest znany w przestępczym świecie pod pseudonimem Joker. Jego indywidualność nazywa się: "Karciana pułapka". Może używać specjalnych kart nasączonych krwią do ataku lub zamknięcia kogoś wewnątrz karty. 

Astradam Samuel - Ma 23 lata i podobnie do Taro jest znanym przestępcą, który dzięki swojej zdolność stał się rozpoznawalny, pod pseudonimem "Złotnik". Jego dar złoty pył, pozwala mu przemienić w złoto wszystko z czym miał kontakt, może również zmienić stan wszystkiego co jest wykonane z tego materiału.

Astradam Usui - Usui ma 17 lat i jest uczniem U.A.. Posiada dwie indywidualności. Instynkt to dar, który wyostrza jego zmysły i ostrzega go o zagrożeniu, jest również żywiołakiem wiatru. 

Astradam Zora - 18 latek na karku, uczeń U.A.. Również posiada dwie zdolności: Utylizację i super siłę. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro