Rozdział 16 - Jestem twoja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Cadence*

Sean ostatkiem sił przekręcił kluczyk w drzwiach. Rana na ramieniu wciąż krwawiła. Naszym oczom ukazało się piękne przytulne mieszkanie. Na lewo od wejścia były drzwi do łazienki. Kilka kroków dalej znajdowała się kuchnia połączona z salonem. Naprzeciwko znajdowało się dwoje drzwi: jedne prowadziły do mojego pokoju, a drugie do pokoju Seana. On natomiast powlókł się do salonu i usiadł na kanapie. Wyjęłam apteczkę z torby i podeszłam do niego. Chyba umierał. Usiadłam na jego kolanach i zaczęłam zaklejać mu rany. Na jego twarzy nie było widać żadnych emocji.

- Czemu to robisz? - spytał.

Głos utknął mi w gardle. Odpowiedziałam mu spojrzeniem i zaczęłam przemywać prawe ramię wodą destylowaną. Zasyczał cicho. Po 10 minutach odłożyłam apteczkę na szklany stolik. Godzina 8.00. Zrobiło się jasno. Zobaczyłam jaki jest blady. Przytuliłam się do niego. Zrobił to samo. Odgarnęłam grzywkę z czoła i poszłam do hallu. Podniosłam wszystkie trzy moje torby i otworzyłam drzwi do pokoju. Zaświeciłam światło. Pomieszczenie wydawało się szerokie, bo stało w nim niewiele mebli i jedna ściana była pomalowana w czarno-białe paski. Łóżko stało pod oknem. Dłuższym bokiem opierało się o ścianę. Po lewej stronie drzwi stała duża szafa, natomiast po prawej znajdowało się niewielkie biurko z krzesłem. Rozpięłam jedną z walizek. Ze środka wyskoczyła Elsa. Jakim cudem się tam dostała? Tego nie wiem. Poroznosiłam ubrania po szafkach ( + obok łóżka stała komoda z lampką nocną) i wróciłam do salonu. Sean leżał na kanapie i, według zwyczaju, patrzył w sufit. Oboje byliśmy zmęczeni. Usiadłam obok niego. Spojrzał na mnie z wyrzutem i podniósł się. Lekko kulejąc poszedł do hallu i zabrał swoje bagaże. O co mu chodziło? Nie mam pojęcia. Poszłam do siebie i rzuciłam się na łóżko. Było nieziemsko wygodne. Nie miałam zamiaru się podnosić. Ktoś zapukał do drzwi. Nie odpowiedziałam. Znowu. Dalej nie zareaguję.

- Cadence, wiem że tam jesteś...

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Sean wszedł do środka i usiadł na łóżku. Wygoniłam kotkę i podeszłam do niego. Pokój był ciemny więc nie widziałam jego twarzy. Przysunął się i mnie objął. Zawładnęło nami jakieś dziwne uczucie, które skądś znałam. Usiadłam mu na kolanach. Wtedy się zaczęło. Nagle oprzytomniałam i podbiegłam do drzwi. Przekręciłam kluczyk i zasunęłam zasłony. Sean objął mnie w pasie. Wiedziałam co się stanie.

-Jestem twoja... - szepnęłam.

Położyliśmy się na łóżku. Co było dalej? Nie pamiętam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro